Djoković na dopingu? "Łokieć to wymówka, bo ATP go chroni". Serb nie jest pierwszym, w którego rzucają kamieniem
"Powiem, co mówi się za kulisami. Wiele osób uważa, że z jego łokciem nie jest źle. Ich zdaniem Djoković został przyłapany na dopingu, ale jest chroniony przez ATP” - takie rewelacje o serbskim tenisiście kilka dni temu przekazała Helene Pelletier, była tenisistka. W sztabie Djokovicia zawrzało.
2017-08-10, 23:00
Pod koniec lipca Novak Djoković w specjalnym oświadczeniu poinformował, że do końca sezonu skupi się na leczeniu kontuzji łokcia, na rodzinie oraz kompletowaniu sztabu szkoleniowego.
Powiązany Artykuł
Novak Djoković poważnie kontuzjowany. "Uszkodzona kość"
W ubiegłym sezonie podobną decyzję podjął Roger Federer. W przypadku Szwajcara nie doszukiwano się jednak drugiego dna, uszanowano jego decyzję. Oświadczenie Serba wywołało natomiast zamieszanie.
- Łokieć to tylko wymówka – powiedziała w radiowym wywiadzie Kanadyjka, Helene Pelletier. Zdaniem byłej tenisistki, a obecnie telewizyjnej ekspertki powód wstrzymania kariery przez Serba może być zupełnie inny.
Pelletier podkreśliła, że mówi głośno o tym, o czym słychać za kulisami. - Są tacy, którzy uważają, że z jego (Novaka Djokovicia – przyp. red.) łokciem nie jest źle. - Ich zdaniem Djoković został przyłapany na dopingu, ale jest chroniony przez ATP – dodała.
REKLAMA
Z informacji przekazanych przez Pelletier wynika, że władze ATP tymczasowo zawiesiły dwunastokrotnego mistrza turniejów wielkoszlemowych. Jednak nie chcą nagłaśniać całej sprawy, by nie wywołać skandalu.
Pelletier zastrzegła, że jej informacje "to nic pewnego”, ale dodała, że w przyszłości władze tenisa chroniły zawodników. Jej zdaniem przed laty próbowano zatuszować dopingowe wpadki Andre Agassiego i Martiny Navratilovej.
Pelletier wywołała burzę, a grzmoty nawałnicy dotarły do przebywającego na wakacjach Novaka Djokovicia, który rozważa podjęcie kroków prawnych. Na początek Serb skontaktował się z przedstawicielami ATP. – Musimy wspólnie podjąć decyzję co zrobimy dalej - powiedział rzecznik tenisisty i dodał, że tenisiści rzadko otwarcie mówią o swoich problemach i kontuzjach. – Novak to zrobił, dlatego otworzyła się furtka do spekulacji.
Novak Djoković od drugiej połowy 2016 roku miał kryzys formy. Przyznał, że zmagał się z problemami osobistymi. Później doszły do tego jeszcze kłopoty zdrowotne. Djoković wystartował w Wimbledonie 2017, ale skreczował w drugim secie ćwierćfinału, zgłaszając uraz prawego łokcia. Wyjaśniał, że kontuzja ta dokuczała mu już od dłuższego czasu.
REKLAMA
Na początku maja Djoković zdecydował się także na zmiany w swoim sztabie szkoleniowym. Tenisista poinformował o zakończeniu współpracy z trenerem Marianem Vajdą, trenerem od przygotowania fizycznego Gebhardem Philem Gritschem oraz fizjoterapeutą Miljanem Amanovicem.
Podczas French Open 2017 u boku Serba pojawił się nowy trener Andre Agassi. Słynny Amerykanin wspierał Novaka także podczas Wimbledonu. Agassi ma także pracować z Djokoviciem w 2018 roku.
Serb nie jest pierwszym w którego uczciwość zwątpiono
Jeżeli sztab Djokovicia podejmie decyzję i skieruje sprawę do sądu, nie będzie to pierwszy przypadek, gdy zawodnik ostro reaguje na oskarżenia związane z dopingiem.
Kilkanaście miesięcy temu była francuska minister sportu i zdrowia Roselyn Bachelot podobne działa wytoczyła wobec Rafaela Nadala, a ten postanowił się bronić. Zdaniem Bachelot w 2012 roku hiszpański tenisista miał mieć pozytywny wynik testu. Była minister nie podała jednak żadnych dowodów czy szczegółów. Według Bachelot, wystarczającą podstawą do zarzutów była długa przerwa, jaką zawodnik z Majorki miał w 2012 roku z powodu - rzekomej jej zdaniem - kontuzji kolana. Bachelot zasugerowała, że siedmiomiesięczny rozbrat Hiszpana ze sportem wynikał z pozytywnego wyniku testu antydopingowego.
REKLAMA
W połowie 2012 roku Nadal, który wygrał French Open, a następnie odpadł w 2. rundzie Wimbledonu, niespodziewanie wycofał się z igrzysk w Londynie, choć wcześniej strona hiszpańska ogłosiła, że będzie chorążym ekipy w trakcie ceremonii otwarcia. Do gry wrócił dopiero w lutym 2013.
Była minister uważała, że wielomiesięczne przerwy w grze wśród tenisistów "nie zawsze, ale bardzo często" wynikają z dopingowych wpadek.
Powiązany Artykuł
Brud zamieciony. WTA szykuje czerwony dywan - Szarapowa wraca po dopingowej wpadce
Oskarżenia byłej minister wobec Nadala, dziesięciokrotnego triumfatora paryskiej imprezy wielkoszlemowej, nie były pierwszymi ze strony przedstawicieli francuskiego środowiska sportowego. W przeszłości podobne sugestie przedstawiał m.in. Yannick Noah, były tenisista.
Czy władze ATP chronią swoje największe gwiazdy? O tym możemy nie dowiedzieć się nigdy. Pewne jest jednak, że w przypadku wpadki Marii Szarapowej, której dopingową sprawą świat żył w ostatnim czasie, wielu szczegółów WTA - organizacja zajmująca się tenisem kobiet, odpowiednik ATP - nie zamiotła pod dywan. Czy uczciwie powitano Rosjankę (po jej powrocie po odbyciu skróconej kary) wręczając jej dzikie karty kilku turniejów, to już zupełnie inny temat.
REKLAMA
Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl
Więcej na blogu autorki - O co tutaj biega
REKLAMA