Uwielbiany przez kibiców, mniej przez niektórych trenerów. Był Boruc, były momenty

Absencja Roberta Lewandowskigo, nowa taktyka, szansa dla dublerów - to wszystko w dzisiejszym towarzyskim meczu reprezentacji Polski z Urugwajem schodzi na drugi plan. Cała piłkarska Polska żegna w piątek Artura Boruca, a my z tej okazji przypominamy kilka momentów z jego reprezentacyjnej kariery.

2017-11-10, 15:15

Uwielbiany przez kibiców, mniej przez niektórych trenerów. Był Boruc, były momenty
Artur Boruc i selekcjoner Adam Nawałka. Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Posłuchaj

Andrzej Janisz rozmawia z Arturem Borucem przed jego pożegnalnym meczem w reprezentacji (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Ekscentryczny, kontrowersyjny, zawsze w centrum uwagi. Potrafiący bronić niesamowicie, ale też popełniać błędy, po których można było tylko łapać się za głowę. Oto momenty Boruca w kadrze, które zostaną zapamiętane najbardziej.

1. Debiut w reprezentacji

Boruc w koszulce z orzełkiem na piersi zadebiutował w 2004 roku. Miał wówczas 24 lata. Nie był nastolatkiem, ale biorąc pod uwagę "długowieczność" bramkarzy i fakt, że miejsce między słupkami jest tylko jedno, już wtedy było wiadomo, że mamy do czynienia z klasowym zawodnikiem. W towarzyskim meczu z Irlandią w Bydgoszczy zagrał pół godziny i ze swoich zadań się wywiązał. Spotkanie zakończyło się wynikiem bezbramkowym, więc zagrał "na zero z tyłu". Zmienił wówczas Jerzego Dudka. Ta zmiana doczekała się później pewnej symboliki...

2. MŚ 2006, Euro 2008 i słynne łzy

Symbolika polega na tym, że ku zaskoczeniu wszystkich, ówczesny selekcjoner Paweł Janas na mistrzostwa świata w Niemczech nie powołał Jerzego Dudka, a podstawowym bramkarzem na mundialu był właśnie Boruc. Jak wyglądała reprezentacja Polski na wielkich turniejach bez Roberta Lewandowskiego? Przeważnie tak, że najlepszym Polakiem był bramkarz. Nie inaczej było w 2006 roku. Kibicom w pamięci utkwił mecz z gospodarzami, w którym pan Artur w pojedynkę utrzymywał nas przy "życiu". Bez wątpienia miał swój dzień, rywale nie potrafili znaleźć na niego sposobu. Boruc nie dał się pokonać przez pełne 90 minut. Skapitulował jednak w doliczonym czasie, a strzałem z bliska pokonał Oliver Neuville. Przy strzale był bez szans na obronę. To wtedy poleciały słynne łzy. Słynne dlatego, że to był jedyny jak do tej pory moment, kiedy można było zobaczyć płaczącego na murawie Boruca.

Youtube

Dwa lata później na mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii przeżył małe deja vu. Na drodze znowu gospodarze - Austriacy. Bronił jak w transie. Na dobrą sprawę rywale powinni do przerwy prowadzić 3:0 (biało-czerwoni zdobyli bramkę z ewidentnego spalonego, czego nie zauważył sędzia), ale przy każdej ich dogodnej okazji, skórę kolegom ratował "Król Artur". I znowu skapitulował już po upływie dziewięćdziesięciu minut. W 93. rzut karny wykorzystał Ivica Vastić. To po tym turnieju Zbigniew Boniek powiedział, że „jedynym piłkarzem światowej klasy w polskiej reprezentacji był Artur Boruc".

REKLAMA

Youtube

3. Afera we Lwowie

Utarło się powiedzenie, że bramkarz powinien być nieco zwariowany, nie tylko na boisku. I Boruc taki właśnie był. Kiedy w XXI wieku w reprezentacji wybuchały jakieś afery obyczajowe, najczęściej zamieszany w nie był właśnie wychowanek Pogoni Siedlce. Tak było też w sierpniu 2008 roku. Nie wiadomo, czy poczuł się pewnie po Euro 2008, ale fakty są takie, że po przegranym 0:1 towarzyskim meczu z Ukrainą Boruc razem z Dariuszem Dudką i Radosławem Majewskim został przyłapany na spożywaniu alkoholu i zawieszony w prawach reprezentanta.

TVP

4. Wpuszczony gol z Irlandią Północną

Na eliminacje MŚ 2010 wrócił jednak do łask Leo Beenhakkera. Nie były to jednak udane eliminacje dla biało-czerwonych i tym razem do poziomu kolegów dostroił się też i on. Bez owijania w bawełnę, Boruc zawalił mecz ze Słowacją (porażka 1:2 w Bratysławie), a później przyszedł słynny mecz w Belfaście z Irlandią Północną. Bramkarz wpuścił kuriozalną bramkę. W pozornie łatwej sytuacji Michał Żewłakow wycofał piłkę do tyłu, Boruc próbował ją przyjąć, ale ta podskoczyła na nierównej murawie i wpadła do bramki. Gol obciąża konto obydwu wymienionych. Żewłakow wycofując piłkę nie powinien zagrywać jej w światło bramki.

Youtube

- Wtedy zdałem sobie sprawę, co jest ważne i ważniejsze. Cieszę się, że udało mi się po tym podnieść - wspomina golkiper po latach.

5. Wyrzucony z reprezentacji

Polska wspólnie z Ukrainą organizowała Euro 2012 i wydawało się, że Boruc będzie bramkarzem numer jeden podczas turnieju. Jego przygoda z kadrą Franciszka Smudy szybko się jednak skończyła. Po dwóch meczach towarzyskich został razem z Żewłakowem wyrzucony z reprezentacji Polski. Powodem takiej decyzji selekcjonera było aroganckie zachowanie obydwu zawodników wobec obsługi samolotu, poprzedzone rzekomym spożyciem zbyt dużej ilości wina. Boruc nie zamierzał się kajać, a w jednym z wywiadów nazwał Smudę "Dyzmą".

REKLAMA

"

Artur Boruc Moja przygoda z kadrą była trochę rollercoasterem. Ale cieszę się z tego, co osiągnąłem. Niczego nie żałuję. Mimo wszystko...

6. Pożegnalny mecz

Od następnych selekcjonerów dostał kolejne szanse. U obecnego - Adama Nawałki - pełnił już jednak rolę bramkarza numer trzy. W meczu o punkty nie wystąpił ani razu. 14 listopada 2016 roku w towarzyskim spotkaniu ze Słowenią po raz ostatni wystąpił w reprezentacji (64. występ pozwolił mu stać się rekordzistą wszech czasów na tej pozycji w kadrze). Na początku marca 2017 roku ogłosił zakończenie kariery. Od tamtej pory nie był już powoływany. Prezes PZPN Zbigniew Boniek i Adam Nawałka wspólnie podjęli decyzję, że dzisiejszy mecz z Urugwajem będzie jego pożegnalnym spotkaniem. Ma zostać zmieniony w 44. minucie przy oklaskach na stojąco, a koledzy z boiska mają ustawić szpaler. Czy w takiej sytuacji po raz drugi Borucowi popłyną na boisku łzy?

TVP

- Moja przygoda z kadrą była trochę rollercoasterem. Ale cieszę się z tego, co osiągnąłem. Niczego nie żałuję. Mimo wszystko... - mówi na pożegnanie.

bor


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej