K2 dla Polaków. Artur Małek podczas wyprawy najbardziej obawia się obecności kamer

2017-12-27, 14:52

K2 dla Polaków. Artur Małek podczas wyprawy najbardziej obawia się obecności kamer
Artur Małek (z lewej) i Janusz Gołąb podczas przygotowań przed wyprawą na K2. Foto: screen/Facebook/ Forma na szczyt

 - W bazie pod K2 najbardziej obawiam się obecności kamer (...), bo to niesie za sobą niebezpieczeństwo igrzysk - wyjaśnia swoje obawy przed zimową wyprawą na K2 Artur Małek i dodaje, że marzy o współpracy z Januszem Gołębiem. - Po wspinaniu się z Januszem można doznać spełnienia.  

K2, najwyższy szczyt Karakorum, góra, o której mówi się najtrudniejszy "przeciwnik" z jakim przyszło się mierzyć wspinaczom w warunkach zimowych. W 2018 roku Polacy podejmą - trzecią w historii himalaizmu - próbę pokonania K2 zimą.

Ekipa na wyprawę wyrusza 29 grudnia 2017 roku, w składzie są Krzysztof Wielicki - kierownik wyprawy, Janusz Gołąb - kierownik sportowy, Jarosław Botor - ratownik medyczny, Dariusz Załuski - filmowiec oraz Adam Bielecki, Marcin Kaczkan, Artur Małek, Marek Chmielarski, Rafał Fronia, Piotr Tomala, Denis Urubko, Maciek Bedrejczuk i Piotr Snopczyński.

"

Artur Małek Himalaizm to nie jest sport stadionowy. Nie ma możliwości wychwytywania błędów. Tu kamera nie uchwyci, że ktoś postawił źle stopę i to powoduje, że jest wolniejszy o ułamek sekundy 

Dla Artura Małka będzie to już kolejna zimowa próba pokonania ośmiotysięcznika. Himalaista wie, że wygrać z K2 nie będzie łatwo. - Ta góra kolekcjonuje wspinaczy, tak jak wspinacze kolekcjonują góry. Jestem tego świadomy, bo prawie sam byłem skolekcjonowany. Ta góra rozdaje sytuacje i karty - mówi himalaista, który zimą 2013 roku w duecie z Adamem Bieleckim, zdobył Broad Peak, a w 2014 roku był także o krok od szczytu K2, zawrócił z kopuły szczytowej i ten właśnie wyczyn w swojej karierze ceni sobie najbardziej. 

Małek podkreśla, że polscy himalaiści są jednymi z najbardziej doświadczonych na świecie. - Mamy bagaż doświadczeń, ale niestety także ten zły - dodaje wspinacz. - Kiedyś, w latach 80. Polacy zdobywali szczyty, ale mieli styl jechania "po bandzie". - Himalaiści jechali w góry, nie było z nimi kontaktu, żony tutaj czekały i nie wiedziały, który nie wróci - wyjaśnia. - Teraz na wyprawę jedzie tyle osób rozsądnych, z różnym doświadczeniem wyprawowym i wspinaczkowym, dlatego wierzę, że będzie to szczęśliwa wyprawa - dodaje. 

Powiązany Artykuł

Krzysztof Wielicki 1200.jpg
K2 dla Polaków. Krzysztof Wielicki będzie chciał "powstrzymać indywidualne zapędy niektórych kolegów"

Małek zapytany o idealnego partnera do ataku szczytowego na K2 wskazuje na Janusza Gołębia. - Po wspinaniu się z Januszem można doznać spełnienia, krótko mówiąc można po prostu umrzeć. To jest najlepszy alpinista świata, w dodatku na najtrudniejszej górze. Wspinać się z Januszem to jak kochać się z własną żoną, po prostu idealne połączenie - stwierdza Małek.

Himalaiście przed wyjazdem w Karakorum towarzyszą też pewne obawy. - Najbardziej obawiam się obecności kamer w bazie, bycia on line, bo to niesie za sobą niebezpieczeństwo igrzysk - wyjaśnia Małek. 

Artur Małek o ekipie ruszającej na K2, celach na wyprawę i własnych doświadczeniach i obserwacjach dotyczących wspinania 

PolskieRadio.pl        

K2 było atakowane w 1987/1988 roku przez międzynarodową wyprawę Andrzeja Zawady, w 2003 przez wyprawę Krzysztofa Wielickiego i w 2012 roku przez himalaistów rosyjskich. 

Jeżeli polscy himalaiści odniosą na K2 sukces, zakończą erę zimowej eksploracji ośmiotysięczników, której początek miał miejsce 37 lat temu - 17 lutego 1980 roku Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki stanęli na szczycie najwyższej góry Ziemi Mount Everestu (8848 m n.p.m.), jak się później okazało wyprawa pod wodzą Andrzeja Zawady była początkiem złotej ery polskiego himalaizmu.

Zimowa próba zdobycia K2 będzie jedną z największych ekspedycji wysokogórskich w historii Polski, dającą szansę Polakom na największe, globalne osiągnięcie w dziejach światowego himalaizmu. Polski Związek Alpinizmu od Ministerstwa Sportu i Turystyki pozyskał na wyprawę wsparcie w wysokości 1 000 000 zł.

Z Arturem Małkiem rozmawiała Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl  

Polecane

Wróć do strony głównej