Piłka ręczna: Portugalia zgasi marzenia o igrzyskach w Tokio? Ostatnia szansa Polaków
W piątek rozpocznie się turniej prekwalifikacyjny w Povoa de Varzim. Niedzielny mecz z Portugalią prawdopodobnie zadecyduje o tym czy polscy szczypiorniści zagrają w rundzie play off eliminacji mistrzostw świata 2019.
2018-01-10, 17:23
Turniej na Półwyspie Iberyjskim zaczyna się w piątek. Do następnej rundy z każdej z sześciu grup pierwszej fazy kwalifikacji awansuje tylko zwycięzca.
W play off zostaną one dolosowane do zespołów rywalizujących w Chorwacji o medale mistrzostw Europy (12-28 stycznia). W czerwcu rozegrane zostaną dwumecze. Gospodarzami turnieju finałowego w styczniu 2019 roku będą Niemcy i Dania.
Zdaniem fachowców decydujący będzie mecz na zakończenie turnieju gospodarzy z ekipą biało-czerwonch. - Portugalczycy mają wielu bardzo dobrych zawodników. Jest to zespół, który charakteryzuje się dobrą obroną, popartą dobrymi bramkarzami. Mają szybkich skrzydłowych, którzy wykorzystują okazje i szybko wybiegają do kontrataków - ocenił gospodarza zawodów obrotowy drużyny narodowej Kamil Syprzak.
Selekcjoner reprezentacji Polski Piotr Przybecki twierdzi, że drużyna potrzebuje już tylko skupić się na detalach by powalczyć o play off. - Musimy przemyśleć kilka rzeczy, szlifować ostatnie elementy i pamiętać, że gramy nie tylko z gospodarzami turnieju. Podczas ostatnich sprawdzianów nikt mnie szczególnie nie zaskoczył. Próbowaliśmy wielu wariantów i na każdej pozycji było ciekawie, mamy alternatywy - powiedział.
Z kolei pewnych obaw nie krył drugi trener mistrza kraju PGE VIVE Kielce Tomasz Strząbała. - Gospodarze będą mieli atut własnej hali i miejscową publiczność. Nie jestem spokojny, bo w Portugalii nasza kadra będzie grała pod ogromną presją. Ci młodzi chłopcy jeszcze nigdy nie grali meczu o taką stawkę - argumentował.
Ostatni test biało-czerwonych w Hiszpanii nie wypadł zbyt dobrze. W zakończonym w niedzielę Memoriale Domingo Barcenasa Polacy pokonali Białoruś 28:27, ale przegrali z Argentyną 24:29 oraz gospodarzami aż 22:37 i zajęli ostatnie miejsce.
- Wiemy, że zespół znajduje się w przebudowie. Na dodatek w żadnym spotkaniu tego turnieju nie zagrał w optymalnym składzie z powodu urazów i kontuzji. Jest jeszcze kilka dni na dopracowanie pewnych elementów taktyki. Drużyna jeszcze się zgrywa, ale jej trzon już jest - zaznaczył Strząbała.
Jednym z jaśniejszych punktów w polskiej drużynie podczas tego turnieju był skrzydłowy Arkadiusz Moryto, który zdaje sobie sprawę z wagi rywalizacji w Povoa de Varzim. - Nie ma co ukrywać: musimy awansować. Bardzo tego chcemy. Wiadomo, dla drużyny jest to też cenne doświadczenie - gra o wysoką stawkę, jaką jest dla nas awans do mistrzostw świata - podkreślił najmłodszy w polskiej ekipie, 20-latek.
Jeśli polscy szczypiorniści nie wygrają turnieju kwalifikacyjnego w Portugalii, do minimum ograniczą swoje szanse występu w igrzyskach olimpijskich w Tokio w 2020 roku.
mb
REKLAMA
REKLAMA