Premier League: 47. urodziny Pepa Guardioli
Powiedzieć o nim, że jest światowej klasy trenerem to nic nie powiedzieć. Dzisiaj swoje 47. urodziny obchodzi Hiszpan Pep Guardiola - jeden z „ojców sukcesu” FC Barcelony, były opiekun Bayernu Monachium, aktualnie bijący rekordy z Manchesterem City w Premier League.
2018-01-18, 20:30
Praktycznie od początku swojej bogatej kariery piłkarskiej związany z Katalonią. Jedenaście lat spędzonych jako piłkarz w Barcelonie, by później powrócić na Camp Nou w roli trenera pierwszej drużyny. Początkowo objął posadę szkoleniowca drużyny „B”, z którą rozpoczął swoją przygodę w nowej roli. Jak sam przyznał chciał udowodnić swoją wartość i zacząć wszystko od zera. Na piłce zna się jak mało kto, wystarczyło nabyć doświadczenia i zdobyć odpowiednie kwalifikacje.
Restart Barcelony
W 2008 roku jego miejsce w zespole "B" zajął były kolega klubowy Luis Enrique, a Katalończyk miał przejąć pierwszą drużynę. Pep Guardiola otrzymał „namaszczenie” od legendarnego Johanna Cruijffa, z którym władze Barcelony kontaktowały się przy wyborze obsady po Franku Riijkaardzie.
Jako potencjalnych rywali Hiszpana w objęciu posady trenerskiej w Barcelonie wymieniano m.in. opiekuna Arsenalu Arsene’a Wengera czy Francuza Laurenta Blanca. Ostatecznie wybór padł na Guardiolę, dla którego był to początek drogi do wielkich sukcesów.
REKLAMA
Tak zaczął się krystalizować obraz wizjonera piłki, trenera który wszystko zmieniał od podstaw. W Barcelonie zaczął od przewietrzenia szatni - bez żalu pozbył się takich gwiazd jak Deco, Ronaldinho, Samuel Eto’o czy Zambrotta.
Jednym z najgłośniejszych konfliktów, który do dzisiaj odbija się echem z większym bądź mniejszym skutkiem jest spór ze Szwedem Zlatanem Ibrahimoviciem. Tutaj podobnie jak z innymi Guardiola nie czekał na rozwój wydarzeń, tylko pozwolił na sprzedaż napastnika.
Rewolucja w „Blaugranie” zaczynała nabierać rozpędu. Zostały wprowadzone specjalne zasady dotyczące piłkarzy, m.in. diety, godziny spania czy sposoby spędzania wolnego czasu. Pep dał się poznać od strony solidnej dyscypliny, na której budował zespół mający świętować największe triumfy w Europie. To co wydawało się dziwne, później skutkowało w postawie samych zawodników.
Guardiola nie tolerował negatywnych zachowań, które mogły się odbić na atmosferze w szatni. Wiedział, że jeśli jako trener straci zaufanie zespołu, to już może pakować walizki. W Barcelonie miał gwiazdy, które musiał trzymać twardą ręką. Później też nie miał, łatwo zarówno w Bayernie Monachium jak i Manchesterze City czekały go personalne roszady.
REKLAMA
Na sukces "Dumy Katalonii" kibice nie musieli długo czekać, już w sezonie 2008/09 w Barcelonie cieszono się z mistrzostwa Primera Division. Do tego klub sięgnął po Puchar Hiszpanii i najbardziej prestiżowe trofeum - Ligę Mistrzów. Maszyna zbudowana przez Katalończyka rozpędziła się na dobre, ponadto w składzie Hiszpan posiadał trio w życiowej formie: Xavi, Iniesta oraz geniusz współczesnego futbolu Argentyńczyk Lionel Messi.
W okresie swoich czteroletnich rządów w Barcelonie (2008-2012) Hiszpan zdobył z drużyną 14 różnych tytułów, zarówno w Primera Division jak i na arenie międzynarodowej. Jak każdy człowiek lubiący wyzwania postanowił nie przedłużać umowy z hiszpańskim klubem i udał się na roczny urlop, by zrobić sobie przerwę przed kolejnym zadaniem jakie czekało go w niemieckiej Bundeslidze.
Katalończyk w Bawarii
Karl-Heinz Rummenigge oraz Uli Hoeness skutecznie postarali się o to by zatrudnić Guardiolę jako trenera Bayernu Monachium. Po wspaniałym sukcesie w 2013 roku (potrójna korona) Jupp Heynckes postanowił przejść na emeryturę. Wybór padł na Hiszpana i w lecie 2013 roku związał się z mistrzem Niemiec trzyletnim kontraktem. Tutaj cel był jasny - utrzymać poziom europejski, Bayern miał kolejny raz sięgnąć po Ligę Mistrzów.
REKLAMA
O ile w Barcelonie miał innych piłkarzy, również tutaj udało mu się stworzyć solidną ekipę, tradycyjnie na samym początku robiąc "porządki" w szatni. W Monachium stawiano wielkie wymagania przed Katalończykiem, niemieckie media nie oszczędzały byłego opiekuna Barcelony nawet za mało znaczącą wpadkę w lidze czy innych rozgrywkach.
Bayern zaczął grać w innym stylu, dotychczas preferowano kontrataki, jednak Guardiola stawiał na posiadanie piłki. To przeciwnik był zmuszony do wysiłku i ciągłego biegania za futbolówką. W Bundeslidze wizja Hiszpana sprawdzała się przez trzy lata, jednak z czasem kluby zaczęły wyczuwać styl gry Monachijczyków co powodowało większe trudności dla podopiecznych Guardioli. Z kolei w Lidze Mistrzów Bayern nie mógł przeskoczyć pewnego poziomu, cały czas były to dobrze znane Katalończykowi hiszpańskie ekipy, w tym Barcelona.
Z pewnością wprowadził coś czego nie było na boiskach niemieckiej ekstraklasy, jednak z czasem Bayern po prostu nie miał pomysłu na grę. W Niemczech Hiszpan zapisał się jako ten, który najszybciej zdobył tytuł mistrzowski, bo już w 27. kolejce w marcu 2014 roku. Do dzisiaj ma wśród kibiców Bayernu wielu zwolenników jak i krytyków, którzy zarzucają mu m.in. nudny styl gry i brak zdobycia Ligi Mistrzów.
Rekordy w Premier League
Działacze Manchesteru City od dłuższego czasu zabiegali o hiszpańskiego szkoleniowca, by w końcu dopiąć swego gdy Guardiola nie przedłużył umowy z Bawarczykami. To co mógł zrobić w City, to z pewnością to, miał tutaj nieograniczony budżet jeśli chodzi o budowanie zespołu. "Obywatele" podobnie jak francuskie Paris Saint-Germain jest w rękach bogatych właścicieli, przez co kwoty wydawane na zawodników nie mają większego znaczenia.
REKLAMA
W pierwszym sezonie "efekt Guardioli" nie sprawdził się na boiskach angielskiej Premier League, a jego drużyna zajęłe trzecie miejsce w tabeli. Do mistrza Chelsea City straciło 15 punktów. Podobnie w Lidze Mistrzów, gdzie "Obywatele" pożegnali się już na etapie 1/8 finału gdzie niespodziankę sprawiło AS Monaco.
Na rezultaty Guardiola kazał czekać do sezonu 2017/18, gdzie jego podopieczni zanotowali passę 18 zwycięstw z rzędu co stanowi nowy rekord Premier League. Tylko w Bayernie Hiszpan miał lepszą serię - 19 wygranych pod rząd. Obecnie jego drużyna zajmuje pozycję lidera tabeli angielskiej ekstraklasy i raczej nic nie wskazuje na to, żeby "Obywatele" nie zdobyli piątego w historii klubu tytułu mistrzowskiego. Manchester City ma już 12 punktów przewagi nad wiceliderem i miastowym rywalem United.
W jednym z wywiadów przyznał kiedyś, że chciałby poprowadzić drużynę reprezentacji, jednak mało który z kibiców wyobraża sobie by zabrakło go na ławce któregoś z topowych klubów w Europie. To czego nie udało mu się osiągnąć w Bayernie, może uda mu się zdobyć z Manchesterem City i to chyba największe z wyzwań Katalończyka. Ostatni triumf w Lidze Mistrzów świętował siedem lat temu, a w tym roku jego zespół jest jednym z faworytów tych elitarnych rozgrywek. Pep Guardiola nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Mateusz Brożyna, PolskieRadio.pl
REKLAMA
REKLAMA