K2 dla Polaków: polscy himalaiści rezygnują z pierwotnych planów. "Zawieszamy działalność na drodze Cesena/Basków"

Ostatnie wydarzenia na K2 zmuszają ekipę do zmiany planów. - Ze względów bezpieczeństwa uczestników, z dniem dzisiejszym zawieszamy działalność górską na drodze Cesena/Basków. O wyborze innego wariantu poinformujemy wkrótce - przekazał kierownik narodowej wyprawy na niezdobyty zimą szczyt K2 (8611 m) Krzysztof Wielicki.  

2018-02-10, 11:34

K2 dla Polaków: polscy himalaiści rezygnują z pierwotnych planów. "Zawieszamy działalność na drodze Cesena/Basków"
Jarosław Botor na lodowcu pod K2. Foto: Jarosław Botor/Facebook/screen

Uczestników wyprawy na K2 w ostatnich dniach prześladuje pech. Najpierw spadający kamień ranił Adama Bieleckiego, potem ten sam los spotkał Rafała Fronię. U Bieleckiego skończyło się na złamaniu nosa, sześciu szwach, ale według informacji samego alpinisty wraca on do zdrowia i za kilka dni znów zacznie się wspinać. Niestety Rafała Fronia ma złamaną rękę i będzie musiał wrócić do Polski.

Fronia został po wypadku, zszedł do bazy, gdzie został zaopatrzony medycznie. W sobotę ma być przetransportowany helikopterem do szpitala w Skardu. 

Wcześniej, ważne powody osobise zmusiły do opuszczenia bazy pod K2 i powrotu do Polski Jarosława Botora. Wszystkie te wydarzenia spowodowały, że kierownik wyprawy wprowadził zmiany. 

 

REKLAMA


- Bardzo dobra i słuszna decyzja - skomentował Leszek Cichy. - Góra dała ostrzeżenie kamieniami, że albo w ogóle ich nie chce, albo nakazuje zmianę drogi. Dlatego zmieniłbym drogę wspinaczki. Zamiast atakować górę południowo-wschodnim filarem, tzw. drogą Basków, nazywaną też Cesena, przeszedłbym na drogę pierwszych zdobywców, czyli Żebra Abruzzi - tłumaczył pierwszy zimowy zdobywca Mount Everestu.

ah


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej