Premier League: Ryan Mason walczył, ale przegrał z fatalnym urazem. Były reprezentant Anglii kończy karierę

Ponad rok temu doszło do fatalnego w skutkach zderzenia, które przerwało karierę Ryana Masona, klubowego kolegi Kamila Grosickiego z Hull City. Pomocnik, który dostał też szansę gry dla reprezentacji Anglii, zdecydował się na zakończenie kariery.

2018-02-13, 16:59

Premier League: Ryan Mason walczył, ale przegrał z fatalnym urazem. Były reprezentant Anglii kończy karierę

Do koszmarnie wyglądającego urazu doszło 22 stycznia ubiegłego roku w ligowym meczu z Chelsea Londyn (0:2). Ryan Mason po zderzeniu z Garym Cahillem padł na murawę, a koledzy z drużyny momentalnie wezwali służby medyczne i starali się udzielić pomocy poszkodowanemu.

Przez osiem minut był opatrywany na boisku, ostatecznie został zniesiony na noszach z maską tlenową i natychmiast odwieziony do szpitala. Tam okazało się, że doznał pęknięcia czaszki. W mediach pojawiały się dramatyczne doniesienia o tym, że lekarze walczą o jego życie, konieczna była operacja.

Wielu piłkarzy, nie tylko tych, którzy grali z Masonem w Hull czy w Tottenhamie (którego jest wychowankiem) podkreślało, że myślami jest z nim. Była gwiazda Spurs, Gareth Bale, Radamel Falcao, Hector Bellerin z Arsenalu i wielu innych. W takich sytuacjach zawodnicy wielokrotnie pokazywali, że klubowe animozje nie mają większego znaczenia.

REKLAMA

Wydawało się, że to tylko kwestia czasu, kiedy środkowy pomocnik wróci na boisko. Sam bardzo szybko zaczął robić wszystko, by tak się stało. Niestety, kontuzja okazała się zbyt poważna, by wznowić karierę.

"Pracowałem bez wytchnienia, żeby wrócić, ale po konsultacjach ze specjalistami, biorąc pod uwagę ryzyko związane z kontuzją, nie mam innej opcji niż to, by przejść na emeryturę. Dziękuję wszystkim, którzy wykonali niesamowitą pracę przy mojej rehabilitacji. Dziękuję wszystkim w Hull City za cierpliwość i za to, że nie odwrócili się ode mnie w trudnej chwili" - brzmi oświadczenie piłkarza.

Angielski pomocnik przed sezonem 2016/17 trafił do Tygrysów z Tottenhamu, którego jest wychowankiem. Podkreślał też, ile dał mu londyński zespół.

REKLAMA

"Jestem dumny z tego, że przeszedłem wszystkie szczeble, by zagrać dla klubu, który kocham, by dostąpić założenia kapitańskiej opaski. Dziękuję wszystkim, z którymi grałem tam ramię w ramię, to był prawdziwy zaszczyt. Tak samo jak reprezentowanie mojego kraju, czego nikt mi nie odbierze. Kończę karierę z podniesioną głową, w ciągu ostatnich 13 miesięcy zrobiłem wszystko, by wrócić na boisko" - napisał.

W marcu 2015 roku Mason, jeszcze jako piłkarz klubu z Londynu, zadebiutował w narodowej drużynie w meczu towarzyskim z Włochami. Był to jego jedyny występ w reprezentacji.

26-letni Anglik nie był piłkarzem wybitnym, jednak sam zaznaczył, że swoje sukcesy zawdzięcza ciężkiej pracy. Nie można odmówić mu, że grał w jednej z najlepszych lig świata, w zespole z czołówki, w którym też rozpoczynał karierę. Biorąc pod uwagę fakt, ilu wychowanków gra w Premier League i jak trudno im tam zaistnieć, jest to osiągnięcie godne uznania.

Źródło: YouTube/simonb

REKLAMA

Choć nie przyzwyczaił do technicznych fajerwerków, na pewno nie brakowało mu charakteru i zaciętości, którymi przekonał do siebie kibiców. To żywy przykład na to, że zostawianiem na boisku serca można nadrobić bardzo wiele. W najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii zagrał 69 razy, strzelił 3 bramki.

Wsparcia Masonowi udzielił także Kamil Grosicki, który do "Tygrysów" trafił już po kontuzji Masona i nie udało mu się z nim zagrać.

ps, PolskieRadio.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej