Liga Mistrzów: "Koguty" nie pieją z radości. Wyrachowany Juventus pozbawił londyńczyków wszelkich złudzeń
Nie milkną echa po wczorajszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów między Tottenhamem i Juventusem. Ostatecznie to mistrz Włoch awansował do ćwierćfinału rozgrywek wygrywając na Wembley 2:1. - Jesteśmy rozczarowani, ale taka jest piłka - powiedział Mauricio Pochettino.
2018-03-08, 10:14
Posłuchaj
Po pierwszym spotkaniu to gospodarze byli w znacznie lepszej sytuacji niż drużyna przyjezdnych. Tottenham zremisował w Turynie 2:2 i praktycznie dominował przez większość spotkania na Wembley.
Jeśli patrzeć na przebieg całego meczu w Londynie, "Stara Dama" nie pokazała nic co przemawiałoby na jej korzyść. "Koguty" jeszcze przed końcem pierwszej części meczu wyszły na prowadzenie i wcale nie zamierzały zwalniać tempa.
Wystarczy popatrzeć na statystyki z całego meczu - ponad 23 strzały na bramkę podopiecznych Pochettino przy zaledwie 9 zespołu Massimiliano Allegriego.
W przypadku starcia na Wembley nastawiano się na solidny mecz. W końcu to drużyna gości miała atakować i grać w piłkę. Obraz gry wyglądał zupełnie inaczej, to właśnie gospodarze kontrolowali przebieg gry, nieco zwalniając w drugich trzech kwadransach.
REKLAMA
Włosi rozegrali to perfekcyjnie, gdy przeczekali pierwsze trzy kwadranse, by później zadać decydujący cios. To właśnie 3 minuty w drugiej połowie "wstrząsnęły" Londynem. W ciągu 169 sekund Tottenham znalazł się za burtą najbardziej elitarnych rozgrywek klubowych w Europie.
Po szybkich dwóch bramkach Gonzalo Higuaina i Paulo Dybali to "Stara Dama" zameldowała się w ćwierćfinale Champions League. Po meczu w Londynie dużo mówi się dzisiaj również na temat sędziowania. Na głównego arbitra delegowany został Szymon Marciniak, jednak większość nie pozostawia złudzeń, że były to "kiepskie" zawody w jego wykonaniu. Jednak analiza polskiej obsady sędziowskiej podczas pojedynku w Londynie to temat na oddzielną dyskusję.
- Musimy się nauczyć. Teraz najważniejsze jest to, żebyśmy przygotowali się do kolejnej gry. Jestem dumny z mojej drużyny, ponieważ zagraliśmy dwa dobre spotkania. Myślę, że zasłużyliśmy na więcej niż Juventus, ale musimy to zaakceptować. Nie zawsze wygrywa lepsza drużyna - przyznał na konferencji prasowej mocno zawiedziony szkoleniowiec Tottenhamu.
REKLAMA
W Anglii rozczarowanie, z kolei we Włoszech wszyscy w znakomitych nastrojach. Wszystkie największe gazety w Italii są pod wrażeniem awansu "Starej Damy", słowem klucz okazuje się "leoni" - lwy. Rzeczywiście można powiedzieć, że goście wywalczyli ten rezultat, ale patrząc na cały dwumecz to "Koguty" były zdecydowanie lepszą drużyną.
To właśnie doświadczenie i wyrachowanie Juventusu zadecydowało o tym, że to mistrz Włoch kontynuuje swoją przygodę w Champions League. Podopieczni Allegriego byli w stanie ponad godzinę wyczekać by później bezwzględnie dobić rywala.
"Koguty" zagrały bardzo dobry mecz, ale ostatecznie zabrakło doświadczenia w Lidze Mistrzów. Szkoda bo jako pierwsi od dawna mogli przełamać stary schemat LM i być tą "nową" drużyną w kolejnej fazie rozgrywek. W końcu od kilku sezonów w pucharze Europy oglądamy te same twarze.
Tak mecz na Wembley skomentowała angielska BBC - "Ambitne plany Tottenhamu dotyczące Ligi Mistrzów legły w gruzach w trzy minuty, gdy Juventus strzelił dwa gole i zdecydował o losie meczu na Wembley. To były trzy minuty szaleństwa. Trener Tottenhamu Mauricio Pochettino jest marzycielem, ale jego marzenia zmieniły się w koszmar. Jego drużyna została pokonana przez bystrzejszych, którzy potrafili wykorzystać swoją szansę".
REKLAMA
Piłka nożna jest tak nieprzewidywalnym sportem, że właśnie wczoraj mogliśmy się o tym przekonać oglądając grę Juventusu. Jest dokładnie tak jak powiedział Pochettino - "nie zawsze wygrywa lepszy".
Obok Juventusu do ćwierćfinału awansował również Real Madryt, Liverpool i Manchester City. Pozostałe rewanże 1/8 finału odbędą się 13 i 14 marca.
mb, Polskie Radio.pl, IAR, bbc.com, tottenhamhotspur.com, independent.co.uk
REKLAMA