Premier League: to nie heca na 14. fajerek, to afera na tysiące - Grzegorz Krychowiak za chwilę słabości zapłaci wysoką karę

Grzegorz Krychowiak musi zapłacić wysoką karę za swoje zachowanie podczas meczu West Bromwich Albion z Leicester City. Reprezentant Polski schodząc z boiska nie podał ręki trenerowi.

2018-03-17, 09:51

Premier League: to nie heca na 14. fajerek, to afera na tysiące - Grzegorz Krychowiak za chwilę słabości zapłaci wysoką karę
Trener West Bromwich Albion Alan Pardew (z lewej) i Grzegorz Krychowiak . Foto: EPA/PAP/John Walton

Do zdarzenia doszło przed tygodniem. West Bromwich Albion przegrało z Leicester City 1:4, a Krychowiak został zmieniony przy stanie 1:1 w 59. minucie spotkania. Polaka zastąpił 19-letni Sam Field. Krychowiak nie był zadowolony z tej zmiany i zamanifestował to nie podając ręki menedżerowi, który wycenił takie przewinienie na 100 tysięcy funtów. 

Alan Pardew po meczu podkreślił, że nie akceptuje tego typu zachowań. - Mam problem z takim zachowaniem. Zawsze go wspierałem i dawałem szanse gry nawet wtedy, gdy nie prezentował najwyższej formy - powiedział Pardew po meczu. - Nie podał mi ręki przy zejściu z boiska. Na ławce rezerwowych bardzo jasno mu wyjaśniłem, że nie będę tolerował takich zachowań. On jest tylko wypożyczonym piłkarzem i powinien okazywać więcej szacunku - dodał Anglik, którego wypowiedź cytuje "The Sun".

Krychowiak przemyślał swoje zachowanie i przeprosił, jednak nie uniknie kary. - Zachował się w porządku przepraszając cały sztab, ale już we wtorek powiedziałem mu, że pokajanie się czasami nie wystarcza i muszę ukarać go finansowo, ale nie chcę więcej widzieć takich reakcji - wyjaśnił Pardew.

REKLAMA

Trener zapewnia jednak, że Krychowiak może liczyć na powołania do składu. - To, co się stało nie będzie miało znaczenia przy wyborze składu na kolejne mecze - podkreślił.

Najbliższe spotkanie WBA rozegra w sobotę 17 marca z Bournemouth. West Bromwich po serii sześciu porażek znajduje się na dnie tabeli Premier League i ma już osiem punktów straty do bezpiecznej pozycji.

ah, "The Sun"

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej