Ekstraklasa: pojedynek w Płocku rozczarował. Lech nie wykorzystał szansy na prowadzenie w tabeli

Wisła Płock bezbramkowo zremisowała na własnym stadionie z Lechem Poznań w meczu 34. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Goście nie wykorzystali szansy na objęcie po sobotnim spotkaniu pozycji lidera tabeli. 

2018-05-05, 22:37

Ekstraklasa: pojedynek w Płocku rozczarował. Lech nie wykorzystał szansy na prowadzenie w tabeli

Posłuchaj

Trener poznaniaków Nenad Bjelica chwalił swoich zawodników (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Obie ekipy rozpoczęły mecz spokojnie. Zarówno płocczanie, jak i piłkarze Lecha próbowali przeprowadzać oskrzydlające akcje, jednak w ich grze brakowało celnego ostatniego podania. W drużynie gospodarzy wyróżniał się Konrad Michalak, który kilka razy szarpnął odważnie prawym skrzydłem.

Podopieczni trenera Jerzego Brzęczka próbowali zepchnąć poznaniaków do defensywy. Ci jednak nie mieli zamiaru skupiać się na obronie i wyprowadzali kontrataki. W 21. minucie dobrze z rzutu wolnego wrzucał Radosław Majewski, jednak płocczan uratował Alan Uryga, wybijając piłkę głową na rzut rożny.

W poznańskich barwach wyróżniał się młody skrzydłowy Kamil Jóźwiak. W 29. minucie zagrał dobre podanie za plecy płockich obrońców do Mario Situma, jednak Chorwat nie był w stanie wygrać pojedynku sam na sam z Thomasem Dahne. Dwie minuty potem niemiecki bramkarz znowu był bohaterem gospodarzy, broniąc strzał głową Christiana Gytkjaera. Duńczyk otrzymał idealne dośrodkowanie od Jóźwiaka.

Jóźwiak nadal próbował wyprowadzić „Kolejorza” na prowadzenie. W 40. minucie piłka przypadkowo trafiła do niego w polu karnym, po czym skrzydłowy oddał strzał w kierunku dalszego słupka. Futbolówka przeszła jednak obok bramki. Do przerwy nic ciekawego nie działo już się na płockiej murawie. Poziom meczu rozczarowywał, zważywszy na fakt, że spotkały się czwarta i druga drużyna tabeli…

REKLAMA

Po powrocie obydwu drużyn na boisko długo brakowało dobrych okazji. W 57. minucie sprytnym uderzeniem niemieckiego bramkarza gospodarzy chciał zaskoczyć Wołodymyr Kostewycz, jednak piłka wylądowała nad bramką. Pięć minut potem ładną akcję przeprowadzili gospodarze. Wymiana kilku podań zakończyła się wraz z nieudanym kopnięciem piłki przez Michalaka, który chciał dograć piłkę pod bramkę do Stilicia, jednak futbolówka wyszła na aut bramkowy.

Zarówno płocczanom, jak i poznaniakom brakowało gry kombinacyjnej i ofensywnego nastawienia. Gra rzadko toczyła się w polu karnym którejś z drużyn. Trener Nenad Bjelica nie był zadowolony z wyniku i wprowadził na boisko Macieja Makuszewskiego oraz Darko Jevticia.

W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry świetną okazję miał Jakub Łukowski. Zawodnik płocczan otrzymał znakomite podanie od Jose Kante, ale nie skończył świetnej kontry swojego zespołu. Jego uderzenie odbił bowiem Matus Putnocky. Chwilę potem słowacki bramkarz wyłapał też strzał Damiana Szymańskiego.

Sędzia Tomasz Kwiatkowski doliczył do drugiej połowy aż sześć minut. Dobrą okazję stworzyli sobie gospodarze. Kante dograł do Nico Vareli, ale od Urugwajczyka szybszy okazał się być Putnocky, który chwycił piłkę. Ostatecznie kibice zgromadzeni na stadionie imienia Kazimierza Górskiego bramek sobotniego wieczora nie zobaczyli.

REKLAMA

Lech ma w tabeli 59 punktów i traci jeden do prowadzącej Legii. Warszawianie w niedzielę w hicie kolejki zagrają z trzecią w tabeli Jagiellonią Białystok (57 pkt). Płocczanie pozostali na czwartej lokacie. Zgromadzili dotąd 54 punkty.

Wisła Płock - Lech Poznań 0:0

Żółta kartka - Wisła Płock: Dominik Furman, Semir Stilić, Adam Dźwigała. Lech Poznań: Radosław Majewski, Maciej Makuszewski.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 10 021.

Wisła Płock: Thomas Daehne - Cezary Stefańczyk, Adam Dźwigała, Alan Uryga, Arkadiusz Reca - Nico Varela, Dominik Furman (90. Damian Rasak), Damian Szymański - Konrad Michalak (80. Jakub Łukowski), Semir Stilić - Kamil Biliński (66. Jose Kante). 

Lech Poznań: Matus Putnocky - Robert Gumny, Rafał Janicki, Emir Dilaver, Wołodymyr Kostewycz - Łukasz Trałka, Maciej Gajos - Mario Situm (70. Maciej Makuszewski), Radosław Majewski (77. Darko Jevtić), Kamil Jóźwiak - Christian Gytkjaer (80. Ołeksij Chobłenko).

pm

REKLAMA

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej