Primera Division: wielkie emocje w hiszpańskim klasyku. Barcelona nadal bez porażki w rozgrywkach

FC Barcelona zremisowała z Realem Madryt 2:2 (1:1) w meczu 35. kolejki hiszpańskiej ekstraklasy piłkarskiej. Klub z Katalonii, który już wcześniej zapewnił sobie tytuł mistrza Hiszpanii, na trzy kolejki przed końcem rozgrywek pozostaje w nich niepokonany. 

2018-05-06, 23:16

Primera Division: wielkie emocje w hiszpańskim klasyku. Barcelona nadal bez porażki w rozgrywkach
Cristiano Ronaldo wyrównuje stan meczu . Foto: PAP/EPA/Alejandro Garcia

„Królewscy”, tak jak zapowiadali, nie utworzyli specjalnego szpaleru, aby pogratulować rywalom zdobycia mistrzostwa Hiszpanii. Dyskusja na temat ewentualnego upamiętnienia zwycięzców La Liga trwała w hiszpańskich mediach od kilku tygodni, skutecznie spychając na dalszy plan aspekt sportowy meczu.

Jako pierwsi doskonałą okazję stworzyli sobie natomiast Katalończycy. W czwartej minucie Lionel Messi zagrał prostopadle do Luisa Suareza, ale strzał Urugwajczyka wybił na rzut rożny Keylor Navas. Trzy minuty później pierwszy strzał oddał z kolei Cristiano Ronaldo. Uderzenie z lewej strony Portugalczyka wylądowało jednak w rękach Marca-Andre ter Stegena.

W dziesiątej minucie prowadzenie objęli gospodarze. Prawą stroną znakomicie przedarł się Sergi Roberto. Obrońca Barcelony znalazł w polu karnym Suareza, który pięknym wolejem zdobył gola. Dla Urugwajczyka to już szóste trafienie w historii jego występów w „Gran Derbi”. Sergi Roberto nie poprzestał na tym – trzy minuty potem znowu znakomicie wszedł w pole karne, jednak tym razem jego dogranie w kierunku bramki nie przyniosło powodzenia.

Real ani myślał oddawać gospodarzom pola i bardzo szybko doprowadził do wyrównania. W czternastej minucie atak rozprowadził Toni Kroos, który następnie rozegrał dwójkową akcję z Ronaldo. Niemiec dośrodkował w pole karne, gdzie piłkę przedłużył Karim Benzema. Po zagraniu Francuza w kierunku bramki najlepiej zachował się Ronaldo, który uprzedził Gerarda Pique i wyrównał stan meczu.

Gospodarze szybko otrząsnęli się po stracie bramki. W dziewiętnastej minucie świetny długi przerzut wykonał Messi, jednak Jordi Alba nie opanował futbolówki w polu karnym madrytczyków i akcja spełzła na niczym. Tempo gry było wciąż bardzo wysokie, chociaż kolejne minuty nie przyniosły klarownych sytuacji do zmiany wyniku.

Jako pierwsi impas przełamali goście, jednak strzał z 25. minuty Kroosa po podaniu Benzemy był dość mocno niecelny. Zaledwie minutę potem doskonałą okazję miał Ronaldo. Portugalczyk otrzymał świetne podanie od Luki Modricia, ale w sytuacji sam na sam kopnął prosto w nogi niemieckiego bramkarza „Dumy Katalonii”. CR7 miał znakomitą szansę zaledwie po kolejnej minucie: jego strzał z lewej strony minął jednak słupek bramki o centymetry.

Real wydawał się przejmować inicjatywę w meczu, chociaż obie drużyny przez kolejne kilkanaście minut nieco zwolniły tempo. Brakowało akcji pod obiema bramkami. Wiecej emocji kibice zgromadzeni na Camp Nou przeżyli natomiast w końcówce pierwszej połowy.

Na trzy minuty przed końcem jej regulaminowego czasu  Messi otrzymał świetne otwierajace podanie od Philippe Coutinho. Argentyńczyk przegrał jednak pojedynek sam na sam w polu karnym z Navasem. W 44. minucie pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki otrzymał za to źółtą kartkę za ostry faul na Sergio Ramosie.

Już w doliczonym czasie gry okazało się, że w drugiej połowie Katalończycy będą grali w dziesiątkę. Czerwoną kartkę za uderzenie w twarz Marcelo otrzymał bowiem Sergio Roberto. "Królewscy" mieli okazję, by wyjść na prowadzenie, ale strzał Ronaldo z wolnego zatrzymał się na murze.

Należy dodać, że kilkadziesiąt sekund wcześniej piłkarze gospodarzy domagali się od sędziego wyrzucenia z boiska Garetha Bale'a. Walijczyk brutalnie sfaulował bowiem Samuela Umtittiego, jednak nie dostał za to nawet żółtej kartki.

Na drugą połowę obaj trenerzy przeprowadzili zmiany. Cristiano Ronaldo, który już przy zdobyciu gola nabawił się urazu, nie wyszedł na boisko. Zinedine Zidane zastąpił go Marco Asensio. Z kolei Ernesto Valverde, z konieczności spowodowanej grą w dziesiątkę, wprowadził obrońcę Nelsona Semedo w miejsce Coutinho. 

Zgodnie z oczekiwaniami, drugą część od ataków rozpoczęli goście. Bramkę zdobyli jednak piłkarze Barcelony. W 52. minucie na listę strzelców wpisał się Messi, który oddał strzał nie do obrony po asysćie Suareza. Gol nie powinien jednak zostać uznany - podający Urugwajczyk faulował bowiem Raphaela Varane'a. To była kolejna z kilku sędziowskich pomyłek tego wieczora. 

Gospodarze chcieli iść za ciosem i po chwili znowu trafili do siatki. Tym razem jednak sędziowie wskazali na pozycję spaloną Suareza. W 58. minucie morze braw od kibiców otrzymał Andres Iniesta. Dla słynnego pomocnika był to bowiem ostatni występ w Gran Derbi. Hiszpan po zakończeniu sezonu odejdzie bowiem z klubu, w którego pierwszym zespole grał od 16 lat. 

Z czasem to gracze ze stolicy Hiszpanii zaczęli jednak dominować. Niezłą szansę miał Asensio, ale po zagraniu Benzemy nie trafił czysto w piłkę. Barca skupiła się na kontrach i po jednej z nich mogła strzelić trzecią bramkę. W 70. minucie Navas wygrał jednak pojedynek sam na sam z Messim. 

Dwie minuty później niewykorzystana sytuacja zemściła się na Katalończykach. Fenomenalnym strzałem tuż zza pola karnego ter Stegena pokonał bowiem Bale, który uprzedził Jordiego Albę. Walijczykowi podawał w tej sytuacji Asensio. 

Real włączył wyższy bieg i na kwadrans przed końcem goście powinni mieć rzut karny. Marcelo został przewrócony w polu karnym, jednak gwizdek Hernandeza Hernandeza milczał. Powtórki wyraźnie wskazały, że sędzia popełnił kolejny błąd. 

Więcej goli już nie padło, mimo szans z obydwu stron. Dobre okazje mieli m.in. Modrić i Messi, ale piłkarzom albo brakowało skuteczności, albo na posterunku meldowali się golkiperzy obu drużyn. Po upływie doliczonych pięciu minut sędzia zagwizdał po raz ostatni. 

Barcelona może być zadowolona z wyniku nie tylko ze względu na fakt grania w dziesiątkę. Na trzy kolejki przed końcem wciąż jest bowiem niepokonana w lidze. Jeśli podopieczni trenera Valverde nie przegrają żadnego meczu na finiszu przejdą do historii Primera Division. Odkąd w lidze gra 20 zespołów, żaden zespół nie skończył bowiem sezonu niepokonany. 

FC Barcelona - Real Madryt 2:2 (1:1)

Bramki: 1:0 - Suarez (10.), 1:1 - Ronaldo (14.), 2:1 - Messi (52.), 2:2 - Bale (72.)

pm

Polecane

Wróć do strony głównej