Tragedia na Latok I: zginął Siergiej Glazunow, jego partner potrzebuje pomocy. Andrzej Bargiel zgłosił się do akcji ratunkowej

Do tragicznego wypadku doszło w rejonie Latok I. W trakcie wspinaczki "dziewiczym" północnym filarem szczytu zginął Rosjanin Siergiej Glazunow. Na górze, bez sprzętu, pozostał jego partner wspinaczkowy Aleksander Gukow. Do akcji ratunkowej rosyjskiego himalaisty, który utknął na północnym filarze szczytu Latok I (7145 m) w Karakorum, zgłosił się Andrzej Bargiel.

2018-07-26, 17:12

Tragedia na Latok I: zginął Siergiej Glazunow, jego partner potrzebuje pomocy. Andrzej Bargiel zgłosił się do akcji ratunkowej
Karakorum . Foto: pixabay.com/Abdullah_Shakoor

Północny filar szczytu Latok I (7145 m) to jedna z najbardziej niesamowitych i wciąż pozostających bez przejścia formacji wspinaczkowych w Karakorum. 2,5-kilometrowa formacja oferuje olbrzymie trudności techniczne. Gukow i Glazunow próbowali przejść filar już w ubiegłym roku. 

Sytuacja na Latoku I jest dramatyczna. Rosyjski zespół działał w ścianie od blisko 2 tygodni. 24 lipca wspinacze byli według wskazań GPS na wysokości ok. 6975 m. 25 lipca poprzez telefon satelitarny Aleksander Gukow nadał sygnał SOS:

"Potrzebuję pomocy. Muszę być ewakuowany. Siergiej poleciał. Zostałem w ścianie bez ekwipunku"


Wspinacze znajdujący się w bazie pod ścianą informują o braku możliwości rozpoczęcia akcji ratunkowej od dołu. Ścianą mają przetaczać się lawiny kamienne. Dzisiaj ze Skardu ma wystartować śmigłowiec. Są rozważane dwa warianty akcji ratunkowej. Podjęcie wspinacza, który znajduje się na wysokości ok. 6200 m, lub zrzucenie mu sprzętu umożliwiającego samodzielne opuszczenie ściany. Trzymamy kciuki za powodzenie akcji.

REKLAMA


Wg najnowszych informacji pilot śmigłowca potwierdził upadek Siergieja. Zaobserwował ciało bez ruchu u podstawy ściany. Początkowo podano, że do akcji ratunkowej zgłosili się Adam Bielecki, Andrzej Bargiel i David Göttler. Mieli zostać przetransportowani do bazy pod Latok I. Niestety, w szybkim starcie przeszkodziła pogoda.

Wieści na temat udziału w akcji Bieleckiego zdementował reporter "Faktów" TVN - Robert Jałocha. Według dziennikarza, który rozmawiał z himalaistą, Bielecki wraz z Jackiem Czechem zajęci są pakowaniem bazy pod Gaszerbrum II i planują trekking powrotny.

Bielecki wydał oficjalne oświadczenie, w którym zaznaczył, że pozostaje "do dyspozycji" w sprawie ewentualnego ratowania Rosjanina. Dodał też, że panujące obecnie warunki utrudniają prowadzenie jakiejkolwiek akcji. Zaapelował także do mediów o rzetelność.

REKLAMA

Chęć pomocy zgłosił natomiast Andrzej Bargiel. Narciarz, który w niedzielę jako pierwszy w historii zjechał z drugiego najwyższego szczytu świata - K2 (8611 m n.p.m.) znajduje się jednak obecnie w Skardu. 


Rozważane są dwie możliwości: dotarcie do Gukowa lub dostarczenie mu z helikoptera sprzętu, dzięki któremu sam zejdzie. 
Rosjanie zdobywali szczyt nową, północną drogą, tzw. północnym filarem. Prawdopodobnie warunki atmosferyczne nie pozwolą na rozpoczęcie akcji w czwartek. 


Latok I ma wysokość 7145 metrów n.p.m. Został zdobyty po raz pierwszy w 1979 przez japońską ekspedycję, którą prowadził Naoki Takada. 

(mb), pm, wspinanie.pl, Twitter, PAP 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej