Liga Europy: kompromitacja Legii z mistrzem Luksemburga. Dno zostało osiągnięte
Legia Warszawa w kompromitującym stylu przegrała 1:2 w meczu eliminacji Ligi Europy z luksemburskim Dudelange. Choć rewanż pozostaje kwestią otwartą, to tego meczu kibice nie zapomną długo.
2018-08-09, 22:51
Posłuchaj
Pazdan przyznał, że Legia zazwyczaj nie gra dobrze na początku sezonu (IAR)
Dodaj do playlisty
Mecz z zespołem z Luksemburga miał być formalnością, jednak Legia Warszawa w ostatnim czasie przyzwyczaiła do tego, że nawet mało wymagające zadanie może okazać się prawdziwą drogą przez mękę.
Od pierwszych minut widać było, że optymizm przed starciem ze znacznie niżej notowanym rywalem był zupełnie bezpodstawny.
W 24. minucie goście wyszli na prowadzenie po bardzo ładnym uderzeniu Couturiera. Odpowiedź przyszła szybko - trzy minuty później Carlitos wykorzystał błąd defensywy Dudelange. Przed przerwą jednak legioniści skomplikowali swoją sytuację. Inaki Astiz faulował wychodzącego na czystą pozycję rywala i został wyrzucony z boiska.
Po przerwie dominowali goście - częściej mieli piłkę, stwarzali sobie sytuacje, nie dopuszczali mistrzów Polski do głosu. I to musiało mieć przełożenie na wynik. W 62. minucie po faulu w niegroźnej sytuacji Szymański popełnił przewinienie w polu karnym, a "jedenastkę" wykorzystał Turpel.
REKLAMA
Grająca w osłabieniu Legia nie miała pomysłu na to, jak zagrozić rywalom, a ci próbowali swoich sił w kontratakach i szybkich akcjach. Jeśli można było zauważyć jakąś różnicę w grze zespołu z Polski i tym z Luksemburga, to jedynie na korzyść tego drugiego.
Najlepsza i najbogatsza drużyna Ekstraklasy, która poznała smak fazy grupowej Ligi Mistrzów dwa sezony temu, cały czas zalicza dramatyczny zjazd. Porażka z mistrzem Luksemburga to najbardziej dobitne potwierdzenie z możliwych. Ambicje i marzenia o tym, że uda się dołączyć przynajmniej do średnich europejskich drużyn, są w tym momencie czymś zupełnie nierealnym.
1:2 (choć przyznajmy uczciwie, że Legia mogła przegrać wyżej) zostawia oczywiście szanse na awans do kolejnej rundy, jednak po tym spotkaniu trudno wyobrazić sobie, że z grą na tym poziomie można liczyć na cokolwiek.
Legia Warszawa - F91 Dudelange 1:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Clement Couturier (24), 1:1 Carlitos 27, 1:2 David Turpel (62-karny)
REKLAMA
Czerwona kartka: Legia - Inaki Astiz (44-za faul)
Żółte kartki: Legia – Cafu; F91 Dudelange – Edisson Jordanov, Tom Schnell.
Sędzia: Kalis Ozkahya (Turcja). Widzów: ok. 9 tys.
ps, IAR
REKLAMA
REKLAMA