Korona wiceliderem Ekstraklasy
Lechia Gdańsk przegrała z Koroną Kielce 0:1 w pojedynku o pozycję wicelidera piłkarskiej Ekstraklasy. Jedynego gola zdobył Maciej Korzym w 80. minucie spotkania.
2010-10-30, 18:58
Posłuchaj
Gdyby gospodarze zdobyli trzy punkty, zrównaliby się punktami z dzisiejszymi rywalami. Gdańszczanie przegrali, mimo iż w pierwszej połowie inicjatywa była po ich stronie. Bliżsi gola byli jednak goście, ale pilka po strzale Ediego Andradiny tuż przed przerwą minimalnie minęła okienko bramki Zbigniewa Małkowskiego.
Na początku drugiej części gry blisko objęcia prowadzenia była Lechia, ale piłka, która po dośrodkowaniu przez Ivana Lukjanovsa w pole karne zbliżyła się do bramki, wylądowała na poprzeczce. W 79. minucie bliski gola dla gospodarzy był Paweł Buzała, a już chwilę później po drugiej stronie boiska została rozegrana kluczowa akcja meczu. Maciej Tataj podał piłkę na szesnasty metr do Macieja Korzyma, a ten precyzyjnym strzalem umieścił futbolówkę w siatce.
Mimo wysiłków gospodarzy, nie potrafili oni wyrównać, notując drugą porażkę ligową z rzędu. Goście, dzięki bramce strzelonej w końcówce meczu, nie tracą dystansu do lidera tabeli. Kielczanie mają dwa punkty straty do Jagiellonii Białystok. Lechia pozostaje z 17 punktamim, tracąc do prowadzącego zespołu już osiem punktów.
Powiedzieli po meczu:
Trener Korony Kielce Marcin Safal: Możemy pochwalić się imponującą serią udanych spotkań na wyjeździe. Po meczu zapytałem nawet kierownika naszego zespołu, kiedy to po raz ostatni przegraliśmy na obcym stadionie, a on przypomniał mi, że stało się to w ostatnie święta wielkanocne. Nie ukrywam, że w Gdańsku zagraliśmy zachowawczo tak, aby nie stracić bramki. Niemniej w ataku czekaliśmy na swoją szansę. Remis w tym spotkaniu również by nas zadowolił tym bardziej, że Lechia, zwłaszcza w pierwszej połowie, grała fajną, kombinacyjną piłkę. Jestem skłonny przyznać, że gospodarzom należał się rzut karny po faulu na Traore, natomiast przy bramce dla nas nie chciałbym dyskutować o spalonym Macieja Tataja. W takich sytuacjach często decydują centymetry, a i my straciliśmy w meczu z Widzewem gola po ewidentnym spalonym.
REKLAMA
Trener Lechii Gdańsk Tomasz Kafarski: Przegraliśmy kluczowy mecz, ponieważ w naszej grze szwankowało za wiele elementów. Po drugiej z rzędu porażce nie pozostaje nam nic innego, jak znowu pojechać do Warszawy i w meczu z Polonią sięgnąć po trzy punkty. W spotkaniu z Koroną zanotowaliśmy aż 44 dośrodkowania, co jest naprawdę imponującym wynikiem. Jednak postawni stoperzy kieleckiego zespołu bardzo dobrze radzili sobie ze wszystkimi górnymi piłkami i dlatego rzadko udawało nam się dochodzić do strzeleckich sytuacji.
Lechia Gdańsk - Korona Kielce 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Maciej Korzym (80).
Żółte kartki: Lechia Gdańsk: Tomasz Dawidowski. Korona Kielce: Aleksandar Vuković.
Sędzia: Robert Małek (Zabrze). Widzów 7 500.
REKLAMA
Lechia Gdańsk: Sebastian Małkowski - Deleu, Krzysztof Bąk, Sergejs Kożans, Marcin Kaczmarek - Abdou Traore (84. Marek Zieńczuk), Łukasz Surma, Paweł Nowak - Ivans Lukjanovs (72. Tomasz Dawidowski), Bedi Buval, Paweł Buzała (80. Aleksandr Sazankow).
Korona Kielce: Radosław Cierzniak - Paweł Golański (68. Kamil Kuzera), Piotr Malarczyk, Pavol Stano, Jacek Markiewicz - Paweł Sobolewski, Aleksandar Vuković, Vlastimir Jovanović (82. Tomasz Nowak), Andradina Edi, Łukasz Maliszewski (76. Maciej Tataj) - Maciej Korzym.
gaw
REKLAMA