Trudne chwile Adama Małysza
Adam Małysz chciał skończyć karierę już przed wielkimi sukcesami. Pierwsze myśli o zakończeniu kariery skoczek z Wisły miał już w 1998 roku.
2011-03-25, 18:47
Apoloniusz Tajner w rozmowie z Polskim Radiem przyznaje, że było kilka trudnych momentów w karierze Adama Małysza. Mało brakowało, a polskim mistrzu dzisiaj nikt by nie pamiętał.
- W Nagano oraz jeszcze w kolejnym sezonie, po nie udanych mistrzostwach świata, Adam „zawisnął w powietrzu”. Przyszedł okres w jego karierze bardzo chwiejny. Myślał o pójściu do pracy i zarabianiu na utrzymanie rodziny. Było w nim mało wiary w to, że może wrócić do dobrego skakania – powiedział Tajner.
Zdaniem byłego trenera reprezentacji Polski wiele czynników wpłynęło na sukcesy polskiego skoczka.
- Wielkie osiągnięcia w różnych dziedzinach życia zdarzają się dzięki szczęściu. Nie zawsze wystarczy dobra praca, można być doskonale przygotowanym do zawodów, a efektów nie ma. W przypadku Adama i jego sztabu – od razu trafiliśmy na takich ludzi jak trzeba – dodaje Tajner.
REKLAMA
Nowy sztab (psycholog, fizjolog i trenerzy) zmienił cykl szkoleniowy Małysza o sto osiemdziesiąt stopni. Od tego momentu widać było pierwsze „małe” sukcesy.
- Moim podstawowym założeniem było zmniejszenie obciążenia treningowe o 40 procent, trenować tylko tyle, ile trzeba. Po wielokrotnych konsultacjach z profesorem Żołądziem – obciążenia zmniejszyliśmy jeszcze więcej – wspomina Apoloniusz Tajner.
Aby posłuchać całej rozmowy Jakuba Nizińskiego z Apoloniuszem Tajnerem specjalnie należy kliknąć w ikonę głośnika znajdującej się w ramce po prawej stronie.
REKLAMA
pk
REKLAMA