Olisadebe: A może jestem homoseksualistą?

Emmanuel Olisadebe ma już za sobą debiut w barwach Lechii Gdańsk. Napastnik chciałby zostać w klubie, ale pojawiają się niepochlebne komentarze na jego temat.

2011-07-04, 15:54

Olisadebe: A może jestem homoseksualistą?

Emmanuel Olisadebe zagrał 63 minuty w towarzyskim meczu przeciwko Olimpii Grudziądz. Występ byłego reprezentanta Polski nie wypadł najlepiej. Jednak napastnik ma nadzieję, że Lechia Gdańsk zdecyduje się do wykupić. W wywiadzie dla Przeglądu Sportowego zawodnik podzielił się swoimi spostrzeżeniami z powrotu do Polski.

- Nie spodziewałem się, że kibice o mnie pamiętają. Poważnie. Miałem swoje pięć minut, teraz w lidze grają inni. Każdy ma swój czas - powiedział Emanuel Olisadebe w rozmowie z dziennikiem. Przyjazd do Polski 33-letniego napastnika spotkał się z dużym zainteresowaniem mediów. Pojawiły się też nieprzyjemne dla niego doniesienia - o przerobionej metryce zawodnika, czy jego problemach z kontuzjami.

- A może jestem homoseksualistą? To byłaby dopiero nośna informacja, co? Widzę już czołówki gazet: "Olisadebe gejem". Ta ciągła pogoń za sensacją. Takie czasy, XXI wiek. Trzeba sobie z tym radzić, przecież nie popełnię samobójstwa. Ludzie będą mówić, cokolwiek będą chcieli - odpowiedział na zarzuty piłkarz.

Napastnik stanowczo odrzucił zarzuty o fałszowaniu przez niego swojej daty urodzin. Tego rodzaju doniesienia podsycał ostatnio menedżer Mirosław Skorupski. - Słyszałem tę historię już wcześniej, kilka lat temu. Nie zareagowałem, przyjmując to jako średniej jakości żart. Przykre jest, że tylko przyjechałem do Polski, a on znowu powtórzył te bzdury. Tym razem mam dość. Zamierzam pozwać go do sądu o zniesławienie. Zobaczymy czy potrafi tylko gadać czy coś udowodni. Jak wygram sprawę, pieniądze przekażę na dom dziecka. Może też dodatkowo przydałoby się tego Skorupskiego prześwietlić, przyjrzeć mu się bliżej? Sprowadził wielu czarnoskórych piłkarzy do Polski. Skoro on tyle wie o przerabianiu dat urodzenia piłkarzy, może sam to robi? - pytał Olisadebe w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".

REKLAMA

Zawodnik zaznaczył, że nie ma też żadnych problemów zdrowotnych, choć pojawiły się informacje o jego kłopotach z kolanami.

- Mam dość słuchania historii o moich kolanach. Owszem, były z nimi problemy. W Panathinaikosie grałem z kontuzją, bo musiałem. Słyszałem tylko: "Oli, graj, nie ma kto bramek dla nas zdobywać". No i strzelałem, a później przez kilka dni nie mogłem chodzić. I tak w kółko. W tamtym czasie dzwonił do mnie Paweł Janas z powołaniem. Odpowiadałem: "Ale ja mam kontuzję". I później ludzie gadali, że w Grecji gra, a na zgrupowanie nie chce mu się tyłka ruszyć - powiedział.

- Nigdy nie czułem się lepiej niż teraz. Przez ostatnie dwa lata w Chinach pracowałem według programu, jaki rozpisał mi amerykański specjalista od takich kontuzji. Wzmocniłem kolana. Mogę powiedzieć, że jest OK - dodał.

Olisadebe nie myśli jednak o zakończeniu kariery w związku z tego rodzaju atakami. - Oczywiście jestem tylko człowiekiem, więc jasne, że się przejmuję tym, co o mnie mówią. Źle się czuję z powodu plotek. Ale zapominam. Staram się zapominać. Przyjechałem z Nigerii, zostałem Polakiem, grałem dla biało-czerwonych mimo że naprawdę wiele osób było temu przeciwnych. Rzucano we mnie bananami. Jakbym to wszystko trzymał w sobie, pewnie bym oszalał - zaznaczył.

REKLAMA

Jeśli Olisadebe nie uda się podpisać kontraktu z Lechią Gdańsk - nie będzie to dla niego równoznaczne z upadkiem. - Życie będzie toczyć się dalej. Najgorzej jakbym nie spróbował. A tak nikt mi nie zarzuci, że coś chciałem ukryć. Przecież mógłbym powiedzieć: "Chcecie mnie, proszę bardzo. Sprawdźcie moje CV, poszukajcie moich bramek w internecie". Ostatnie trzy lata kopałem piłkę w Chinach, trenerzy z Europy nie mieli szansy mnie obserwować. Nie wiedzą jak gram. Do tego dochodzi oczywiście historia problemów z moim kolanami. Wszyscy więc zastanawiają się, czy ja w tych Chinach grałem czy nie. A jak grałem, to jak? Człapałem po boisku czy się angażowałem. Dlatego zgodziłem się na testy, żeby pokazać na co mnie stać, że jestem zdrowy i mogę grać w piłkę. To wszystko. Jeśli miałbym możliwość powrotu do Polski trzy lata temu, zrobiłbym to. Ale nie nadarzyła się okazja. Grałem w Chinach, zarabiałem dobre pieniądze - wyjaśnił piłkarz w rozmowie z gazetą.

Cały wywiad z Emmanuelem Olisadebe w dzisiejszym "Przeglądzie Sportowym".

 

man, polskieradio.pl, Przegląd Sportowy

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej