Jagiellonia żegna się z Ligą Europy
Jagiellonia Białystok odpadła z rozgrywek Ligi Europy. Niestety nie wystarczyła zaliczka z pierwszego spotkania, które wygrała u siebie 1:0.
2011-07-07, 17:09
Pomimo minimalnej wygranej w pierwszym meczu w Białymstoku chyba mało kto przypuszczał, że Jaga może nie wystąpić w kolejnej rundzie europejskich rozgrywek, wszak rywal poza mądra grą w obronie przed tygodniem nie stworzył sobie żadnej okazji pod bramką Grzegorza Sandomierskiego.
- Powinniśmy zagrać spokojnie i bardziej skoncentrowani pod bramką rywali, czego zabrakło nam w pierwszym meczu - mówił przed meczem Dawid Plizga.
Niestety okazało się, że zabrakło jednego i drugiego. Gdyby polski zespół zagrał skoncentrowany pod jedną jak i drugą bramką z pewnością już przed przerwą byłoby po meczu, a w rolach głównych mogli wystąpić dwaj zawodnicy, którzy pierwszy mecz zaczynali na ławce rezerwowych, Czarnogórzec Ermin Seratlić i Brazyliczyk Maycon.
Już w 2. minucie po rzucie rożnym Plizgi Seratlić trafił w poprzeczkę, 20 minut później Maycon w sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy trafił wprost w niego, zaś w minucie 25 w doskonałej sytuacji chyba niespodziewanie znalazł się Tomasz Kupisz, którego strzał został jednak zablokowany. To były trzy sytuacje Jagi w tej części gry, które powinny zakończyć się bramkami.
REKLAMA
Gospodarze, którzy najprostszymi środkami starali się przedrzeć w nasz pole karne, tak klarownych sytuacji nie mieli, jednak na przerwę schodzili prowadząc 2:0. W 37. minucie po rzucie rożnym Siergieja Iwanowa piłkę głową musnął Predrag Govedarica, ta przeszła przez gąszcz zawodników stojących na siódmym metrze przed bramką Sandomierskiego, po czym trafiła do stojącego przy słupku Mamoutou Coulibaly’a, a ten nie miał problemów ze skierowaniem jej do bramki. Tym samy straty z pierwszego meczu Kazachowie odrobili, a sześć minut później byli w siódmym niebie. Błąd defensywy Jagiellonii wykorzystał pozostawiony na 16 metrze Gleb Malcew, który strzałem tuż przy słupku podwyższył na 2:0.
W przerwie trener Probierz dokonał dwóch zmian wprowadzając na boisko Marcina Burkhardat i Tomasza Frankowskiego. Dokonane zmiany nie poprawiły jakości gry Jagiellończyków i to gospodarze w 57. i 61. minucie mieli dwie doskonałe okazje do podwyższenia wyniku. Za pierwszym razem strzał z 15 metrów Malcewa na róg odbił Sandomierski, zaś cztery minuty później uderzenie Iwanowa przeszło nad poprzeczką.
Następne minuty spotkania z pewnością przez czas jakiś pozostaną w pamięci Plizgi, który sam mógł zapewnić swojej nowej drużynie awans do kolejnej rundy europejskich pucharów. W 74. minucie po zagraniu Kupisza były pomocnik Zagłębia Lubin z pięciu metrów uderzył nad poprzeczką, sześć minut później otrzymał prezent od bramkarza gospodarzy Antona Cyrina, po czym zamiast strzelać oddał mu piłkę, a w 85. minucie powtórzył swój pierwszy wyczyn. Ermin Seratlić idealnie wyłożył mu piłkę na piąty metr, ten jednak trafił wprost w bramkarza.
W końcówce gospodarze mogli podwyższyć wynik meczu, jednak groźny strzał Konstantina Zariecznego na róg odbił Sandomierski. W ten sposób krótka przygoda białostoczan z ligą… azjatycką dobiegła końca.
REKLAMA
Irtysz Pawłodar - Jagiellonia Białystok 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Mamoutou Coulibaly (37), 2:0 Gleb Malcew (43)
Irtysz Pawłodar: Anton Cyrin - Aleksandr Kuczma, Mamoutou Coulibaly, Władisław Czernyszow, Aleksiej Danajew - Eduard Siergijenko, Siergiej Iwanow, Predrag Govedarica, Georgi Daskałow (Milan Nikolić, 79), Konstantin Zariecznyj (Fiodor Siminidi, 90) - Gleb Malcew (Murat Tleszew, 62).
REKLAMA
Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Grzegorz Bartczak (El Mehdi Sidqy, 56), Andrius Skerla, Thiago Rangel, Alexis Norambuena - Tomasz Kupisz, Hermes (Marcin Burkhardt, 46), Rafał Grzyb, Dawid Plizga, Ermin Seratlić - Maycon (Tomasz Frankowski, 46).
Żółte kartki: Jagiellonia - Ermin Seratlić. Irtysz - Aleksandr Kuczma.
Sędzia: Alain Bieri (Szwajcaria).
Widzów: ok. 9 000.
REKLAMA
pk, Jagiellonia Białystok
REKLAMA