Michalczewski w sądzie walczy o "Tigera"
Krakowska prokuratura sprawdza czy bokser Dariusz Michalczewski wprowadził w błąd partnera biznesowego narażając go na straty 1 mln euro. Sprawa związana jest ze sporem dotyczącym praw do nazwy Tiger.
2011-08-03, 15:15
Prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące tego, czy Michalczewski wprowadził w błąd spółkę Foodcare w sprawie używania nazwy Tiger.
Jak poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska, śledztwo dotyczy możliwości "doprowadzenia firmy Foodcare do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 1 mln euro, poprzez wprowadzenie jej w błąd, co do zamiaru współpracy z nią i używania znaków towarowych".
- Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie spółki Foodcare o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokurator uznał, że konieczne jest procesowe wyjaśnienie tej sprawy i przesłuchanie obu stron - zaznaczyła Marcinkowska.
Jak podkreślił Dariusz Michalczewski, prokuratura podjęła czynności w sprawie, a nie przeciwko niemu.
REKLAMA
- To rutynowa procedura w żaden sposób nie potwierdza trafności stawianych mi przez Foodcare zarzutów. Tym bardziej, że nie wnoszą one do sprawy nic nowego, ponieważ tymi aspektami już od dawna zajmują się sądy - zaznaczył w opublikowanym oświadczeniu.
Według boksera zawiadomienie Foodcare "jest próbą zdyskredytowania go w oczach opinii publicznej". Podkreślił, że nie ma nic do ukrycia i będzie współpracował z prokuraturą.
W listopadzie 2010 r. fundacja Michalczewskiego "Równe Szanse" wypowiedziała Foodcare z podkrakowskiego Zabierzowa umowę na produkcję i dystrybucję napoju energetycznego Tiger Energy Drink. Fundacja podpisała umowę w tej sprawie z inną firmą - Maspex Wadowice. Od tego czasu przed sądami w Krakowie i Gdańsku toczą się spory o prawa do oznaczenia Tiger.
REKLAMA
ah
REKLAMA