Najwięksi twardziele płaczą po śmierci trenera Walii

2011-11-28, 21:45

Najwięksi twardziele płaczą po śmierci trenera Walii
Gary Speed. Foto: fot. PAP/EPA

Wielka Brytania wciąż jest w szoku po śmierci Gary’ego Speeda. Trener reprezentacji Walii odebrał sobie życie.

Posłuchaj

Adam Dąbrowski PR Londyn o komentarzach po śmierci Gary'ego Speeda
+
Dodaj do playlisty

Jeszcze w sobotę Speed występował telewizji jako ekspert piłkarski. Był rozluźniony i uśmiechnięty. W niedzielę znaleziono go martwego. Powiesił się w swoim domu w hrabstwie Chester.

Wszystkim w brytyjskim światku piłkarskim brakuje słów.Na przykład Robbiemu Savage’owi - potężnęmu, walijskiemu twardzielowi, który wspominając przyjaciela na antenie BBC po prostu się rozpłakał. "Widzieliśmy się parę tygodni temu" - opowiadał.

- Poszliśmy się razem napić. Był wtedy pełen życia. W sobotę rozmawiałem z nim przez telefon. Miał dobre samopoczucie. Nie mogę w to uwierzyć. Był moim przyjacielem, a teraz już go nie ma - mówił Savage.

Kondolencje płyną też zza Oceanu. "Był niesamowicie utalentowanym graczem. Miał za sobą fantastyczne czasy jako piłkarz a przed sobą - obiecującą karierę trenerską. To smutne stracić kogoś takiego" - powiedział David Beckham grający obecnie dla Los Angeles Galaxy.

Speed miał na swoim koncie 535 występów w Premier League. Grał między innymi dla Leeds, Evertonu i Newcastle. W reprezentacji Walii zadebiutował w wieku 20 lat.

Rozegrał w niej aż 85 spotkań. Koszulkę piłkarza na garnitur trenera zamienił w zeszłym roku. Najpierw prowadził Sheffield, potem został szkoleniowcem drużyny narodowej. Miał 42 lata.

ah

Polecane

Wróć do strony głównej