LM: Czy to sen czy to już rzeczywistość?

Posłuchaj

Rok temu Manchester United zagrał w finale Ligi Mistrzów, teraz odpadł już w fazie grupowej - relacja

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

"Czy my nadal śnimy? A może to już rzeczywistość? Pytań po takim spotkaniu jest mnóstwo, ale to wątpliwości, które nie mogłyby być piękniejsze" - pytają się dziennikarze portalu sport.ch.

Autorzy podkreślili, że zwycięstwo ekipy z Bazylei to znak dla Europy, że szwajcarska piłka podnosi się z kolan. "To również pocieszenie dla nas po bardzo nieudanych kwalifikacjach do mistrzostw Starego Kontynentu w Polsce i na Ukrainie. Może świat zwróci uwagę na naszą ligę i będzie nasz kraj odbierał nie tylko przez pryzmat zagranicznych trenerów" - napisano.

Na zakończenie podziękowano piłkarzom za poświęcenie i walkę. "Jesteście wielcy. Czekamy na kolejny krok, ale miejcie świadomość, że zrobiliście już bardzo dużo. Nie tylko dla nas kibiców, ale dla całej szwajcarskiej piłki".

Portal blick.ch skupił się z kolei na zawodnikach Manchesteru United. "O godz. 22.37 jedenaście biało ubranych gwiazd snuło się po murawie w stronę szatni jak zbite psy" - opisano.

Sukces FC Basel podkreślili powołując się na statystyki. Po raz trzeci w historii Manchester United nie awansował do 1/8 finału LM. "W pozostałych przypadkach nie mieli problemów z przebrnięciem przez fazę grupową. Czternaście razy im się to udawało! Ale nie z nami!" - zaznaczono.

Dziennikarze blick.ch uznali, że brak kwalifikacji ManU do 1/8 finału to blamaż stulecia.

"W tabeli Premier League mają pięć punktów straty do miejscowego rywala Manchesteru City. To na pewno powoduje u nich bóle brzucha. A teraz jeszcze niespodziewanie wczesne odpadnięcie z LM i to w walce z taką drużyną jak FC Basel. Sportowo dla trzykrotnego finalisty LM ostatnich czterech lat jest to blamaż stulecia. Finansowo dla zadłużonego po uszy klubu jest to policzek niemal nokautujący" - podkreślono.

Ekipa z Bazylei pokonała przed własną publicznością w środę Manchester United 2:1.

man