Sportowcy po takiej imprezie muszą leżeć dwa dni
Do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Londynie zostało 101 dni. Organizatorzy i sportowcy mają już niewiele czasu na przygotowania.
2012-04-17, 08:00
Posłuchaj
Organizatorzy najważniejszej sportowej imprezy czterolecia chcą zrobić wszystko, by podczas ceremonii otwarcia na Stadionie Olimpijskim pojawiło się jak najwięcej zawodników.
W 2008 roku w Pekinie wielu szefów poszczególnych ekip zabroniło swoim sportowcom wzięcia udziału w uroczystej inauguracji. Argumentując to podkreślali, że ceremonia jest zbyt długa - sam marsz ponad 200 reprezentacji z flagami narodowymi trwa ponad dwie godziny. Po takim wieczorze zawodnicy są zmęczeni i muszą odpoczywać przynajmniej dzień-dwa, by zregenerować się przed startem.
Tym razem organizatorzy igrzysk zamierzają skrócić czas przemarszu drużyn do półtorej godziny. W tym celu na płytę boiska będą wpuszczani tylko akredytowani zawodnicy oraz nieliczni oficjele. Przedstawiciele Komitetu Organizacyjnego mają też nadzieję, że sportowców skłoni do przyjścia na stadion fakt, iż wioska olimpijska usytuowana jest w bezpośrednim sąsiedztwie głównej areny igrzysk.
Tradycja defilady zawodników na stadionie w trakcie uroczystości otwarcia igrzysk została zapoczątkowana w 1920 roku w Antwerpii. Na czele marszu występuje zawsze reprezentacja Grecji, a zamyka go narodowa ekipa gospodarza imprezy.
Sztafeta z ogniem olimpijskim
Zanim na Stadionie Olimpijskim zapalony zostanie olimpijski znicz na Wyspach Brytyjskich pojawi się sztafeta z ogniem.
Jutro pochodnia z ogniem olimpijskim wyląduje w Londynie, gdzie rozpocznie się tradycyjna sztafeta. Weźmie w niej udział grupa Polaków.
Jednym z wytypowanych przez polską filię firmy Samsung - sponsora sztafety - uczestników tego biegu będzie były lekkoatleta, Artur Partyka. Trzykrotny uczestnik igrzysk, z których przywiózł dwa medale (brązowy w 1992 i srebrny w 1996 roku) przyznaje, że niesienie pochodni będzie dla niego dużym przeżyciem.
REKLAMA
W ósemce polskich celebrytów, którzy pobiegną z olimpijskim ogniem znaleźli się nie tylko byli sportowcy, ale również aktorzy - Marta Żmuda-Trzebiatowska i Michał Żebrowski. Ten ostatni, odtwórca m. in. roli Jana Skrzetuskiego w "Ogniem i mieczem" znany jest z upodobania do boksu i nie może się już doczekać rozpoczęcia londyńskich igrzysk.
ah
REKLAMA