Tłumy kibiców żegnały zmarłego włoskiego piłkarza
Kibice i koledzy wzięli udział w nabożeństwie żałobnym na stadionie w Livorno, by uczcić pamięć zmarłego w sobotę Piermario Morosiniego.
2012-04-17, 16:45
Trumnę z ciałem zmarłego na stadion Armando Picchiego wwieziono przy oklaskach zebranych. Pobłogosławił ją biskup Livorno Simone Giusti, a jeden z wieńców przysłał prezydent kraju Giorgio Napolitano. Kibice na jednym z transparentów napisali natomiast: "Ciao Moro - walczyłeś dla nas", a burmistrz miasta Alessandro Cosimi zapowiedział, że jeden z sektorów na obiekcie będzie nosił imię Morosiniego.
Pogrzeb piłkarza odbędzie się w czwartek w jego rodzinnym Bergamo.
25-letni Morosini zasłabł na boisku podczas meczu drugiej ligi między Pescarą a Livorno. Natychmiast podjęto akcję reanimacyjną, jednak lekarzom nie udało się przywrócić funkcji życiowych. Zmarł w karetce wiozącej go do szpitala. Przeprowadzona w poniedziałek sekcja zwłok nie wykazała jednoznacznej przyczyny śmierci.
Z powodu tego tragicznego wydarzenia mecz przerwano, a także odwołano wszystkie pozostałe zaplanowane na ostatni weekend spotkania Serie A i B. W poniedziałek federacja piłkarska zadecydowała, że odbędą się one w dniach 24-25 kwietnia, a do niedzieli wszystkie mecze we Włoszech poprzedzi minuta ciszy.
Morosini, urodzony 5 lipca 1986 roku w Bergamo, to były reprezentant Włoch juniorów. Zadebiutował w zespole U-17 we wrześniu 2001 roku, mając 15 lat. W 2009 roku został powołany do kadry do lat 21 na mistrzostwa Europy w Szwecji, w których Italia przegrała w półfinale z Niemcami. W Livorno grał na zasadzie wypożyczenia z pierwszoligowego Udinese. Wcześniej występował także w Vicenzy, Regginie i Padovie.
ah
REKLAMA