Rajd Dakar: Nowe wieści o stanie zdrowia "Hołka". Gorset będzie konieczny
Krzysztof Hołowczyc, który w poniedziałek uległ wypadkowi na trasie trzeciego etapu 35. Rajdu Dakar będzie musiał pozostać jeszcze jakiś czas w szpitalu.
2013-01-08, 18:20
Posłuchaj
Kierowca doznał złamania kilku żeber oraz urazu kręgosłupa - taka jest diagnoza lekarzy szpitala w stolicy Peru.
- Hołowczyc późnym popołudniem czasu lokalnego dotarł do jednej z klinik w  Limie, gdzie został hospitalizowany. Przeprowadzone badania wykazały  złamanie dwóch żeber i pęknięcie jednego. W odcinku piersiowym  stwierdzono uszkodzenie jednego kręgu i podejrzenie o to dwóch innych.  Na szczęście nie ma powikłań neurologicznych. W Limie jest teraz  południe i Krzysztof przechodzi kolejne badania - poinformował menedżer olsztyńskiego kierowcy Andrzej Kalitowicz.    
 We wtorek, w drugiej części dnia, planowane są jeszcze dodatkowe badania; będzie też ustalona koncepcja leczenia.     
 - Krzysztof prawdopodobnie pozostanie kilka dni w szpitalu, a następnie  będzie przewieziony do Polski. W poniedziałek późnym wieczorem, po  otrzymaniu środków przeciwbólowych, czuł się w miarę dobrze, a we wtorek  już dużo lepiej. Mija bowiem szok pourazowy i poprawia się kondycja  psychofizyczna - dodał menedżer.    
 Jak zaznaczył, Hołowczyc jest... wściekły, bo dusza chciałaby wrócić do  rywalizacji, a ciało nie pozwala. - Gdyby tylko mógł, najchętniej  wsiadłby w samochód i ruszył na trasę rajdu. Ale lekarze nakazują mu  leżenie i nie wstawanie z łóżka. Chyba dziś założą mu gorset  ortopedyczny.    
 Olsztyńskiego kierowcę odwiedzili we wtorek charge d'affaires ambasady  RP w Limie Dariusz Latoszek oraz Polacy mieszkający w Peru, którzy byli  świadkami wypadku i nawet go zarejestrowali.     
 Hołowczyc, jadący z portugalskim pilotem Felipe Palmeiro, uległ  wypadkowi na początku trzeciego etapu z Pisco do Nazca (343 km). Przy  dużej prędkości ich samochód (Mini All 4 Racing) spadł z kilkumetrowego  uskoku i przodem uderzył w podstawę następnej wydmy. Olsztynianin został  przetransportowany helikopterem do pobliskiego szpitala polowego, a  Portugalczyk, który nie doznał poważniejszych obrażeń, ruszył pojazdem w  stronę bazy.    
 Hołowczyc, który w czerwcu skończył 50 lat, po raz ósmy wystartował w  Rajdzie Dakar i po raz czwarty musiał się wycofać. W 2009 i 2011 roku  uplasował się na piątej pozycji. Rok temu wygrał, jako pierwszy Polak w  historii, jeden z etapów, był też liderem, ale ostatecznie - po awarii  samochodu - zajął dziewiątą lokatę.
Zobacz jak doszło do wypadku >>> Twarde lądowanie Hołowczyca (wideo)
(ah)