Niesamowita motywacja Jureckiego: z Węgrami zagrałbym nawet bez ręki

Bartosz Jurecki, po ostatnim meczu grupowym MŚ piłkarzy ręcznych w Hiszpanii musi wyleczyć obolały bark. W 1/8 finału w poniedziałek reprezentacja tego kraju będzie rywalem Polaków.

2013-01-20, 11:00

Niesamowita motywacja Jureckiego: z Węgrami zagrałbym nawet bez ręki

Posłuchaj

Andrzej Janisz PR (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Bark mnie trochę jeszcze boli. Idę do doktora, żeby go jakoś podreperować. Może zamrozi, nie wiem co wymyśli. Najgorzej nie jest, ale jeszcze dokucza. Z Węgrami zagrałbym nawet bez ręki - powiedział 33-letni obrotowy.
Większe problemy zdrowotne ma jego pięć lat młodszy brat Michał. Podstawowy rozgrywający i jeden z najbardziej bramkostrzelnych zawodników drużyny narodowej uległ zatruciu pokarmowemu i nie wystąpił w ostatnim meczu grupowym z Koreą Płd., wygranym przez biało-czerwonych 33:25.
- Michał czuje się już nieco lepiej. Trochę go głowa bolała, gdy wróciliśmy do hotelu. Może dlatego, że cały dzień spędził w pokoju. Rano niezbyt dobrze to wyglądało. Nic nie mógł jeść, miał wymioty, kręciło mu się w głowie. Jedliśmy to samo, nie mam pojęcia co się stało, że akurat trafiło na niego - wyjaśnił Bartosz Jurecki.
O miejscu Polski w tabeli grupy C decydował ostatni sobotni pojedynek Słowenii z Serbią.

- Oglądaliśmy drugą połowę spotkania w hotelu. Było wielkie napięcie. Zwłaszcza, gdy Serbowie prowadzili trzema bramkami, a potem Słoweńcy ich doszli na jedną. W końcówce jak Słowenia wygrywała dwoma golami to z pokoi dochodziły okrzyki radości, bo już wiedzieliśmy, że zajmiemy drugą pozycję i jedziemy do Barcelony - opowiedział.
Gdyby Polacy wcześniej nie przegrali ze Słoweńcami, to wówczas oni radowali by się z pierwszej pozycji w grupie i teoretycznie łatwiejszej drogi do finału.
- Cieszymy się z drugiego miejsca, choć żałujemy tej przegranej ze Słowenią, ale taki jest sport. Zaczynamy się powoli pakować. W niedzielę o dziewiątej śniadanie, a o dziesiątej wyjazd do Barcelony - dodał Jurecki.
Węgrzy według srebrnego z 2007 roku i brązowego z 2009 medalisty mistrzostw świata, który 31 stycznia będzie obchodził 34. urodziny, to wymagający przeciwnik.
- Potem zaczniemy się szykować na Węgrów. Nie będzie łatwo, to wymagający rywal. Graliśmy z nimi w turnieju przed mistrzostwami w Czechach, gdzie był remis. To będzie zacięty mecz i do ostatniej chwili nie będzie wiadomo kto wygra - podkreślił.
Bartosz Jurecki wysoko ocenił postawę w bramce Marcina Wicharego podczas meczu z Koreą Płd.

- Wichciu bardzo nam dzisiaj pomógł. Koreańczycy byli momentami dla nas za szybcy. Ale opanowaliśmy sytuację i uciekliśmy im na kilka bramek - wspomniał.

ah

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej