Bojkot TVN przez Radwańską to bzdura? Wojewódzki: Chciała 100 tysięcy za program

Agnieszka Radwańska odpadła już w 1. rundzie turnieju singlowego w Londynie. Następnie poniosła porażkę w turnieju debla w parze z siostrą - Urszulą i w turnieju miksta w parze z Marcinem Matkowskim (Więcej o tamtych porażkach - Koniec polskiego tenisa na igrzyskach - klęska!).

Burzę wywołały wypowiedzi czwartej rakiety świata. W telewizyjnym wywiadzie powiedziała, że "igrzyska w tenisie to specyficzny turniej, wcale nie najważniejszy, Wielkie Szlemy są jednak wyżej". Polka tłumaczyła, że jej wypowiedzi zostały wyrwane z kontekstu (Więcej o tej sprawie - Podczas igrzysk Radwańska wywołała burzę, teraz się tłumaczy)

W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" polska tenisistka przekonywała, że jej wypowiedzi po porażce w Londynie zostały zmanipulowane - w szczególności przez stację TVN: "Ta telewizja ma ode mnie dożywotnią czerwoną kartkę, nie na rok, miesiąc, ale na zawsze. Jej dziennikarze nie są wpuszczani na konferencje prasowe z moim udziałem - zaznaczyła tenisistka. Przedstawiciele stacji nie odpowiedzieli na ten komentarz.

Jednak pracujący dla TVN Kuba Wojewódzki na antenie Radia Eska Rock, w audycji "Zwolnienie z WF" postanowił w akcie słodkiej riposty opowiedzieć o tym, jak chciał zaprosić Radwańską do emitowanego  w TVN programu "Kuba Wojewódzki". Wojewódzki zdradził, że w negocjacje włączyła się mama tenisistki która stwierdziła, że Agnieszka chętnie zasiądzie na kanapie, ale za... 100 tysięcy złotych. Wojewódzki zapytał otwarcie słuchaczy: - Ciekawe, jaki nominał ma ta czerwona kartka?

REKLAMA

ah, polskieradio.pl