Janowicz - Murray: Janowicz na Wyspy pojechał zarabiać? To jego praca, trzymamy kciuki
W bulwarówce "Daily Mail” napisano, że Jerzy Janowicz pójdzie śladem swoich rodaków, bo przyjechał na Wyspy po to, aby zarobić. - Życie większości ludzi na świecie sprowadza się do tego, żeby zarobić w taki czy inny sposób, więc nie widzę w tym niczego złego - podkreśla Tomasz Iwański, trener tenisa.
2013-07-05, 14:10
Posłuchaj
Specjalny serwis Polskiego Radia - Wimbledon 2013
Na relację z meczu Janowicz - Murray zapraszamy około godziny 18.00.
>>> Wimbledon: Janowicz - Murray. Młody gniewny z Polski może wygrać z każdym [NA ŻYWO]
Jerzy Janowicz wystąpi w piątek w pierwszym w karierze wielkoszlemowym półfinale na trawiastych kortach w Wimbledonie. Rywalem polskiego tenisisty będzie Szkot Andy Murray, wicelider rankingu ATP World Tour.
Andy Murray jest pod wielką presją. Wszyscy kibice w Londynie uważają, że Szkot musi awansować do finału wielkoszlemowego turnieju na trawie w Wimbledonie. Jerzy Janowicz tylko może. - Jedno jest pewne, obydwaj zrobią wszystko, by wejść do finału - mówi Tomasz Iwański w Jedynce.
Andy Murray to druga rakieta świata, ma większe doświadczenie, był już w półfinałach i finałach Wielkiego Szlema. Wie, jaką atmosferę zastanie na Korcie Centralnym. Dla Janowicza to będzie nowość. Dodatkowo brytyjskie media, które jak "Daily Mail” trochę zabawnie, trochę uszczypliwie próbują grać na emocjach Jerzyka, mogą mu tylko pomóc, bo zdenerwowany Jerzyk to mocniejszy Jerzyk.
- Jurek fantastycznie promuje Polskę i Łódź, robi to w taki sposób jaki udaje się bardzo niewielu osobom z polskim obywatelstwem - podkreśla gość Jedynki.
Faworytem bukmacherów, większości fachowców i byłych gwiazd tenisa, a przede wszystkim rzeszy brytyjskich kibiców jest Murray - ubiegłoroczny finalista turnieju. Polak może jednak pomieszać plany Murraya. - Dużo będzie zależało od pierwszego podania Jurka - wyjaśnia trener. - W momencie kiedy Jurek serwuje na swoim najwyższym poziomie, czyli z szybkością 230-240 km/h i trafia średnio około 80 procent podania, to tak naprawdę nie ma znaczenia kto stoi po drugiej stronie kortu - mówi Iwański.
REKLAMA
Wimbledon: Janowicz - Murray. Serwis i mniejsze zmęczenie atutami Polaka
ah
REKLAMA
REKLAMA