Superpuchar Europy: Pierwsze trofeum Guardioli. Superpuchar dla Bayernu po genialnym meczu

Starcie Bayernu Monachium z Chelsea Londyn było wspaniałym widowiskiem. Na ławce trenerskiej zasiedli Jose Mourinho i Pep Guardiola, trenerzy, którzy niedawno rywalizowali mając pod opieką Real Madryt i FC Barcelonę. Ich piłkarze dostarczyli kibicom niesamowitych wrażeń.

2013-08-31, 14:00

Superpuchar Europy: Pierwsze trofeum Guardioli. Superpuchar dla Bayernu po genialnym meczu

Po emocjach związanych z rywalizacją w Lidze Mistrzów i Lidze Europy kibice futbolu w piątkowy wieczór dostali kolejną porcję niesamowitych wrażeń piłkarskich. Bayern Monachium walczył z  Chelsea Londyn o Superpuchar Europy. Ten mecz pokazał w pełni, jak niesamowita potrafi być piłka nożna.

Trudno było wskazać faworyta tego spotkania, ponieważ obie drużyny mierzą w tym sezonie wysoko - Mourinho planuje przywrócić dominację Chelsea w Premier League, po 3. kolejkach zespół ma 7 punktów i prowadzi w tabeli. Bayern także przoduje stawce wyścigu o mistrzostwo Bundesligi, z 10 punktami po 4. kolejkach, jednak Guardiola może mieć jeszcze trudniejsze zadanie niż Mourinho.

REKLAMA

Poprzeczka w drużynie z Monachium zawieszona jest tak wysoko, że pokonanie jej zapewnić może tylko niepowtarzalny styl drużyny - bo większej ilości trofeów zdobyć praktycznie nie sposób (nie licząc Superpucharu). Wygranie Ligi Mistrzów, Bundesligi i Pucharu Niemiec jest niepodważalnie niesamowitym sukcesem Bayernu Heynckesa.

Chelsea miała problemy, żeby przeciwstawić się Bayernowi, została zepchnięta do głębokiej i momentami rozpaczliwej defensywy bardzo szybko. Mourinho jednak przeszczepił z Realu kapitalne wychodzenie z kontrą.

Bayern atakował, Chelsea wyprowadzała kontry. Po jednej z nich ładnie przymierzył Torres i było 1:0 dla londyńczyków. Mieli oni kolejne okazje, jednak nie zdołali ich wykorzystać. Brakowało ostatniego podania. Bayern był w natarciu i wydawało się, że będzie w stanie odrobić straty dość szybko.

Fani zespołu z Monachium musieli być jednak cierpliwi. Do przerwy Chelsea była na prowadzeniu. W drugiej części gry pięknym strzałem wyrównał Ribery i mecz zaczął się od początku. I powtórzyła się sytuacja z pierwszej połowy. Huraganowe ataki Bayernu rozbijały się o świetną obronę The Blues. To jednak Chelsea była bliżej strzelenia bramki, jednak Oscar zmarnował świetną okazję, gdy znalazł się sam na sam z Neuerem.

REKLAMA

Sytuację drużyny Mourinho skomplikowała druga żółta kartka dla Ramiresa. Udało się dotrwać do końca regulaminowego czasu gry. I po raz kolejny wszystko przemawiało za tym, że Bayern w dogrywce będzie miał miażdżącą przewagę i będzie w stanie ją wykorzystać. Tymczasem to Eden Hazard dał prowadzenie Chelsea w 3 minucie dogrywki.

Zawodnicy z Londynu walczyli niesamowicie, o każdy metr boiska, o każdą piłkę. Pokazali niesamowity charakter, ale to było za mało. Dosłownie w ostatnich sekundach bramkę strzelił Javi Martinez, rzuty karne stały się faktem.

Zawodnicy pokazali nerwy ze stali, strzelali konsekwentnie i pewnie. Aż do czasu Romelu Lukaku. Widać było, jak przed rzutami karnymi Jose Mourinho rozmawia ze swoim zawodnikiem. Lukaku próbował strzelić technicznie, jednak strzelił po prostu źle. Bayern odegrał się za finał Ligi Mistrzów sprzed dwóch lat, w którym poległ z Chelsea właśnie w rzutach karnych.

Tym razem futbol okazał się sprawiedliwy, bo Bayern w przekroju całego spotkania był drużyną po prostu lepszą. Chelsea pokazała jednak niesamowity charakter i trzeba jej to oddać. Najważniejsze jednak, że mogliśmy oglądać naprawdę rewelacyjne widowisko.

REKLAMA

Bayern Monachium - Chelsea Londyn 2:2 [5:4 w rzutach karnych]

Bramki: 0:1 Fernando Torres (9), 1:1 Franck Ribery (47), 1:2 Eden Hazard (93), 2:2 Javi Martinez (120 +1)

Składy:

Bayern: Neuer; Rafinha, Boateng, Dante, Alaba; Lahm, Kross, Müller; Robben, Ribéry, Mandzukic

Chelsea: Cech; Ivanovic, David Luiz, Cahill, Cole; Ramires, Lampard; Schurrle, Hazard, Oscar; Torres

 

ah, psl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej