Brazylia 2014: Błaszczykowski - nie wolno nam za wcześnie składać broni
Jakub Błaszczykowski nie przestaje wierzyć, że polscy piłkarzy wezmą za rok udział w mistrzostwach świata w Brazylii. - Jeśli jest najmniejsza szansa na awans, trzeba zrobić wszystko, aby ją wykorzystać - stwierdził kapitan biało-czerwonych.
2013-09-09, 19:00
- Nasza sytuacja w grupie na pewno nie jest zbyt komfortowa. Nie ma wyników, nie ma argumentów, niemniej gdzieś w tyle głowy tli się myśl, że jest jeszcze nadzieja. Nie wszystko zostało zaprzepaszczone. Wciąż mamy niewielką szansę na awans i dlatego trzeba zrobić wszystko, aby ją wykorzystać - dodał.
Pomocnik Borussii Dortmund przekonuje, że nigdy, także w sporcie, nie należy się przedwcześnie poddawać.
- Życie wiele razy pokazało, że nawet w pozornie beznadziejnych sytuacjach można znaleźć wyjście. Nie wolno za wcześnie składać broni, a ja mogę zapewnić, że w eliminacjach będziemy walczyć do końca. Kariera piłkarska nie trwa wiecznie. To raptem 15 lat i w tym czasie trzeba realizować marzenia, a takimi jest z pewnością udział w największych piłkarskich imprezach - zapewnił.
Kapitan biało-czerwonych uważa, że nie powinno się również zbyt daleko wybiegać w przyszłość, tylko skoncentrować na najbliższym meczu z San Marino.
- Kolejne spotkania czekają nas dopiero w październiku. Także we wtorek odbędzie się również ważny dla nas mecz Ukrainy z Anglią. Oczywiście, żeby myśleć o awansie, trzeba spełnić jeden podstawowy warunek - zamiast remisować musimy wreszcie zacząć wygrywać - zauważył.
28-letni piłkarz zapewnia, że w konfrontacji z outsiderem grupy H i ostatnim zespołem w rankingu FIFA polska drużyna na pewno będzie odpowiednio zmotywowana i skoncentrowana.
- O nasze podejście do rywalizacja z San Marino w ogóle się nie obawiam. To jest przecież mecz polskiej reprezentacji. Niezależnie od tego, z jakim rywalem przychodzi nam się mierzyć, nigdy nie trzeba nas przed tymi spotkaniami specjalnie mobilizować - podsumował Jakub Błaszczykowski.
ps
REKLAMA
REKLAMA