KSW 24. Pudzianowski: dla mnie to było być albo nie być w MMA
Mariusz Pudzianowski zaliczył udany pojedynek z Seanem McCorklem, rewanżując się mu za porażkę sprzed kilku miesięcy. Polak przyznał, że nie zamierza jeszcze kończyć swojej kariery w sportach walki.
2013-09-29, 18:30
- Przez te trzy miesiące, które miałem na przygotowania, musiałem poprawić wiele elementów, przede wszystkim walkę w parterze. Wiem o tym, że nie jestem w tym mistrzem, a utrzymanie 140-kilogramowego przeciwnika w parterze... Cóż, życzę z tym powodzenia - powiedział "Pudzian" w wywiadzie po walce.
Podczas walki widać było, że Pudzian dobrze wykorzystał czas przygotowań. Polak intensywnie pracował nad walką w parterze, i było to widać bo większa część walki toczyła się właśnie w parterze i Pudzianowski skutecznie stawił czoła większemu przeciwnikowi.
Pudzianowski zadał więcej ciosów, umiejętnie wybijał rywala z uderzenia, potrafił znaleźć się w lepszej pozycji w zwarciu.
REKLAMA
- Przez trzy miesiące planowałem tę walkę i mogę powiedzieć, że potoczyła się tak jak chciałem ja i mój sztab - skomentował były strongman - Nie spieszyłem się i nie popełniłem błędów z poprzedniej walki z McCorklem.
Pytany o to, jak widzi swoją dalszą karierę w MMA, odpowiedział:
- Dla mnie to była walka z gatunku być albo nie być, powiedziałem sobie, że jeśli nie wyjdę z ringu sam, to będą musieli mnie wynieść. Wygrałem i jeszcze trochę się w MMA pobawię.
Podczas 24 Gali Konfrontacji Sztuk Walki w Łodzi walczyli też inni polscy zawodnicy. W najciekawszych pojedynkach wieczoru swoje walki przegrali jednak Michał Materla i Pawel Nastula, który walczył z Karolem Bedorfem.
REKLAMA
sporty-walki.org, ps, ah
REKLAMA