Liga Europejska: Legia Warszawa - Apollon Limassol. Szok po porażce
- Nie przypuszczaliśmy, że na własnym boisku nie zdobędziemy choćby punktu z Apollonem - powiedział po drugiej porażce w Lidze Europejskiej trener Legii Warszawa - Jan Urban.
2013-10-03, 22:20
Posłuchaj
Po meczu Legia Warszawa - Apollon Limassol (0:1) powiedzieli:
Jan Urban (trener Legii): Nie przypuszczaliśmy, że na własnym boisku nie zdobędziemy choćby punktu z Apollonem. W pierwszej połowie wydawało się, że gol dla nas będzie kwestią czasu, a to rywale mieli lepszą okazję, bo rzut karny, który zmarnowali. Po przerwie już nie stworzyliśmy klarownych okazji do zdobycia gola, a goście dwa razy zagrozili naszej bramce i to po naszych prostych błędach. Znowu, podobnie jak ze Steauą Bukareszt, straciliśmy bramkę po stracie piłki w taki sposób i w takim rejonie boiska, gdzie to nie powinno się zdarzyć. Powtarzamy stare grzechy. Apollon niewiele dziś zrobił, by wywieźć z Warszawy trzy punkty, ale mu się to udało. Na razie mamy za sobą dwie porażki, ale awans ciągle zależy od nas.
Christakis Christoforou (trener Apollonu): Legia jest zespołem lepszym od nas i nie zmieniam zdania mimo dzisiejszego zwycięstwa. Nasz sukces właśnie dlatego jest olbrzymi, że pokonaliśmy silnego rywala i to na jego terenie. Oczywiście puste trybuny gospodarzom przeszkadzały, z kolei nam pomogły. Czuliśmy jednak wsparcie naszych kibiców, rodaków, całego Cypru. Oprócz trzech punktów, cieszy mnie fakt, że zarobiliśmy trochę pieniędzy dla naszego klubu. Na pewno się przydadzą.
Tomasz Jodłowiec (obrońca Legii): Pokazaliśmy dobrą piłkę dzisiaj, tylko zabrakło skuteczności. Przeciwnik po jednym błędzie wyprowadził kontrę, a poza tym praktycznie nie oddał strzału w światło bramki. Brakowało nam kibiców, którzy zawsze nas mobilizują do dobrej gry. Wynik drugiego meczu (Trabzonspor - Lazio Rzym 3:3) trochę nas ratuje, teraz musimy zrobić wszystko, żeby zdobywać punkty.
Jakub Rzeźniczak (obrońca Legii): Gdybyśmy wykorzystali dwie sytuacje z tych 15, to teraz inaczej byśmy rozmawiali. Zabrakło nam skuteczności i zimnej krwi pod bramką rywala. To był bardzo ważny mecz, u siebie i z teoretycznie najsłabszym rywalem, ale jeszcze zostały cztery spotkania. Nadal wierzymy w awans.
- Na pewno kibice pomogliby nam troszeczkę pod względem mentalnym, ale nie weszliby za nas na boisko i meczu by nie wygrali. Trudno porównać Apollon do Górnika Zabrze czy Śląska Wrocław, mecze Ligi Europejskiej są jednak inne. Drużyna z Cypru gra bardziej defensywnie, zostawiła nam mniej miejsca pod polem karnym. Oddawaliśmy strzały, ale nie udało się znaleźć drogi do bramki.
man
REKLAMA