Liga Europejska: Legia Warszawa - Apollon Limassol. Czego zabrakło Legii?

Zawodnicy Legii zwracają uwagę na niewykorzystane sytuacje, podkreślając jednocześnie, że ich gra wcale nie była zła. W czwartek zespół Jana Urbana stracił punkty, które mogą zakończyć marzenia o wyjściu z grupy.

2013-10-04, 13:15

Liga Europejska: Legia Warszawa - Apollon Limassol. Czego zabrakło Legii?

Posłuchaj

Jakub Rzeźniczak po meczu z Apollonem cz.1 (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Tomasz Jodłowiec, obrońca warszawskiej drużyny powiedział, że Legia pokazała w czwartkowym meczu "dobrą piłkę", a rywal skupił się na przeszkadzaniu drużynie Jana Urbana w grze.

- Przeciwnik po jednym błędzie wyprowadził kontrę, a poza tym praktycznie nie oddał strzału w światło bramki. Brakowało nam kibiców, którzy zawsze mobilizują do dobrej gry. Wynik drugiego meczu (Trabzonspor - Lazio Rzym 3:3) trochę nas ratuje, teraz musimy zrobić wszystko, żeby zdobywać punkty. - powiedział Jodłowiec.

Liga Europejska: Legia Warszawa - Apollon Limassol. Fatalny wynik przy pustych trybunach

Nad wspomnianą przez Jodłowca "dobrą piłką" można by dyskutować dłużej, podobnie jak nad postawą poszczególnych zawodników. Trudno udawać, że dobry dzień mieli Michał Żyro, Helio Pinto, Ivica Vrdoljak czy wprowadzony w drugiej połowie Michał Kucharczyk, jednak warszawianie zawiedli jako cała drużyna.

REKLAMA

Oczekiwania przed meczem z Apollonem były niewątpliwie dużo większe. W końcu trudno liczyć na to, że Legia pojedzie do Turcji i pewnie ogra Trabzonspor, dlatego też swoich szans musiała szukać w dwumeczu z Cypryjczykami, a do tego liczyć na jakiekolwiek punkty u siebie w spotkaniach faworytami grupy.

Trzeba jednak pamiętać o tym, w jakim stylu Apollon Limassol znalazł się w Lidze Europejskiej. W pierwszym meczu z faworyzowaną Niceą wygrał na własnym stadionie 2:0. W rewanżu mało kto dawał im szanse, szczególnie po tym, jak stracili bramkę już w 5. minucie spotkania.

Wydawało się, że nie ma możliwości, żeby utrzymali ten wynik i awansowali do fazy grupowej, jednak przez 85 minut i doliczony czas gry nie dopuścili, żeby rywal strzelił bramkę. Coś bardzo podobnego stało się w czwartkowy wieczór w Warszawie.

Liga Europejska: Tottenham i Valencia pewnie wygrywają (WYNIKI)

REKLAMA

Legia mogła przegrywać już wcześniej, ale Cypryjczycy nie wykorzystali karnego. Inna sprawa, że nie powinien on w ogóle zostać podyktowany. Bramka strzelona po kontrze ustawiła spotkanie i pozwoliła Apollonowi spokojnie skupić się na obronie i wyprowadzaniu kontr. Ten zespół nie potrzebował niczego więcej, osiągnął swój cel w stu procentach. 
Jakub Rzeźniczak powiedział, że gdyby Legioniści wykorzystali dwie sytuacje z 15, które mieli, to rozmowa po meczu byłaby zupełnie inna.

- Zabrakło nam skuteczności i zimnej krwi pod bramką rywala. To był bardzo ważny mecz, u siebie i z teoretycznie najsłabszym rywalem, ale jeszcze zostały cztery spotkania. Nadal wierzymy w awans - dodał. Na pewno troszeczkę pod względem mentalnym pomogliby nam kibice, ale nie weszliby za nas na boisko i meczu by nie wygrali.

Wiara w sporcie często jest bardzo ważna, żeby osiągnąć sukces, jednak równie często się ją przecenia. Okazuje się, że konsekwencja i wyrachowanie, jakie pokazał Apollon, potrafi zdziałać dużo więcej.

Legia marzyła o Lidze Mistrzów, tymczasem nie zdobyła jeszcze punktu w Lidze Europejskiej. Jej występ w najbardziej elitarnych rozgrywkach piłkarskich mógłby skończyć się blamażem.

REKLAMA

Kiedy nie potrafi się stworzyć na tyle dobrych sytuacji, żeby wyrwać najsłabszemu z możliwych (w tej konkretnej grupie) przeciwników punkty, zostaje tylko nadzieja. Trzeba tylko zapytać - nadzieja na co?

Liga Europy 2013/2014: terminarz

ps, polskieradio.pl, PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej