Piotr Małachowski: nie mogę pozwolić sobie na to, by odpuścić

Wicemistrz olimpijski z Pekinu Piotr Małachowski z umiarkowanym optymizmem podchodzi do rozpoczynającego się w piątek sezonu. Przygotowania przebiegły bez zakłóceń, jednak Polak nie jest jeszcze w optymalnej formie.

2014-05-07, 11:15

Piotr Małachowski: nie mogę pozwolić sobie na to, by odpuścić
Piotr Małachowski. Foto: Wikipedia/Sławek

Posłuchaj

W Kronice Sportowej Piotr Małachowski w rozmowie z Rafałem Bałą mówił o przygotowaniach do sezonu (PR1)
+
Dodaj do playlisty

- Jestem bardzo silny, jednak nie mam mocy, co oznacza, że przepchnąłbym ciężarówkę, ale niekoniecznie rzucę daleko dyskiem. To powinno przyjść z czasem, bo wszystko idzie w dobrym kierunku. Tu nie chodzi nawet o technikę, a po prostu o przełożenie wszystkiego co mam w sobie na odpowiednią dynamikę - powiedział zawodnik WKS Śląsk Wrocław.
Zawodnik przyznał, że piątkowy start w Dausze jest dla niego loterią.

- Nie wiem co będzie. Może być wynik w granicach 66-67 metrów, ale i 62 m. Będę pewnie na razie rzucał w kratkę; imprezą docelową są sierpniowe mistrzostwa Europy w Zurychu. Najważniejsze, że jestem zdrowy - zaznaczył.
I tak było przez cały okres przygotowawczy. Podopieczny Witolda Suskiego nie narzekał na żaden uraz i zrealizował plan szkoleniowy tak jak powinien.
-To był jednak mimo wszystko dla mnie specyficzny okres. W listopadzie urodził mi się syn. Chciałem z nim spędzać czas, zależało mi na tym, by widzieć, jak się rozwija. Jednocześnie lekkoatletyka to moja praca, w ten sposób zarabiam na chleb i nie mogłem sobie pozwolić na "odpuszczenie" - dodał Małachowski.
Niespełna 31-letni Małachowski zdaje sobie sprawę z tego, że wiek nie jest już jego sprzymierzeńcem -  przygotowania i cały sezon muszą wobec tego wyglądać trochę inaczej niż dotychczas.
- Nie jestem młody, mam w kościach wiele lat treningów. Nie nastawiam się zatem na wygrywanie w każdych zawodach. Najważniejsze są mistrzostwa Europy. Jeśli uda się oczywiście zaistnieć także w Diamentowej Lidze - będzie super. Na pewno nie mam zamiaru niczego odpuszczać, ale czas pokaże, czy jestem w stanie jeszcze wszystko to wytrzymać. Jeżeli okaże się, że potrzebuję jeszcze coś doszlifować, to na pewno z mityngów zrezygnuję na rzecz zawodów w Zurychu - zaznaczył.
W Dausze w piątek (początek konkursu o 16.30 czasu polskiego) wystąpi razem z Robertem Urbankiem (MKS Aleksandrów Łódzki).
- Bardzo się cieszę, że jest drugi Polak w światowej czołówce. To motywuje, zwłaszcza że razem trenujemy. Lepiej jest też startować - wspomniał Małachowski.

ps, PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej