Ekstraklasa: Korona Kielce - Śląsk Wrocław. Wrocławianie w kapitalny sposób kończą sezon
Korona Kielce została rozgromiona na własnym boisku przez Śląsk Wrocław 1:5 w meczu 37. kolejki Ekstraklasy w grupie spadkowej. Było to ostatnie spotkanie tych drużyn w tym sezonie.
2014-05-31, 23:23
RELACJA z ostatniej - 37. kolejki Ekstraklasy w grupie spadkowej
Ostatnie spotkanie sezonu zakończyło się zwycięstwem Śląska, który urządził ostre strzelanie na kieleckim stadionie.
W pierwszej połowie piłkarze z Wrocławia potwierdzili, że są o klasę lepsi od kielczan. Grali szybko, a ich składne akcje stwarzały pod bramką gospodarzy duże zagrożenie. Nie przeraziło ich nawet sprezentowane Koronie prowadzenie w meczu.
Często strzelali, gdyby nie wybijanie piłki przez obrońców Korony, rezultat mógł być jeszcze korzystniejszy dla wrocławian. Tym bardziej, że Sebastian Kosiorowski w bramce kielczan debiutował w ligowym spotkaniu. Przy pierwszej bramce wypuścił piłkę po wolnym wykonanym przez Sebastiana Milę, z tej okazji skorzystał Marco Paixao i wyrównał stan meczu.
Piłkarze grający w kieleckiej obronie nie wspomagali bramkarza w dostatecznym stopniu, ich interwencje były wolne i nieporadne, tracili głowę przy częstych akcjach gości. W tym okresie kielczanie kilka razy zapuścili się pod bramkę Śląska. Niestety, nic z tego nie wynikało, ani raz nie strzelili celnie i bramkarz wrocławian nie miał zajęcia.
Po przerwie piłkarze obu zespołów nabrali większej ochoty do gry, szczególnie gospodarze, którzy kilka razy próbowali zaskoczyć bramkarza gości. Co nie udało się kielczanom, uczynili piłkarze Śląska. Po przemyślanej akcji Dudu Paraiba z 30 metrów piekielnie mocnym strzałem w górny róg bramki podwyższył prowadzenie. Następnie bliski szczęścia był Flavio Paixao, który z pola karnego trafił wprost w bramkarza Korony.
Kieleccy kibice doczekali się przyjemnych emocji, gdy 71. min. bramkarz Śląska znalazł sie w poważnych opałach: w ciągu kilkudziesięciu sekund trzykrotnie wybijał piłkę po groźnych strzałach Radka Dejmka, Jacka Kiełba i Abzała Biejsiebiekowa. Później próbował jeszcze Vanja Markovic, ale piłkę po jego strzale złapał Wojciech Pawłowski.
W ostatnich minutach wrocławianie znów skuteczniej zaatakowali przedpole kielczan i bardzo pracowity na boisku Sebastian Mila zdobył bramkę. Rezultat spotkania na 5:1 dla gości ustalił Marco Paixao w 89. min.
Korona Kielce - Śląsk Wrocław 1:5 (1:2).
Bramki: 1:0 Paweł Zieliński (13-samobójcza), 1:1 Marco Paixao (35), 1:2 Marco Paixao (39-karny), 1:3 Dudu Paraiba (53), 1:4 Sebastian Mila (83), 1:5 Marco Paixao (89).
Żółta kartka - Korona Kielce: Pavol Stano, Vanja Markovic.
Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków). Widzów 6 475.
Korona Kielce: Sebastian Kosiorowski - Paweł Golański, Pavol Stano (46. Piotr Malarczyk), Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Abzał Biejsiebiekow, Vlastimir Jovanovic, Michał Janota, Jacek Kiełb - Siergiej Chiżniczenko (57. Vanja Markovic), Przemysław Trytko (80. Michał Przybyła).
Śląsk Wrocław: Wojciech Pawłowski - Dudu Paraiba, Rafał Grodzicki, Adam Kokoszka, Paweł Zieliński - Lukas Droppa, Sebastian Mila, Przemysław Kaźmierczak, Flavio Paixao (87. Mateusz Machaj), Robert Pich (72. Sebino Plaku) - Marco Paixao.
REKLAMA
man
REKLAMA