60. Memoriał Kusocińskiego: juniorka sensacją mityngu w Szczecinie
Zwycięstwo 19-letniej Sofii Ennaoui na stadionie w Szczecinie w biegu na 1500 m czasem 4.07,34, o ponad cztery sekundy lepszym od rekordu Polski juniorek Lidii Chojeckiej, było największą niespodzianką 60. Memoriału Janusza Kusocińskiego.
2014-06-08, 09:56
Przez całą ostatnią prostą na czele stawki była Angelika Cichocka (Talex Borzytuchom), a niemal na samej mecie zza jej pleców wyskoczyła tegoroczna maturzystka Ennaoui.
- Zagapiłam się. Nie spojrzałam za siebie. Jestem rozczarowana porażką, ale z drugiej strony patrząc przegrałam nie z byle kim. Sofia, to ogromny talent. Uzyskała dziś bardzo dobry rezultat. Ja z kolei chcę się skupić przede wszystkim na dystansie 800 m - powiedziała Cichocka.
Konkurs pchnięcia kulą wynikiem 21,26 wygrał Amerykanin Reese Hoffa. Na drugiej pozycji uplasował się dwukrotny mistrz olimpijski Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa).
- W środę kolejny start w Diamentowej Lidze i znów będziemy z sobą rywalizować. Moja forma rośnie. Uzyskałem ponad 21 metrów. Ze dwa lata nie byłem na tym poziomie. Celem na ten rok są mistrzostwa Europy w Zurychu. Tam Hoffa nie pojedzie, ale wyrastają nowi rywale. Tomas Stanek z Czech dziś poprawił życiowy rekord bodaj o 60 cm. To ogromny skok. Moja w tym głowa, by w Szwajcarii pchnąć dalej niż ci młodzi, atakujący - powiedział Majewski.
Dwa zwycięstwa w sprincie odniósł Karol Zalewski (AZS UWM Olsztyn), który najpierw przebiegł 200 m w 20,58 (czas lepszy od wskaźnika PZLA na ME), a następnie 100 m w 10,42.
W konkursie rzutu młotem Paweł Fajdek (Agros Zamość) rezultatem 78,15 zajął trzecie miejsce, a Szymon Ziółkowski (OŚ AZS Poznań) ósme - 74,39. Wygrał Węgier Krisztian Pars - 79,35.
"Coś jest w tym szczecińskim klimacie, że przed rokiem byłem tu trzeci i teraz także. Czułem się dziś dość zmęczony pięciotygodniowym tournee ze startami co tydzień. Rzucam na poziomie 78 m i to jest optymalna dyspozycja do tej fazy treningowej, w jakiej jestem. Do mistrzostw Europy jest jeszcze sporo czasu i ta najlepsza forma - w co wierzę - będzie właśnie wtedy" - mówił z nadzieją mistrz świata Fajdek.
Natomiast "stary mistrz" przyznał, że nie załamuje rąk.
- Muszę się pozbierać technicznie. Czegoś mi w tej technice brakuje. Jakiegoś impulsu. Ale ja jestem niezniszczalny, jak pancernik Patiomkin. Nie dam się, do Zurychu jest jeszcze czas, by odnaleźć to coś - zaznaczył Ziółkowski.
Jego zdaniem w finale piłkarskich mistrzostw świata Hiszpanie powalczą z Brazylijczykami.
- Lubię techniczny futbol. Jak patrzę na grę tych drużyn, to widzę, że piłkarzom zależy na tym, co robią, bo w przypadku polskiej ligi trudno to czasem powiedzieć
ps
REKLAMA
REKLAMA