Lekkoatletyczne ME: Polacy gotowi do boju o medale

Medalowe szanse Polaków, walka o rekordy i wielkie emocje dla fanów lekkiej atletyki - to czeka kibiców podczas zbliżających się mistrzostw Europy w Zurychu. Polscy sportowcy mogą zdobyć pokaźną ilość medali.

2014-08-11, 12:00

Lekkoatletyczne ME: Polacy gotowi do boju o medale
Adam Kszczot. Foto: Wikipedia/Kastom

Polski Związek Lekkiej Atletyki wystawił wyjątkowo liczną ekipę, która pojedzie do Szwajcarii, by walczyć o medale. Wśród 61 zawodników, którzy wystartują w Szwajcarii, znajdą się zarówno debiutanci, jak i mocni faworyci do złota tej prestiżowej imprezy.

Poprawić fatalny wynik z Helsinek

Poprzednie mistrzostwa Europy, rozegrane w Helsinkach, zakończyły się dla Biało-czerwonych wielkim rozczarowaniem. Polscy lekkoatleci przywieźli z imprezy zaledwie 4 medale. Anita Włodarczyk sięgnęła po złoto w rzucie młotem, a brązowe krążki przywieźli Artur Noga w biegu na 110 metrów przez płotki, Szymon Ziółkowski w młocie i sztafeta kobiet 4x100 m.

W stolicy Finlandii nie wystartowała jednak część czołowych lekkoatletów - na przeszkodzie stanął bliski termin igrzysk olimpijskich w Londynie. Jeśli cofnąć się w czasie jeszcze o dwa lata, zobaczymy wynik bardziej odpowiadający temu, jaki potencjał ma Polska. Na 20. ME w 2010 roku w Barcelonie Polacy dziewięciokrotnie stawali na podium.

Wydaje się, że poprawić fatalny wynik z poprzedniej imprezy lekkoatletów z Europy nie będzie trudno - apetyty przed mistrzostwami są jednak ogromne i trzeba postarać się o to, by zaprezentować się na miarę potencjału - a ten jest naprawdę duży. Czynników, które pozwolą na osiągnięcie sukcesu jest jednak bardzo dużo, a większość dyscyplin nie toleruje błędów. Słabszy dzień, jeden niewielki błąd - to może sprawić, że medal przejdzie zawodnikowi obok nosa.

REKLAMA

Faworyci i pretendenci

Justyna Kasprzycka, Kamila Lićwinko, Anita Włodarczyk, Paweł Fajdek, Adam Kszczot, Marcin Lewandowski, Tomasz Majewski, Piotr Małachowski - faworytów do medali mamy w tym roku pod dostatkiem. Do zawodników, którzy będą startować indywidualnie, trzeba też dodać tych, u których niezwykle ważna będzie współpraca.

Polski Związek Lekkiej Atletyki wierzy w dobrą formę sztafet - przedsmak tego, co może nas czekać w Zurychu zobaczyliśmy niedawno w Sopocie, gdzie z dobrej strony pokazali się biegacze na dystansie 4x400 metrów. Mężczyźni zajęli ostatecznie 4. miejsce, przegrywając z Amerykanami, Jamajczykami i Wielką Brytanią. Panie na tym dystansie uplasowały się na piątej pozycji, ale z europejskimi rywalkami mogą pokusić się o niespodziankę.

Rafał Bała z radiowej Jedynki zaprasza na lekkoatletyczne ME w Zurychu;

 

REKLAMA

Henryk Olszewski, trener lekkoatletyczny, zajmujący się także przygotowaniem Tomasza Majewskiego, przyznał otwarcie:

- Lubię konkrety i nie będę gdybał. Biorąc pod uwagę ostatnie wyniki rywali, nasi zawodnicy powinni zdobyć w Zurychu dziewięć medali. Tak też czuję i tak obstawiam - powiedział szef szkolenia PZLA.
Bardzo duże szanse mamy w rzucie młotem - faworytami do złotych medali są Anita Włodarczyk i Paweł Fajdek. Liczymy także na dwa krążki w biegu na 800 metrów - bardzo duże szanse mają Adam Kszczot i Marcin Lewandowski.

Ponadto, jak przed każdą większą imprezą, kibice oczekują niespodzianek, nowych zawodników, którzy będą mogli oczarować ich swoimi występami. Może to uczynić któraś z zawodniczek skaczących wzwyż - Justyna Kasprzycka lub Kamila Lićwinko oczywiście możliwe jest to, że obie znajdą się na podium. Mocnymi kandydatami pozostają Piotr Małachowski w rzucie dyskiem i Tomasz Majewski w pchnięciu kulą.

- Wiadomo, że najsilniejsze mamy rzuty i tutaj można liczyć na kilka medali. Skok wzwyż kobiet to jest taka mocna konkurencja ostatnio, tyczka męska jest odnowiona - mamy trzech panów, z których każdy może zdobyć medal mistrzostw Europy. Poza tym, co rzadko się zdarza w innych imprezach, liczymy na grupę maratonu - bieg indywidualny mężczyzn i klasyfikację zespołową. Liczę na to, że tu mogą być nawet dwa medale - powiedział Jerzy Skucha, prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki

REKLAMA

Wielcy nieobecni ułatwią Polakom zadanie?

Po ogłoszeniu list zgłoszeniowych do mistrzostw Europy okazało się, że do Zurychu nie przyleci kilku czołowych lekkoatletów. Niestety, jest to stały element wielkich imprez sportowych - zawsze okazuje się, że któryś z wybitnych zawodników dozna kontuzji lub nie będzie mógł wystąpić z innych powodów. Tym razem kibicom będzie doskwierać brak przede wszystkim halowego mistrza świata w biegu na 400 metrów, Czecha Pavla Maslaka. Na imprezie nie wystąpi także rosyjski kulomiot Anton Tichomirow.
Maslak to lider europejskich list tego sezonu. Jedno okrążenie pokonał w 44,79, ale jego występ w Szwajcarii wykluczyła kontuzja. Uraz ten zwiększa szanse Jakuba Krzewiny na zdobycie medalu.

Zawodnik WKS Śląsk Wrocław może pochwalić się czasem 45,11, a oprócz Czecha szybszych od niego w tym roku na Starym Kontynencie byli tylko dwaj Brytyjczycy - Matthew Hudson-Smith z wynikiem 44,97 i Martyn Rooney, który przebiegł dystans w 45,03 sekundy.
Od dłuższego czasu wiadomo, że uraz wyeliminował z rywalizacji mistrzynię olimpijską w skoku wzwyż - Annę Cziczerową. To z kolei dobra wiadomość dla Justyny Kasprzyckiej i Kamili Lićwinko. Polki nie pokonały jeszcze w tym sezonie wysokości dwóch metrów, ale ta sztuka udała się tylko dwóm zawodniczkom - Chorwatce Blance Vlasić i Rosjance Marii Kuczynie.

Cezary Gurjew z radiowej Jedynki zaprasza na lekkoatletyczne ME w Zurychu:

Brytyjczyk Mohamed Farah postanowił jeszcze nie startować w maratonie, mimo że jest najszybszym w tym roku Europejczykiem. Tak jak w latach poprzednich chce skupić się na dystansach krótszych. Z najdłuższego rozgrywanego dystansu - 42 km 195 m - wycofali się także Ukraińcy Witalij Szafar i Oleksandr Sitkowski.
Z tego wynika, że dwaj najszybsi zawodnicy na listach zgłoszeń to Polacy - Henryk Szost i Yared Shegumo.
W konkursie pchnięcia kulą kibice nie zobaczą Rosjanina Antona Tichomirowa, który w tym sezonie osiągnął rezultat 21,10. Dzięki temu dwukrotny mistrz olimpijski Tomasz Majewski legitymuje się czwartym wynikiem - 21,04 wśród zgłoszonych. Liderem jest mistrz świata Niemiec David Storl - 21,97.
Jedna mocna rywalka ubyła specjalistce w biegu na 800 metrów, Angelice Cichockiej. Dystans 1500 m wybrała bowiem Swietłana Karamaszewa. Rosjanka uzyskała czas 1.58,70, a w Europie szybsza od niej była do tej pory tylko jej rodaczka Jekaterina Poistogowa - 1.58,55.
Z kolei Karolina Tymińska nie będzie musiała rywalizować z najlepszą w tym sezonie w siedmioboju Brytyjką Katariną Johnson-Thompson. Zdecydowała się ona na start wyłącznie w skoku w dal.
Z powodu zawieszenia za stosowanie dopingu w Zurychu zabraknie specjalisty w biegu na 400 m ppł Brytyjczyka Rhysa Williamsa (48,95) i francuskiego młociarza Quentina Bigota (78,58).

REKLAMA

Informacje dotyczące wydarzeń z Zurychu będziemy podawać w naszym serwisie poświęconym lekkoatletycznym mistrzostwom Europy.

Zapraszamy także do słuchania relacji z imprezy w wykonaniu naszych wysłanników do Szwajcarii - zmagania sportowców relacjonować będą Rafał Bała i Cezary Gurjew z radiowej Jedynki.

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej