Bundesliga: kryzys w Borussii. "Zawodnicy muszą udowodnić rywalom wyższość"
Borussia Dortmund znajduje się na ostatnim miejscu w Bundeslidze. Cierpliwość kibiców jest na wyczerpaniu, a trener Juergen Klopp podkreśla, że walka o utrzymanie rządzi się swoimi prawami, a styl gry zespołu musi zejść na dalszy plan.
2014-12-04, 11:11
- Walka o utrzymanie rządzi się swoimi prawami. Zespół, który bije się o pozostanie w lidze, nie przejmuje się stylem. Zawodnicy wychodzą na murawę jak na bitwę i robią absolutnie wszystko co w ich mocy, by udowodnić rywalowi swoją wyższość - powiedział Juergen Klopp, który już wydaje się być pogodzony z tym, że sezon można spisać na straty.
11 punktów w 13. kolejkach i ostatnie miejsce w tabeli to dla kibiców Borussii i niemieckich ekspertów wynik zadziwiający. Druga siła Bundesligi ostatniego sezonu znalazła się w dużym kryzysie. Czy jesteśmy świadkami wypalania się "magii", którą potrafił tchnąć w zespół Kloppa?
Sam szkoleniowiec stara się zdjąć z drużyny presję, zdecydowanie odcina się od spekulacji o swoim odejściu, jest pewien zaufania ze strony zarządu klubu. Jasne jest, że nie zamierza zostawić Borussii w tak krytycznym momencie. To on zbudował ten klub, odnosił z nim największe sukcesy w ostatnich latach. Choć Klopp wcześniej przyznawał, że chciałby sprawdzić się w angielskiej Premier League, teraz stoi przed nim inne zadanie - wyprowadzić zespół na prostą.
Narzekania na nic się tu nie zdadzą - zespół musi podchodzić do każdego następnego meczu jak do walki na śmierć i życie.
REKLAMA
Klopp był już w tym miejscu
Dla niemieckiego szkoleniowca sytuacja, w której znalazł się klub, jest nowością... jeśli chodzi o pracę w Dortmundzie.
Na początku swojej trenerskiej kariery, kiedy prowadził zespół Mainz, musiał walczyć o utrzymanie w Bundeslidze w swoim trzecim sezonie gry w elicie. Wtedy wydawało się, że klub jest na dobrej drodze rozwoju, Klopp cieszył się wielkim zaufaniem władz klubu - najpierw awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej Niemiec, w dwóch pierwszych sezonach spisywał się jak na beniaminka przyzwoicie (zajmował 11. pozycję), zaliczył też z klubem krótką przygodę w Pucharze UEFA. Mainz oczywiście nie było potentatem, a Klopp długo budował drużynę, szlifując swój trenerski warsztat.
W sezonie 2006/2007 zespół dopadł jednak kryzys, na który Klopp nie znalazł recepty i musiał pogodzić się ze spadkiem z Bundesligi. Pracy jednak nie stracił, na następny rok zostając z drużyną.
Kolejnego awansu z Mainz nie udało mu się osiągnąć. W 2008 roku został szkoleniowcem Borussii Dortmund, tworząc zespół, który dwa lata później został największą sensacją rozgrywek, przeciwstawiając się Bayernowi Monachium.
REKLAMA
Teraz jednak Borussii brakuje argumentów na boisku. Kontuzje przetrzebiły skład, w tym sezonie większość meczów przegapili Mats Hummels, Marcel Schmelzer, Jakub Błaszczykowski i Nuri Sahin, urazy dokswierają też Marco Reusowi, który miał być motorem napędowym zespołu. W ataku nie błyszczą Henrikh Mkhitaryan, Pierre-Emerick Aubameyang i Adrian Ramos. Zawodzi też Ciro Immobile. Widać, że odejście Roberta Lewandowskiego wciąż odbija się na Borussii, a klub nie znalazł kogoś, kto mógłby go zastąpić w odpowiednim stopniu.
Trener klubu z Dortmundu podkreślał, że przed następnymi meczami konieczna będzie zmiana mentalności jego piłkarzy.
- Kluczowe jest podejście do meczu. My wciąż zbyt długo przeżywamy to, co już się wydarzyło i rozpamiętujemy zmarnowane okazje. Tu nie dąży się do wyniku 7:0, tylko robi wszystko, by wykorzystać jedną szansę, a później z całych sił broni tej przewagi. Jeżeli uda się strzelić drugiego gola, to świetnie. Jeżeli nie, to trudno. I właśnie tak musimy teraz podchodzić do meczów. Tak wygląda walka o utrzymanie - mówił Klopp.
REKLAMA
Źródło: DE RTL TV/x-news
Chcecie samych sukcesów? Zostańcie kibicami Bayernu
Oprócz słabości drużyny Klopp, musi poradzić sobie z kibicami, których cierpliwość jest już na wyczerpaniu. Nic nie wskazuje na to, by fani mieli odwrócić się od drużyny, jednak po porażce z Eintrachtem Frankfurt trener musiał przełknąć gorzką pigułkę krytyki.
- Jeśli chcecie tylko sukcesów, zostańcie kibicami Bayernu - tymi mocnymi słowami wypowiedział się o niektórych z sympatyków, po części odpowiadając na falę krytyki po ostatniej ligowej porażce.
Klopp nie pójdzie jednak na wojnę z fanami. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że zespół potrzebuje wsparcia, a wartości kibiców nie sposób przecenić.
REKLAMA
- Doskonale rozumiem krytykę i gwizdy. To całkowicie normalne. Każdy kto gwiżdże powinien jednak odpowiedzieć sobie na pytanie, czy to pomaga drużynie - powiedział..
W najbliższych meczach dowiemy się, jak trener poradzi sobie z presją, która będzie ciążyć nad nim i nad drużyną. Jego "magia" będzie musiała zadziałać w zupełnie innych okolicznościach. Wyciągnięcie wniosków z lekcji sprzed niespełna dekady także będzie tu niezbędne do tego, by Borussia wydostała się z opresji i uratowała sezon przyzwoitym wynikiem.
W piątek Borussia zmierzy się z Hoffenheim, zajmującym 7. miejsce w Bundeslidze.
REKLAMA
Źródło: DE RTL TV/x-news
Paweł Słojkowski, PolskieRadio.pl
REKLAMA