Były wiceprezes PZPS Artur P. od 7 lutego przebywa w szpitalu
Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że podejrzany o korupcję były wiceprezes PZPS Artur P. od 7 lutego przebywa w szpitalu MSWiA. Możliwe, że opuści go w czwartek. Czeka go wówczas powrót do tymczasowego aresztu.
2015-02-11, 12:47
- Dowiedzieliśmy się o tym, że Artur P. trafił do szpitala dopiero we wtorek po południu. My, jako prokuratura, nigdy nie ukrywaliśmy stanu zdrowia podejrzanego, ale nie mamy też obowiązku informować o tym rodziny lub adwokatów. Z informacji, jakie posiadamy wynika, że były wiceprezes PZPS poczuł kłucia w klatce piersiowej. Nie znamy na razie wyników badań, ale możliwe, że już w czwartek opuści szpital - powiedział rzecznik prasowy prokuratury Przemysław Nowak.
Dodał, że sprawa będzie badana i jeśli będą przesłanki, że tymczasowy areszt zagraża życiu lub zdrowiu Artura P., prokurator ten środek zapobiegawczy może uchylić.
- Dopiero po dokładnych badaniach i ich analizie będą podjęte decyzje. Możliwe, że zostanie także powołany do tej sprawy biegły - zaznaczył Nowak.
REKLAMA
Problemy z sercem sygnalizował także przebywający w areszcie tymczasowym były prezes PZPS Mirosław P.
- Był wielokrotnie badany w szpitalu przy areszcie śledczym. Dodatkowo był przewieziony na badania do szpitala MSWiA na ul. Wołoskiej w Warszawie. Lekarze stwierdzili, że może być leczony w warunkach izolacji - podkreślił rzecznik prasowy prokuratury.
W środowy poranek portal internetowy Radia Zet podał informację, że Artur P. miał poważne problemy ze zdrowiem i trafił do szpitala z podejrzeniem zawału. Nie została jednak o tym poinformowana ani jego rodzina, ani obrońcy. Mecenas Mikołaj Pietrzak poinformował, że sprawa wyszła na jaw, kiedy we wtorek jeden z adwokatów udał się do aresztu na widzenie. Swojego klienta tam jednak nie zastał.
O problemach ze zdrowiem P. nie powiadomiono także rodziny oskarżonego. Jego żona ma za pośrednictwem mediów apelować do prokuratury o wyjaśnienie tej sytuacji.
REKLAMA
Przemysław Nowak poinformował, że badane są także inne wątki sprawy korupcyjnej.
- Nie można wykluczyć, że zostaną postawione kolejne zarzuty, ale na razie nie mogę powiedzieć nic więcej. Został przedstawiony materiał dowodowy. To kwestia najbliższych miesięcy - dodał.
Podejrzany o korupcję Mirosław P. zrezygnował przed tygodniem z pełnienia funkcji prezesa PZPS. W uzasadnieniu opublikowanym na oficjalnej stronie internetowej związku napisał, że aktualna sytuacja osobista nie pozwala mu wpływać na działanie federacji i służyć siatkówce.
>>>Afera korupcyjna: kto nowym prezesem PZPS?<<<
REKLAMA
Problemów przysporzyła organizacja wrześniowych mistrzostw świata w Polsce. On i jego pierwszy zastępca Artur P. mieli bowiem przyjąć łapówki o łącznej sumie prawie miliona złotych od szefa jednej z prywatnych firm ochroniarskich Cezarego P. w zamian za to, że została ona wybrana do ochrony i zabezpieczenia wspomnianego turnieju, który zakończył się triumfem biało-czerwonych.
Obaj działacze zostali zatrzymani w połowie listopada przez funkcjonariuszy CBA. Prokuratura postawiła im zarzuty, a 15 listopada sąd zdecydował o ich trzymiesięcznym aresztowaniu. W zeszłym tygodniu zostało ono przedłużone o kolejne trzy miesiące. Za wspomniane czyny grozi im kara do 12 lat pozbawienia wolności.
W poniedziałek 16 lutego zarząd PZPS ma wybrać ze swoich członków nowego prezesa. Na 16 marca zwołane jest z kolei Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Delegatów.
ps
REKLAMA
REKLAMA