1. liga. Listkiewicz: piłka jest dla wielkich i małych
Pierwszoligowi piłkarze w sobotę wracają na boiska po trwającej ponad trzy miesiące przerwie. Po 19. kolejkach liderem jest Termalica Bruk-Bet Nieciecza, która ma 41 punktów i o trzy wyprzedza Wisłę Płock i Zagłębie Lubin. Tabelę zamyka Widzew z dziewięcioma punktami.
2015-03-06, 10:33
Posłuchaj
O planach rozwoju, poziomie sportowym i kłopotach jakie dotykają te rozgrywki, z Michałem Listkiewiczem, prezesem Piłkarskiej Ligi Polskiej, organizacji zrzeszającej kluby I ligi, rozmawiał Maciej Gaweł.
MACIEJ GAWEŁ: Panie Prezesie, czy zastał Pan pierwszą ligę drewnianą a zostawi murowaną?
MICHAŁ LISTKIEWICZ: Nie, trudno tak mówić, żeby ta liga była drewniana. Ta liga już się bardzo fajnie rozwijała od ładnych kilku lat. Stadiony, poziom rozgrywek, telewizyjny partner - moi poprzednicy absolutnie nie zostawili spalonej ziemi. Chwała im za to, że to podjęli się takiego zrywu, i to na zasadzie takiej "półspołecznej", że powstała ta organizacja, która jest głosem wszystkich klubów I ligi.My nie mamy takich warunków działania jak ekstraklasa, nie mamy takich pieniędzy, nie mamy takiego wsparcia i ja tylko staram się pomagać swoim doświadczeniem, swoimi kontaktami i cieszę się, że to wszystko idzie w dobrym kierunku.
Ale kluby cały czas narzekają na brak pieniędzy,na brak sponsora tytularnego ligi. Jak wygląda ta kwestia w tej chwili?
No rzeczywiście sponsora nie ma, ale ekstraklasa także nie miała sponsora tytularnego, i to przez ładnych kilka lat. Kluby z jednej strony nie mają pieniędzy, ale z drugiej strony czasami kontraktują zawodników za kwoty moim zdaniem nawet trochę przesadzone jeśli chodzi o ich umiejętności sportowe. Robimy co możemy. Przy pomocy PZPN-u znaleźliśmy świetnego partnera telewizyjnego. Już mogę oficjalnie powiedzieć, że od nowego sezonu będzie to telewizja Polsat.
I będzie więcej pieniędzy dla klubów? Bo do tej pory dostawały około stu tysięcy złotych na sezon.
Tak, będzie dużo więcej, będzie dwa razy tyle pieniędzy. Oczywiście można mówić, że to mało, ale to jest około pięciu milionów rocznie. To jest poważna kwota. Moim zdaniem I liga piłkarska w Polsce ma się dużo lepiej niż jej odpowiedniczki w takich porównywalnych krajach jak skandynawskie, jak Czechy, jak Słowacja, jak Bałkany, nawet jak Austria. Ma duży oddźwięk medialny, dzięki wymogom licencyjnym stadiony pierwszoligowe w Polsce to są w siedemdziesięciu procentach naprawdę takie małe cacka więc nie narzekajmy.
REKLAMA
Czy to, że liga będzie w tej telewizji pomoże w znalezieniu sponsora, o którym mówiliśmy?
Na pewno. Rozmawialiśmy już z kilkunastoma firmami, wszyscy są zainteresowani ale pytają jaki jest przekaz telewizyjny,jaka jest oglądalność, jaki jest zasięg. To jest oczywiste. Nie ma dziś dobrych wujków, to nie jest działalność charytatywna, to jest działalność biznesowa i tak patrzą na to partnerzy.
Mówił Pan o coraz lepszych stadionach, ale kluby I ligi starają się uniknąć tego wymogu licencyjnego jakim będzie podgrzewana murawa.
Tak i ja je w tym popieram. Argumentuję do władz PZPN-u, że oświetlenie jest poza dyskusją. Ono być musi, bo mecze przy świetle ogląda się lepiej, przychodzi więcej ludzi, jest to lepsze widowisko, no i partner telewizyjny ma taki wymóg z przyczyn oczywistych. Natomiast kilka klubów I ligi, które mają te podgrzewane murawy przyznały mi po chichu, że jeżeli użyją jej raz na dwa lata to jest maksimum, natomiast koszty instalacji a później używania i konserwacji są bardzo duże a potrzeba minimalna. I naprawdę są ważniejsze sprawy niż podgrzewane murawy. Chociażby akademie piłkarskie, chociażby boiska treningowe, bo na głównych boiskach poradzimy sobie bez podgrzewanych muraw.
A jest Pan zadowolony z poziomu sportowego I ligi?
Tak, jestem bardzo zadowolony, zresztą wskazuje na to fakt oglądalności telewizyjnej. Nie mówię tu oczywiście o hitach takich jak Legia - Lech, ale niektóre mecze ekstraklasy miały taką samą lub gorszą oglądalność niż hity w I lidze.
W tym sezonie polska I liga może wejść do historii światowego futbolu jeśli wygra ją Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Nie było jeszcze w historii takiego przypadku żeby klub z miejscowości liczącej niecały tysiąc mieszkańców awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej.
To byłoby coś wspaniałego, bo pokazałoby, że piłka jest dla wielkich i dla małych. Zresztą mamy tai casus jak Hoffenheim w Niemczech, malutkie miasteczko, które gra w ekstraklasie. Oni mają swoich"wieśniaków", to i my miejmy swoich „wieśniaków”. I nie ma w tym nic obraźliwego, a raczej w drugą stronę - to jest coś sympatycznego.
REKLAMA
Czy ci nasi :"wieśniacy", czyli Termalica, poradziliby sobie w najwyższej lidze?
Sądzę, że tak. Tam jest świetny trener, jest grono piłkarzy, którzy z niejednego pieca chleb jedli, grali w ekstraklasie. I jest też taki lokalny patriotyzm. To jest miejsce gdzie przyjemnie jest pojechać na mecz ponieważ nie ma przekleństw, nie ma obelg, nie ma wulgaryzmów, jest po prostu fajnie.
Mówił Pan o pozytywach I ligi ale są też negatywy. Stomil Olsztyn jest na krawędzi bankructwa, Flota Świnoujście balansuje na tej krawędzi od dłuższego czasu. Czy I liga dokończy ten sezon w pełnym składzie?
Jestem przekonany, że tak, że wszystko dobrze się skończy. Kłopoty finansowe przeżywają nie tylko kluby I ligi w Polsce. U nas po prostu się dużo wymaga, i dobrze. Związek jest tu konsekwentny. Kluby muszą regulować swoje długi i nie ma przebacz. Przypadek chociażby nawet tak wielkich i uznanych firm jak Polonia Warszawa czy ŁKS Łódź pokazuje, że zamków na piasku budować nie można.
bor
REKLAMA