Skandal w Turcji. Piłkarki ręczne Pogoni Szczecin zaatakowane po meczu

Po rewanżowym meczu ćwierćfinałowym Challenge Cup piłkarki ręczne Pogoni Szczecin zostały pobite przez rywalki i kibiców z Turcji. Polski zespół wygrał wyjątkowo zacięte spotkanie i awansował do półfinału rozgrywek.

2015-03-18, 13:57

Skandal w Turcji. Piłkarki ręczne Pogoni Szczecin zaatakowane po meczu
. Foto: Wikipedia/Armin Kuebelbeck

Posłuchaj

O karczemnej awanturze z udziałem szczypiornistek Ardesen i krewkich tureckich kibiców mówi skrzydłowa Pogoni Baltica Patrycja Królikowska (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Polski zespół zgodził się na to, by oba pucharowe mecze zostały rozegrane w Turcji ze względu na oszczędności. Pierwszy mecz trzema bramkami wygrały gospodynie, ale piłkarki ręczne Pogoni nie zamierzały rezygnować w rewanżu.

Przed meczem nic nie wskazywało na to, co będzie działo się po zakończeniu spotkania.

Zawodniczki opowiadały, że kibice pozdrawiali je, a ludzie w 40-tysięcznym Ardesen byli przyjaźnie nastawieni. Miła atmosfera skończyła się jednak bardzo szybko. 

Po pierwszym gwizdku Turczynki nie przebierały w środkach.

REKLAMA

- Podstawianie nóg, ataki na twarz, niby przypadkowe uderzenia - mówiła skrzydłowa Martyna Huczko.

Polkom udało się wygrać spotkanie i zapewnić sobie awans do kolejnej rundy. Gdy kilka minut przed końcem wysoko wygrywały, z trybun w stronę sędziów poleciały butelki, monety i zapalniczki. Później doszło do incydentu między Białorusinką Anną Jaszczuk i Kubrą Sen - sprowokowana zawodniczka Pogoni dostała czerwoną kartkę, jej przeciwniczka zaś karę dwóch minut.

Do najgorszych wydarzeń doszło, gdy zawodniczki polskiej drużyny i ich przeciwniczki miały podziękować sobie za grę. Jedna z Turczynek uderzyła w twarz Annę Jaszczuk, do akcji włączyły się też inne szczypiornistki. Z trybun zaczęli wbiegać kibice, policjanci musieli oddzielać ich od zawodniczek, jednocześnie eskortując Polki do szatni.

- Doszło do dantejskich scen spowodowanych niedopełnieniem przepisów bezpieczeństwa przez organizatora. Bez kontroli wpuszczono 3000 ludzi, kiedy hala może pomieścić ich ledwie 800. Delegat zapisał całe zdarzenie w protokole, federacja została już poinformowana. Prezydentowi rywali zrobiło się jednak głupio i obiecał, że jeśli dojdziemy od finału, to przyjedzie z całym zespołem nas dopingować - powiedział prezes klubu Przemysław Mańkowski.

REKLAMA

W kolejnej rundzie ekipa z Pomorza Zachodniego zagra z ukraińską Galytchanką.

Źródło: Pogoń Baltica Szczecin/x-news

ps

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej