Liga Mistrzyń siatkarek: sportowy niedosyt po porażce Polek
Siatkarki Chemika Police nie zdołały zdobyć medalu Ligi Mistrzyń. Policzanki zajęły w Szczecinie ostatnie miejsce - przegrały oba mecze 0:3, w sobotę w półfinale z włoskim Yamamay Busto Arsizio i w niedzielę w meczu o trzecie miejsce z Vakifbankiem Stambuł.
2015-04-06, 11:48
Posłuchaj
O turnieju Final Four i przyszłości reprezentacji Polski z największą gwiazdą i najbardziej doświadczoną siatkarką Chemika Małgorzatą Glinką-Mogentale rozmawiał Rafał Bała.
RAFAŁ BAŁA: Za Tobą już szósty turniej Final Four Ligi Mistrzyń. Nie zdobyłyście brązowego medalu, a nie masz w swoim dorobku właśnie krążka tego koloru. Czujesz duży niedosyt?
MAŁGORZATA GLINKA-MOGENTALE: Sportowo na pewno czuję niedosyt i to duży, ale pewnych barier się nie przeskoczy. Jesteśmy organizatorami tego turnieju i fajnie jest też być na czwartym miejscu, bo gdybyśmy grały w play offach mogłoby nas w ogóle nie być w finałach.
Dałaś z siebie wszystko. Czujesz zmęczenie fizyczne i może też psychiczne? Za Tobą wiele lat grania, to był Twój szósty Final Four Ligi Mistrzyń. Nieuchronnie zbliża się koniec kariery, który zapowiadasz od kilku lat.
MG-M: Jeżeli bym nie czuła zmęczenia to bym tego nie zapowiadała. To jest bardzo ciężka praca, w tym wieku regeneracja jest zupełnie inna. Najlepiej zejść z boiska niepokonanym, ale ja nie czuję się teraz pokonana. W naszym zespole są młode dziewczyny, które powinny wyciągnąć wnioski z tego turnieju.
REKLAMA
Press Focus/x-news
Gdybyś porównała swoje finały sprzed lat kiedy zdobywałaś złoto, a ten tutaj, to Chemik mocno odstawał od rywalek czy niewiele Wam zabrakło do medalu?
MG-M: Niewiele, ale dużo. Ciężko to określić, wydaje mi się jednak, że sporo zabrakło. Jeśli Chemik i nasz sponsor chcą grać w takich prestiżowych imprezach to trzeba wykonać pewną pracę i nie liczyć na szczęście.
Na finał przyjechałaś z rodziną. Jest tu Twój mąż i Twoja córeczka, bardzo żywiołowa. Jak na swój wiek jest wysoka, idealna siatkarka. Myślicie już o tym, żeby powoli ją przyzwyczajać do piłki?
MG-M: Tak, myślimy nad tym. Bardzo bym chciała żeby poszła tą drogą, która jest bardzo trudna ale też piękna. Sport jest czystą dziedziną życia, w której poznaje się prawdziwe przyjaźnie, nie ma kombinowania. Żeby coś wygrać musisz być przede wszystkim dobrym człowiekiem.
REKLAMA
W tym turnieju mieliśmy niezbyt dobry obraz polskiej ligi. Najlepszy zespół jakim jest Chemik nie poradził sobie z drużynami z tureckiej czy włoskiej czołówki. Ty wróciłaś do polskiej ligi po wielu latach. Czy naszym rozgrywkom wiele brakuje do najlepszych w Europie?
MG-M: Tak, wydaje mi sie, że sporo brakuje. To jest kwestia ogrania zawodniczek w reprezentacji, wyjazdów do klubów zagranicznych. To jest ta droga, którą trzeba iść jeśli chce się być najlepszym.
Nowym trenerem kadry został Jacek Nawrocki, Ciebie to już nie dotyczy, bo zakończyłaś karierę reprezentacyjną, ale to polski szkoleniowiec, który do tego nigdy nie pracował z kobietami. Czy Twoim zdaniem Nawrocki zdoła zbudować z siatkarkami drużynę na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro w 2016 roku? Zostało już mało czasu.
MG-M: Ciężko mi powiedzieć. Żeńska siatkówka jest w trudnej sytuacji. Nie znam człowieka, nigdy go nie widziałam. Nie mogę oceniać kogoś kogo nie znam. Mogę tylko życzyć powodzenia.
Liga Mistrzyń siatkarek: Chemik Police - VakifBank. Dobra lekcja na przyszłość >>>
REKLAMA
man
REKLAMA