Lewis Hamilton poza zasięgiem. Brytyjczyk wygrał Grand Prix Bahrajnu
Broniący tytułu mistrza świata Formuły 1 Lewis Hamilton (Mercedes GP) wygrał wyścig o Grand Prix Bahrajnu na torze Sakhir, czwartą eliminację tegorocznego cyklu. To trzecie w tym sezonie, a 36. w karierze zwycięstwo Brytyjczyka, który jest liderem klasyfikacji generalnej.
2015-04-19, 19:59
Drugie miejsce zajął Fin Kimi Raikkonen (Ferrari), który na końcowych okrążeniach mocno naciskał innego kierowcę teamu Mercedes GP - Niemca Nico Rosberga. Gdy Fin odrabiał do niego straty na kolejnych "kółkach", wicemistrz świata w końcu nie wytrzymał i krzyknął przez radio do swojego teamu: "Przestańcie mi już podawać, ile do mnie traci!".
Ostatecznie Rosberg popełnił błąd na przedostatnim okrążeniu i zakończył rywalizację na trzecim miejscu. Mercedes GP i tak powiększył jednak przewagę nad rywalami w klasyfikacji konstruktorów.
Raikkonen stanął na podium po raz pierwszy od 2013 roku, kiedy był kierowcą Lotusa. W barwach Ferrari ostatnio udało mu się to w 2009.
Hamilton, który w każdym z tegorocznych wyścigów startował z pole position, triumfował na sztucznie oświetlonym torze Sakhir po raz drugi z rzędu. W ubiegłym roku stoczył w końcówce batalię z Rosbergiem, ale tym razem miał ponad trzy sekundy przewagi nad najlepszym z rywali.
REKLAMA
- Ferrari postawiło nam dzisiaj naprawdę twarde warunki. W tych okolicznościach bardzo trudno było dbać o opony. Na szczęście udało mi się utrzymać bolid w jednym kawałku. Myślę, że pokazaliśmy po raz kolejny, że Mercedes jest najlepszy - powiedział na mecie Brytyjczyk.
O pechu może mówić czterokrotny mistrz świata Sebastian Vettel (Ferrari). Niemiec ruszał z drugiej pozycji i zanosiło się na to, że zajmie miejsce na podium. Mechanicy musieli jednak wymienić w jego bolidzie przednie skrzydło, a przez tę stratę czasową Vettel dojechał do mety piąty.
Do rywalizacji w ogóle nie przystąpił Brytyjczyk Jenson Button z McLarena, któremu posłuszeństwa odmówił silnik.
W klasyfikacji generalnej Hamilton ma już 27 pkt przewagi nad Rosbergiem i 28 nad trzecim Vettelem.
REKLAMA
mr
REKLAMA