Przed play-off Tauron Basket Ligi. "Turów jest pewniakiem"

Czwartkowe mecze Turowa Zgorzelec z Treflem Sopot i Energi Czarnych Słupsk ze Śląskiem Wrocław rozpoczną play offy w ekstraklasie koszykarzy. O przebiegu sezonu zasadniczego i możliwych scenariuszach play off z Adamem Romańskim, koszykarskim komentatorem Polsatu Sport, rozmawiał Maciej Gaweł.

2015-04-30, 09:48

Przed play-off Tauron Basket Ligi. "Turów jest pewniakiem"
. Foto: Wikipedia

Posłuchaj

Adam Romański ocenia szanse drużyn Tauron Basket Ligi na mistrzostwo Polski (IAR)
+
Dodaj do playlisty

MACIEJ GAWEŁ: Za nami pierwszy sezon zasadniczy koszykarskiej ekstraklasy w dużym składzie, z szesnastoma zespołami. Liga jest wielkości ligi piłkarskiej, a więc największa w Polsce. Czy ten system się sprawdził?

ADAM ROMAŃSKI: Uważam, że bardzo się sprawdził. Liga piłkarska rzeczywiście ma podobną liczbę drużyn, natomiast ciągle koszykarska, hiszpańska ACB ma 18 drużyn, a NBA - 30. Więc jeszcze jest do czego dążyć. Ale mówiąc poważnie fakty są takie: w Szczecinie i Toruniu mamy drugą i trzecią widownię w lidze jeśli chodzi o średnią liczbę widzów na mecz. Kolejny nowy zespół, Lublin, jest pod tym względem ósmy. Wielki entuzjazm jest w Kutnie, spore zainteresowanie i dobry klub mamy w Dąbrowie Górniczej. Liga bardzo potrzebowała trochę świeżej krwi, nowych pomysłów, i to bardzo fajnie wypadło. Myślę, że te pięć klubów, które dołączyły w tym sezonie, za rok będą chciały grać w play off i tak powinno być. Pierwszy sezon na przetarcie, drugi sezon na sukcesy.

W tym sezonie kibice w pięciu ośrodkach mogli się cieszyć, że oglądają najlepszych polskich koszykarzy, najlepsze zespoły, ale sportowo żaden z beniaminków nie wszedł do czołowej ósemki. Pod tym względem nowe kluby chyba sportowo wiele nie wniosły?

Ja się nie zgadzam, że nie wniosły. Toruń i Kutno zajęły miejsca dziewiąte i dziesiąte. To naprawdę jest bardzo dobry wynik. W ostatnich latach naprawdę rzadko się zdarzało, żeby od razu wejść do play off. Zastal Zielona Góra zaraz po awansie też był dziewiąty. Rok później zdobył medal, a dwa lata później został mistrzem Polski.

Czy możemy mówić o jakiejś niespodziance?

Oczekiwaną niespodzianką, jeżeli może być taka konstrukcja słowna, jest postawa AZS Koszalin. AZS kiedyś był trzeci. Zdobył to miejsce w play off, ale nigdy nie był trzeci po rundzie zasadniczej. To jest moim zdaniem nie do przecenienia. Koszalinianie naprawdę powinni być zadowoleni z tego, że są tak wysoko. Mi osobiście nie wydawało sie przed sezonem, że mogą być tak wysoko. Stawiałem raczej, że będą na miejscach 5-6.

Przed nami ćwierćfinały. Turów - Trefl, Stelmet - Asseco, AZS - Rosa, Czarni - Śląsk. W której parze będzie najciekawsza, najtwardsza walka?

Mogę odpowiedzieć odwrotnie, gdzie nie będzie walki? Myślę, że Trefl Sopot swoje mistrzostwo już zdobył w tym sezonie. Oni zajmując ósme miejsce osiągnęli "maksa" i nie będą w stanie powalczy z bardzo mocnym Turowem. Natomiast w trzech pozostałych parach oczekuję wyrównanej walki. Nawet między Stelmetem i Asseco. To jest drugi zespół i siódmy, ale Asseco jest dobrze przygotowane i w pojedynczych meczach niebywale groźne. Oni grali ze sobą rok temu i Stelmet przegrał u siebie jeden z pierwszych meczów. Zatem tam będzie wyrównana walka. Natomiast w dwóch wyrównanych parach, czyli Koszalin z Radomiem i Słupsk ze Śląskiem Wrocław wszystko może się zdarzyć. Każdy mecz to będzie historia.

REKLAMA

A czy w lidze jest w ogóle zespół, który może wygrać z Turowem lub ze Stelmetem nie pojedynczy mecz, a w serii pięciu czy siedmiu spotkań?

Oba te zespoły, które są faworytami do finału, mogą się potknąć jeśli dojdzie do jakichś nieoczekiwanych sytuacji. Chodzi o kontuzje, o ewentualne starcia, które grożą wykluczeniami czy dyskwalifikacjami. Wtedy układ sił może się zmienić, bo w obu zespołach naprawdę są wiodący zawodnicy, bez których będzie bardzo ciężko. Jeżeli tak się stanie to myślę, ze Energa Czarni Słupsk i Rosa Radom dzięki swojej świetnej obronie, mają szanse na cztery zwycięstwa i pokonanie w finale jeden z tych zespołów, nawet na tak długim dystansie. Oni są naprawdę dobrze przygotowani.

Czyli jak nie będzie przypadków losowych, to kibiców czeka trzeci z rzędu finał Turów - Stelmet?

To są mocarze. Zwłaszcza Turów zrobił na mnie wielkie wrażenie w ostatnich tygodniach. Wydawało się, że już leżą, a tymczasem wstali i naprawdę cztery ostatnie mecze sezonu grali świetnie, łącznie z tym ze Stelmetem. I to mimo kontuzji w zespole, mimo że nie wszyscy są w pełni sił, że był zdyskwalifikowany Mardy Collins. I to pokazuje, że ta drużyna ma wszystko co jest potrzebne do mistrzostwa Polski. Ma system, ma świetną obronę, ma unikalny, trudny do zatrzymania atak i ma gwiazdy, które w najważniejszych momentach wykonają celne rzuty. Co do Stelmetu ja nie mam tej pewności. Mają bardzo dobry system, świetnie bronią, mają pomysł na grę w ataku, ale wydaje się, że nie mają w tym sezonie gwiazd, które będą zdobywać te najważniejsze punkty. Dlatego Turów uważam za pewniaka, natomiast jestem ciekawy jak sobie poradzi Stelmet, który ma w swojej połówce drabinki ma najpierw Asseco, a później Koszalin albo Rosę Radom. Myślę, że w tej rywalizacji będzie ogień.

W piątek zostaną rozegrane pierwsze spotkania w pozostałych parach ćwierćfinałowych - Stelmet Zielona Góra podejmie Asseco Gdynia, a AZS Koszalin Rosę Radom. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.

bor

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej