Guardiola wyprowadzony z równowagi przez piłkarza Borussii. "Ja nigdy nikogo nie obrażałem"
Trener piłkarzy Bayernu Monachium Josep Guardiola rzadko traci w kontaktach z mediami zimną krew, ale komentarz kapitana Borussii Dortmund Sebastiana Kehla wyprowadził go z równowagi. - Jak ktoś ma ponad 35 punktów mniej, to powinien siedzieć cicho - uciął.
2015-05-01, 21:29
Bawarczycy przegrali półfinałowy mecz Pucharu Niemiec z BVB 0-2 w rzutach karnych. Gospodarze nie trafili do siatki ani razu w czterech próbach. Po 90 i 120 minutach utrzymywał się remis 1:1, a gola dla Bayernu zdobył Robert Lewandowski, który później doznał kontuzji.
>>>Liga Mistrzów: Lewandowski zagra z Barceloną? Decyzja zapadnie w ostatniej chwili<<<
Po meczu obrońcy trofeum żalili się, że arbiter nie zauważył ewidentnego zagrania ręką przez jednego z obrońców Borussii w polu karnym.
- Wydaje mi się to głupie, że Bayern próbuje teraz winić za porażkę sędziego. Często spotykamy się z taką reakcją, gdy wygrywamy z tym rywalem. Jeśli nie potrafią wykonywać rzutów karnych, to powinni je poćwiczyć - powiedział na konferencji prasowej 35-letni Kehl.
REKLAMA
Spytany o tę wypowiedź Guardiola zareagował w sposób dla siebie nietypowy - nerwowo i ze złośliwością.
- Mam dla Kehla pewną radę: kiedy tracisz do lidera Bundesligi więcej niż 35 punktów, powinieneś siedzieć cicho. Ja nigdy nikogo nie wyśmiewałem, nawet jeśli wygrywałem - odparł Katalończyk, przytykając palec wskazujący do ust w geście uciszania.
- Zresztą, jesteśmy już mistrzami kraju i mamy czas, żeby ćwiczyć... - dodał.
W ubiegłym tygodniu Bayern zapewnił sobie 25. tytuł w historii, a ponadto awansował do półfinału Ligi Mistrzów. Borussia Dortmund jest dopiero ósma w Bundeslidze i do lidera traci 37 punktów.
REKLAMA
ps
REKLAMA