Premier League: pożegnanie Gerrarda. "Największy żal? Brak mistrzostwa"
Największy żal Stevena Gerrarda przed ostatnim meczem w barwach Liverproolu na Anfield budzi fakt, że wychowanek i kapitan tego zespołu nigdy nie sięgnął po piłkarskie mistrzostwo Anglii. - To by była wisienka na szczycie tortu - podkreślił.
2015-05-14, 17:25
W sobotnie popołudnie "The Reds" rozegrają ostatni w tym sezonie mecz przed własną publicznością w ekstraklasie. Rywalem będzie Crystal Palace. Po zakończeniu trwających rozgrywek 34-letni Gerrard przeniesie się do Los Angeles Galaxy z klubu, w którym spędził 17 lat jako senior. Wcześniej przez dekadę szkolił się w tamtejszej akademii.
- Brak mistrzostwa to nie jest mój jedyny żal, ale chyba największy. Chciałbym móc powiedzieć, że wygrałem wszystko - przyznał kapitan Liverpoolu, cytowany przez serwis bbc.com.
Gerrard wystąpił w ponad 700 spotkaniach w koszulce "The Reds". W sezonie 2013/14 był bliski wywalczenia tytułu, ale w jednym z dwóch decydujących meczów poślizgnął się w pobliżu własnej bramki i pozwolił napastnikowi Chelsea Londyn przejąć piłkę. Skończyło się to utratą gola, a ostatecznie porażką 0:2 i wicemistrzostwem Anglii.
- Były momenty niesamowite, ale były też okrutne. Wspominam też z bólem finały Pucharu Anglii, w których nie mogłem zagrać, czy przegrany finał Ligi Mistrzów w 2007 roku. Żadna kariera nie przebiega gładko, ale na pewno jestem dumny ze swojej i nie zamieniłbym jej na żadną inną - powiedział Gerrard.
REKLAMA
Były reprezentant Anglii zdaje sobie sprawę z tego, że pożegnanie z kibicami w sobotę może być trudne.
- Nie jest łatwo cokolwiek przewidzieć, bo w takiej sytuacji znajdę się pierwszy raz w życiu. Na pewno będzie bardzo emocjonalnie, a najgorzej będzie po ostatnim gwizdku. Wtedy naprawdę do mnie dotrze, że to ostatnia okazja na pożegnanie. Postaram się kontrolować te uczucia i uniknąć łez - zapowiedział.
Gerrard triumfował z Liverpoolem w Champions League w 2005 roku, a w pamiętnym finale z AC Milan, wygranym po rzutach karnych, został wybrany piłkarzem meczu. Po trofeum sięgnął wspólnie z bramkarzem Jerzym Dudkiem.
- Kiedy byłem na meczu z Realem Madryt i widziałem jak się rozgrzewa, uroniłem łzę. Kiedy bowiem przychodziłem na Anfield, to Steven już tam był. Mnie nie ma w tym zespole już osiem lat, a on wciąż tam jest. Pomyślałem, że trzeba być nieprawdopodobnie silnym człowiekiem, aby przez tyle lat codziennie wjeżdżać do tej samej bramy klubowej i przez tak długi czas spełniać oczekiwania tych samych kibiców. Skończy się pewna era, którą będzie bardzo trudno powtórzyć i nie wiem, co teraz stanie się z Liverpoolem - mówił Polak o byłym koledze z drużyny na początku marca.
REKLAMA
Gerrard ma również w dorobku zwycięstwo w Pucharze UEFA, dwukrotnie w Pucharze Anglii i w trzech edycjach Pucharu Ligi.
W ostatniej kolejce Premier League "The Reds" zmierzą się na wyjeździe ze Stoke City.
bor
REKLAMA