Liga Europy: Carlos Bacca długo pracował na sukces. "Wrota futbolu były dla mnie zamknięte"
Hiszpańskie media uznają Carlosa Baccę za bohatera środowego finału Ligi Europy w Warszawie. Twierdzą, że postawa kolumbijskiego piłkarza okazała się decydująca dla zwycięstwa Sevilli w zaciętym spotkaniu z Dnipro Dniepropietrowsk (3:2).
2015-05-28, 10:20
Posłuchaj
Reprezentant Polski przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny strzelając gola na 1:1 (IAR)
Dodaj do playlisty
Cała Hiszpania jest zachwycona występem zawodników Sevilli w środowym finale Ligi Europejskiej. Pomimo początkowych kłopotów i dość szybko straconej bramki piłkarze andaluzyjskiego zespołu zwyciężyli z Dnipro w pięknym stylu i obronili tytuł sprzed roku. Bohaterem meczu został okrzyknięty napastnik Carlos Bacca, którego historia fascynuje sympatyków Sevilli.
Powiązany Artykuł
"Bacca był bohaterem warszawskiego finału Ligi Europejskiej. Południowoamerykański napastnik nie zawiódł kibiców andaluzyjskiego klubu rozjaśniając środowy wieczór" - napisał madrycki "As".
O historii napastnika z Kolumbii można by nakręcić znakomity film. Początki jego zarobkowej kariery bardzo różnią się od tego, na co może liczyć coraz więcej młodych i obiecujących piłkarzy. Bacca dorastał w małej wiosce w swoim rodzimym kraju i nie miał wielkich szans na wydostanie się z biedy. Pracował jako sprzedawca biletów lokalnego autobusu, żeby na swój sposób dokładać się do rodzinnej kasy.
- Życie nie było lekkie. Pracowałem jako sprzedawca biletów autobusowych i wrota futbolu były dla mnie zamknięte w tamtym okresie. Nie mogłem liczyć na to, że się coś zmieni. Ale wtedy pojechałem na testy do Junior de Barranquilla i, dzięki Bogu, oni mnie przyjęli! - zwierzył się 2 lata temu dziennikowi Marca reprezentant Kolumbii.
REKLAMA
Szczęście uśmiechnęło się do obecnego piłkarza Sevilli w wieku dwudziestu lat, kiedy dostał się do Atletico Junior Barranquila. W Ameryce Południowej spędził pierwsze 6 lat swojej zawodowej kariery zanim został dostrzeżony przez klub z Europy. Baccę sprowadził belgijski Club Brugge i tam w 45 meczach Kolumbijczyk zdobył dla drużyny 28 bramek. Został wtedy sprzedany do Sevilli FC, z którym to klubem zdobył wczoraj Mistrzostwo Ligi Europy.
"As" przyznał Kolumbijczykowi najwyższą w trzypunktowej skali notę za środowy występ. Równie wysoko zostali ocenieni Aleix Vidal, Ever Banega oraz Grzegorz Krychowiak, autor pierwszej bramki dla Sevilli, ale to Bacca rozkochał w sobie kibiców Sevilli. Znający jego historię sympatycy mogą mówić o prawdziwym cudzie, dzięki któremu ich ulubieniec trafił do klubu i wygrał im Puchar Ligi Europejskiej.
Dla samego Kolumbijczyka zwycięstwo było niczym spełnienie największych marzeń. Nie ukrywał on radości wczorajszego wieczoru i rozpłakał się tuż po końcowym gwizdku. Były to oczywiście łzy szczęścia, pokazujące, że sny także czasem stają się jawą.
Źródło: Foto Olimpik/x-news
REKLAMA
ak, ps, PolskieRadio.pl
"At 20 I was living in my village, Puerto Colombia, working as a bus driver's assistant. Life was far from easy. Next I had to work as a ticket collector on the buses because I come from a poor family and had to earn money to help them out. The doors of football had been closed to me for some time and at my age, it wasn’t something I could count on anymore. But that year I trialled for Junior de Barranquilla and, thank God, they took me."
"At 20 I was living in my village, Puerto Colombia, working as a bus driver's assistant. Life was far from easy. Next I had to work as a ticket collector on the buses because I come from a poor family and had to earn money to help them out. The doors of football had been closed to me for some time and at my age, it wasn’t something I could count on anymore. But that year I trialled for Junior de Barranquilla and, thank God, they took me."
At 20 I was living in my village, Puerto Colombia, working as a bus driver's assistant. Life was far from easy. Next I had to work as a ticket collector on the buses because I come from a poor family and had to earn money to help them out. The doors of football had been closed to me for some time and at my age, it wasn’t something I could count on anymore. But that year I trialled for Junior de Barranquilla and, thank God, they took me
REKLAMA