Liga Światowa. Kubiak: awans to za mało. Polscy siatkarze celują w wygranie grupy
- Naszym celem jest dwukrotne pokonanie w Krakowie USA i zakończenie fazy interkontynentalnej Ligi Światowej siatkarzy na pierwszym miejscu w grupie - powiedział przyjmujący polskiej reprezentacji Michał Kubiak. Mecze odbędą się w piątek i sobotę w Krakowie.
2015-07-02, 16:03
Posłuchaj
Michał Kubiak przed meczami z USA (IAR)
Dodaj do playlisty
Powiązany Artykuł
Przed ostatnimi pojedynkami tej części rozgrywek LŚ biało-czerwoni mają w dorobku siedem zwycięstw i 20 punktów, zaś USA osiem triumfów i 23 pkt. W Hoffman Estates pod Chicago podopieczni Stephana Antigi przegrali 2:3 i 1:3.
- Kluczem do zwycięstwa z Amerykanami będzie odpowiednia koncentracja i zagrywka - uważa reprezentant kraju.
Polacy, aby zakwalifikować się do turnieju finałowego powinni chociaż raz zwyciężyć w stolicy Małopolski (wtedy na pewno zajmą drugie miejsce w grupie, też premiowane awansem).
REKLAMA
- My jednak chcemy dwa razy wygrać i wyjść z grupy w pierwszego miejsca. Czy nam się to uda, czas pokaże - zadeklarował siatkarz pochodzący z Wałcza.
W Teheranie jak na dyskotece
Kubiak nie kryje, że jest bardzo zmęczony "sesją wyjazdową" drużyny w LŚ. W ciągu trzech tygodni on i koledzy rozegrali dwa mecze pod Chicago z USA, później w Kazaniu dwa z Rosją i na koniec w Teheranie spotkania z Iranem. W tym okresie szczególnie doskwierał mu problem braku odpowiedniej ilością przespanych godzin. Było to związane z częstymi zmianami stref czasowych.
- Snu było bardzo mało. Zazdroszczę tym, którzy mogli spać. W Rosji czy Iranie budziłem się o godzinie pierwszej czy drugiej w nocy i do rana nie mogłem zasnąć. W porządku, gdy tak jest przez jedną, dwie noce. Gdy jednak jest tak przez 10 z kolei, to jest to bardzo uciążliwe - powiedział zawodnik, który w minionym sezonie grał w zespole Halkbank Ankara.
Dodał, że chętnie "poświęci się" jeszcze raz, zmieniając strefę czasową przed turniejem finałowym LŚ. Odbędzie się on w dniach 15-19 lipca w Rio de Janeiro.
REKLAMA
Wracając do meczów z Iranem potwierdził, że doping był bardzo głośny, ogłuszający. - Proszę sobie wyobrazić najgłośniejszą dyskotekę, w jakiej się było w życiu, a następnie pomnożyć to przez trzy.
bor
REKLAMA