Ekstraklasa: wymarzone otwarcie dla Górnika Łęczna. Ruch Chorzów bez wyrazu

Pierwszy sobotni mecz inauguracyjnej kolejki nowego sezonu Ekstraklasy nie dostarczył kibicom zbyt wielu emocji. W starciu, którego gospodarzem był Ruch Chorzów, lepsi okazali się goście z Górnika Łęczna, którzy wygrali 2:0.

2015-07-18, 17:40

Ekstraklasa: wymarzone otwarcie dla Górnika Łęczna. Ruch Chorzów bez wyrazu

Posłuchaj

Maciej Iwański, który zadebiutował w barwach Ruchu, podkreślał, że jego klub nie tak wyobrażał sobie pierwszy mecz sezonu (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Pierwszy sobotni mecz nowego sezonu Ekstraklasy był prawdziwym testem dla kibiców, którzy czekali z utęsknieniem na to, aż piłkarze wrócą na ligowe boiska. Zawodnikom na pewno nie pomagał panujący w Chorzowie upał, jednak otwarcie meczu było mało dynamiczne, a sytuacja nie zmieniała się wraz z upływem czasu.

Brakowało składnych akcji, strzałów na bramkę i podbramkowych sytuacji. Leniwą atmosferę na stadionie przy ulicy Cichej ożywił w 34. minucie Fedor Cernych, który dobrze przyjął piłkę w polu karnym po świetnym podaniu Nikitovicia i z bliska pokonał bramkarza gospodarzy. Kibice Ruchu mogli poczuć się zaniepokojeni, scenariusz na ten mecz miał wyglądać zupełnie inaczej.

Druga połowa przyniosła nadzieję, Ruch zaczął grać szybciej i był blisko stworzenia sobie sytuacji, jednak brakowało przede wszystkim ostatniego podania. Najlepszą okazję zmarnował Visnjakovs, który po strzale głową trafił piłką w słupek. O tym, że "Niebiescy" rozegrali katastrofalne spotkanie, może świadczyć fakt, że pierwszy celny strzał na bramkę Górnika miał miejsce w... 81. minucie. Łęcznianie w drugiej połowie próbowali kontrować i mogli wcześniej rozstrzygnąć losy spotkania.

Wymarzoną szansę zmarnował jednak Śpiączka, który nie wykończył bardzo dobrej akcji gości. Jak na razie zaliczył pudło kolejki, ale w samej końcówce zrehabilitował się i pokonał Putnockiego w sytuacji sam na sam.

REKLAMA

Waldemar Fornalik ma powody do niepokoju. Ruch wyglądał w tym spotkaniu fatalnie, brakowało mu pomysłu na grę i jakości. Sprzedaż kluczowych zawodników przed sezonem może odbić się czkawką śląskiemu klubowi. A Górnik Łęczna cieszy się ze świetnego otwarcia i... tego, że przynajmniej na kilka godzin został liderem Ekstraklasy.

Ruch Chorzów - Górnik Łęczna 0:2 (0:1)

Bramki: 0:1 Fiodor Cernych (35), 0:2 Bartosz Śpiączka (90+2).

Żółta kartka - Ruch Chorzów: Rołand Gigołajew, Michał Koj, Łukasz Surma. Górnik Łęczna: Łukasz Mierzejewski.

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 4 673.

REKLAMA

Ruch Chorzów: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Paweł Oleksy - Marek Zieńczuk, Maciej Urbańczyk, Maciej Iwański (46. Patryk Lipski), Łukasz Surma, Rołand Gigołajew (62. Michał Efir) - Eduards Visniakovs (78. Kamil Mazek).

Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk, Tomislav Bozic, Leandro - Grzegorz Piesio, Veljko Nikitovic, Tomasz Nowak, Fiodor Cernych (80. Paweł Sasin) - Kamil Poźniak (74. Przemysław Pitry), Jakub Świerczok (66. Bartosz Śpiączka).

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej