Ekstraklasa: Vassiljev bohaterem Jagiellonii. Ruch wraca z Białegostoku z niczym

Jagiellonia Białystok wygrała 2:1 z Ruchem Chorzów w meczu 5. kolejki Ekstraklasy. Najlepszym piłkarzem gospodarzy w tym spotkaniu był Konstantin Vassiljev, który miał asystę przy bramce Sebastiana Madery i zdobył gola na 2:0.

2015-08-16, 17:35

Ekstraklasa: Vassiljev bohaterem Jagiellonii. Ruch wraca z Białegostoku z niczym
Konstantin Vassiljev został bohaterem Jagiellonii Białystok w meczu z Ruchem Chorzów. Foto: PAP/Artur Reszko

Jagiellonia Białystok od pierwszych minut spotkania narzuciła swoje warunki prowadzenia gry. Ruch Chorzów nie miał zbyt dużo do powiedzenia, gospodarze byli lepiej zorganizowani, bardziej precyzyjni, co przełożyło się na dogodne sytuacje do otworzenia wyniku. Kibice w Białymstoku musieli jednak czekać na bramkę do 38. minuty.

Kontantin Vassiljev świetnie dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, a piłkę do siatki skierował z bliskiej odległości Sebastian Madera. Goście nie potrafili znaleźć odpowiedzi, a napór Jagiellonii wzrastał z każdą minutą. Po przerwie Vassiljev znów pokazał, jak ważnym jest zawodnikiem dla klubu z Białegostoku.

Środkowy pomocnik dostał bardzo dobre podanie w pole karne od Piotra Grzelczaka i sprytnym strzałem pokonał Matusa Putnockiego. Wydawało się, że nic nie zagrozi gospodarzom w dowiezieniu do końca korzystnego rezultatu. Piłkarze mocno zwolnili tempo, ataki Ruchu były sporadyczne i niezbyt składne.

Wystarczył jednak moment, by piłkarze Michała Probierza zapewnili sobie nerwową końcówkę. W 82. minucie Mariusz Stępiński dobrze zastawił się w polu karnym, przyjęciem ustawił sobie piłkę do strzału lewą nogą i posłał futbolówkę w długi róg bramki Drągowskiego. Młody golkiper Jagiellonii był w tej sytuacji bez szans.

REKLAMA

Emocje wróciły, Ruch rzucił się do ataku, a Jagiellonia chciała wykorzystać ten fakt do tego, by jednym skutecznym atakiem zakończyć to spotkanie na swoją korzyść. Mimo kilku dobrych sytuacji gospodarze nie dali rady pokonać po raz trzeci Putnockiego, ale chorzowianie nie byli w stanie zdobyć bramki, która dałaby im choćby punkt.

Po meczu powiedzieli:

Waldemar Fornalik (trener Ruchu Chorzów): Na pewno zwycięstwo Jagiellonii było bezdyskusyjne, tu nie ma co mówić innych rzeczy. My zapłaciliśmy cenę za ostatnie sześć dni, gdzie dla wielu zawodników to był w tym czasie już trzeci mecz. Na pewno miało to wpływ na naszą postawę i nie za dużo wychodziło nam na boisku. Ale piłka jest nieprzewidywalna, bo strzelając bramkę na 1:2 zespół jakby złapał "drugi oddech" i coś zaczęło się dziać pod bramką Jagiellonii. Do tego momentu mieliśmy problem, żeby dochodzić do sytuacji podbramkowych.

Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): Ruch to bardzo solidna drużyna, która w ostatnich meczach pokazała, że jest bardzo groźna i zdobyła bardzo dużo punktów. Taktycznie bardzo dobrze przygotowaliśmy się pod kątem tego zespołu, wyglądaliśmy też bardzo dobrze fizycznie. Od początku mieliśmy mecz pod kontrolą, oddaliśmy bardzo dużo strzałów, potrafiliśmy rozegrać kilka akcji i fajnie, że otworzyliśmy wynik stałym fragmentem gry (bramka padła po dośrodkowaniu z rzutu wolnego - PAP). W końcówce była niepotrzebnie nerwówka, bo nie możemy w tak prosty sposób tracić bramki. Ale generalnie trzeba pochwalić wszystkich zawodników, że wytrzymaliśmy bardzo dobrze ten tydzień i trudy tego spotkania.

Jagiellonia Białystok - Ruch Chorzów 2:1 (1:0)

Bramka: 1:0 Sebastian Madera (38), 2:0 Konstantin Vassiljev (54), 2:1 Mariusz Stępiński (82)

REKLAMA

Żółta kartka: Jagiellonia - Przemysław Frankowski. Ruch - Maciej Urbańczyk.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 12 758.

Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski - Filip Modelski, Igors Tarasovs, Sebastian Madera, Piotr Tomasik - Jacek Góralski (62. Taras Romanczuk), Rafał Grzyb - Karol Świderski (57. Przemysław Frankowski), Konstantin Vassiljev (90+3. Przemysław Mystkowski), Maciej Gajos - Piotr Grzelczak.

Ruch Chorzów: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Paweł Oleksy - Maciej Urbańczyk (78. Maciej Iwański), Łukasz Surma - Marek Zieńczuk (46. Mariusz Stępiński), Patryk Lipski, Roland Gigołajew (62. Kamil Mazek) - Eduards Visniakovs.

REKLAMA

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej