Ekstraklasa: Ruch Chorzów nie miał litości dla beniaminka z Niecieczy
Ruch z czterema zmianami w wyjściowym składzie pokonał beniaminka Ekstraklasy Termalicę Bruk-Bet Nieciecza 4:1 w 6. kolejce rozgrywek. Oprócz pięciu goli kibice obejrzeli dwie czerwone kartki.
2015-08-22, 18:03
Posłuchaj
Ruch z czterema zmianami w wyjściowym składzie pokonał beniaminka ekstraklasy Termalicę Bruk-Bet Nieciecza 4:1. Oprócz pięciu goli kibice obejrzeli dwie czerwone kartki.
Goście wygrali dwa poprzednie spotkania i szybko pokazali, że w sobotę nie przyjechali do Chorzowa się bronić. Mogli prowadzić już w 2. minucie, gdyby Wojciech Kędziora z kilku metrów nie trafił w bramkarza. Odpowiedź "Niebieskich" była skuteczniejsza. Kamil Mazek zmylił niecieczańskich obrońców, wyłożył piłkę Eduardsovi Visniakovsovi i było 1:0.
Gospodarze uczcili gola "kołyską" dla swojego drugiego trenera Tomasza Fornalika, który dwa dni wcześniej został po raz trzeci ojcem. 10 minut później "Wiśnia" był bliski podwyższeni prowadzenia, jednak nie zdołał pokonać bramkarza rywali w pojedynku sam na sam.
Zawodników Termaliki to nie podłamało. Grali otwarcie i dopięli swego. Co prawda Matus Putnocky obronił strzał głową Pavola Stano, ale po dośrodkowaniu Dalibora Plevi i "główce" Kędziory musiał wyjąć piłkę z siatki. To było pierwsze wyjazdowe trafienie zespołu z Niecieczy w Ekstraklasie.
REKLAMA
Od początku drugiej połowy było widać, że remis nie zadowala nikogo. Pierwsi groźne sytuacje wypracowali przyjezdni, ale Emil Drozdowicz z bliska spudłował, a uderzenie Dawida Plizgi z trudem wybronił Putnocky.
Na miejscowych piłkarzy posypały się "gromy" ze strony niezadowolonych kibiców. Być może to pomogło, bo "Niebiescy" zaraz ponownie objęli prowadzenie po "filmowym" strzale z dystansu Patryka Lipskiego.
Pomocnik chorzowian po raz kolejny próbował zaskoczyć Sebastiana Nowaka 10 minut później z rzutu wolnego, ale bramkarz beniaminka tym razem zachował czujność.
Gospodarze zachęceni powodzeniem nacierali dalej i kilka razy "rozmontowali" defensywę przeciwnika.
REKLAMA
Trener Termaliki Piotr Mandrysz zareagował na kłopoty swojej drużyny dwoma zmianami. Nie pomogło. "Nosa" do zmiany miał za to opiekun Ruchu Waldemar Fornalik. Rołand Gigołajew potrzebował dwóch minut po wejściu na boisko, by w zamieszaniu wpakować piłkę do siatki.
Zaraz potem Rosjanin za boksersko-zapaśniczy uścisk z Sebastianem Ziajką wyleciał z murawy z czerwoną kartką, podobnie jak rywal. Goście zerwali się jeszcze do ataku w doliczonym czasie. Nadziali się na kontrę Ruchu zakończoną trafieniem kolejnego rezerwowego Artura Lenartowskiego
Ruch Chorzów - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 4:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Eduards Visniakovs (14), 1:1 Wojciech Kędziora (32-głową), 2:1 Patryk Lipski (53), 3:1 Rołand Gigołajew (86), 4:1 Artur Lenartowski (90+3).
Żółta kartka - Ruch Chorzów: Rafał Grodzicki. Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Bartłomiej Babiarz, Dalibor Pleva, Wojciech Kędziora. Czerwona kartka - Ruch Chorzów: Rołand Gigołajew (88-niesportowe zachowanie).Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Ziajka (88-niesportowe zachowanie).
REKLAMA
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 7 023.
Ruch Chorzów: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Mateusz Cichocki, Marek Szyndrowski - Kamil Mazek (84. Rołand Gigołajew), Maciej Iwański (90+1. Artur Lenartowski), Patryk Lipski, Łukasz Surma, Marek Zieńczuk - Eduards Visniakovs (46. Mariusz Stępiński).
Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Nowak - Patryk Fryc, Pavol Stano, Dawid Sołdecki, Sebastian Ziajka - Emil Drozdowicz, Dalibor Pleva (77. Mario Licka), Tomasz Foszmańczyk (46. Jakub Biskup), Bartłomiej Babiarz (77. Mateusz Kupczak), Dawid Plizga - Wojciech Kędziora.
ps
REKLAMA
REKLAMA