Bundesliga: Borussia Dortmund potwierdza świetną formę
Borussia Dortmund, bez Łukasza Piszczka i Jakuba Błaszczykowskiego w składzie, pokonała na wyjeździe beniaminka FC Ingolstadt 4:0 i objęła prowadzenie w tabeli niemieckiej ekstraklasy piłkarskiej po dwóch kolejkach.
2015-08-23, 18:37
Komplet punktów mają też Bayern Monachium i Bayer Leverkusen.
Zespół z Dortmundu długo nie mógł sforsować obrony gospodarzy, ale po przerwie worek z bramkami się rozwiązał. W 55. minucie prowadzenie dla ekipy trenera Thomasa Tuchela uzyskał obrońca Matthias Ginter. Pięć minut później rzut karny na drugą bramkę zamienił Marco Reus, a w końcówce na listę strzelców wpisali się Japończyk Shinji Kagawa i Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang.
To drugie zwycięstwo 4:0 dortmundczyków w sezonie, na inaugurację pokonali w takich rozmiarach imienniczkę z Moenchengladbach.
Piszczka zabrakło w składzie z powodu kontuzji, jednak sprawa jego występu w zaplanowanym na 4 września spotkaniu eliminacji mistrzostw Europy z Niemcami we Frankfurcie nad Menem pozostaje otwarta.
REKLAMA
Inaczej wygląda sytuacja Błaszczykowskiego, który od ośmiu lat jest zawodnikiem Borussii. Co prawda z powodu kontuzji nie przepracował całego okresu przygotowawczego, ale od kilkunastu dni jest już w pełni sił i ćwiczy zespołem. Nie znalazł się jednak w kadrze na żaden oficjalny występ w tym sezonie. Trener Tuchel przyznał jeszcze przed spotkaniem w Ingolstadt, że rozumie, iż piłkarz czuje się z tym nieszczególnie, ale raczej wykluczył chęć pozbycia się Polaka. Jak zaznaczył jednak, "nie można wykluczyć, że to zawodnik zechce zmienić otoczenie".
Borussia lepszym bilansem bramek wyprzedza w tabeli Bayern Monachium. Obrońcy tytułu, dzięki golowi - drugiemu w sezonie - Roberta Lewandowskiego w 90. minucie, wygrali na wyjeździe z Hoffenheim 2:1. Kapitan reprezentacji Polski wszedł na boisko w 67. minucie. Bramkę zdobył po rajdzie prawą stroną Douglasa Costy, Brazylijczyk sprowadzony latem z Szachtara Donieck.
Niemieckie media nie mają wątpliwości, że to "Lewy" był bohaterem Bawarczyków. Gazeta "Handelsblatt" przyznała mu tytuł "jokera dnia", a "Berliner Morgenpost" napisał, że Polak uratował Bayern.
Powiązany Artykuł

Bundesliga: świetny Lewandowski rozruszał niemrawy Bayern. Polak z prezentem na 27. urodziny
- Wygraliśmy, mamy kolejne trzy punkty - to jedyna wypowiedź Lewandowskiego, jaka pojawiła się w mediach, które podkreślają, że dotychczasowy napastnik numer 1 mistrza kraju ze spokojem przyjął fakt, iż musiał usiąść na ławce rezerwowych. Zwrócono uwagę, że o miejsce w składzie powinien być jednak dość spokojny, gdyż jego zmiennik - Mario Goetze - nie trafił w lidze do siatki już od ponad 1000 minut.
REKLAMA
Sobotnie spotkanie przejdzie do historii Bundesligi za sprawą gola dla Hoffenheim. Już w dziewiątej sekundzie, po błędzie obrońców Bayernu i dzięki "asyście" Austriaka Davida Alaby, bramkę zdobył Kevin Volland. To był... pierwszy kontakt z piłką drużyny gospodarzy.
W ten sposób Volland wyrównał rekord szybkości strzelenia bramki w niemieckiej ekstraklasie. Pierwszym, który zaliczył trafienie w dziewiątej sekundzie, był 23 sierpnia 2014 roku Karim Bellarabi z Bayeru Leverkusen.
Monachijczycy odrobili straty w 41. minucie dzięki trafieniu, trzeciemu w sezonie, Thomasa Muellera.
Od 72. minuty goście musieli grać w dziesiątkę, po drugiej żółtej kartce Jerome'a Boatenga, ale chwilę później pomocnik Hoffenheim, znany z występów w reprezentacji Polski Eugen Polanski nie wykorzystał rzutu karnego, gdyż trafił w słupek.
Wicemistrz kraju VfL Wolfsburg zremisował na wyjeździe z FC Koeln 1:1. Bramkę dla gospodarzy zdobył w pierwszej połowie Simon Zoller, a wyrównał w 83. minucie Duńczyk Nicklas Bendtner. Całe spotkanie w barwach drużyny z Kolonii rozegrał Paweł Olkowski, Sławomira Peszki nie było w kadrze meczowej.
REKLAMA
Po raz drugi z rzędu trzy bramki puścił Przemysław Tytoń. Jego VfB Stuttgart - po niedawnej porażce z FC Koeln 1:3 - tym razem przegrał na wyjeździe z Hamburgerem SV 2:3.
Polski bramkarz nie popełnił poważnego błędu przy straconych golach. Do przerwy VfB prowadził zasłużenie 2:1 (dwa trafienia dla gości zaliczył Daniel Ginczek), ale w 53. minucie czerwoną kartkę zobaczył zawodnik gości Austriak Florian Klein. Osłabieni piłkarze ze Stuttgartu nie zdołali utrzymać korzystnego wyniku. W końcówce spotkania bramki dla HSV zdobyli Pierre-Michel Lasogga i Szwajcar Johan Djourou.
Od 67. minuty w spotkaniu Hannoveru z Bayerem Leverkusen (0:1) grał w ekipie gospodarzy Artur Sobiech. Z kolei na ławce rezerwowych "Aptekarzy", trzeciej drużyny z kompletem punktów, siedział Sebastian Boenisch.
ps
REKLAMA
REKLAMA